We wtorek w Gdańskiej Stoczni "Remontowa" odbyło się wodowanie drugiego promu RoPax NB102, budowanego dla Unity Line z grupy PŻM. Wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka podkreślił, że głównym celem resortu jest to, by armatorzy odzyskali swoją pozycję na Bałtyku.
"Widzimy potężny kadłub promu o numerze budowy 102, wyposażony m.in. w silniki, pędniki i systemu cumownicze, gotowy do zejścia na wodę. Gdy to nastąpi, rozpocznie się faza instalowania nadbudówki i pozostałego wyposażenia" - powiedział w trakcie uroczystości Adam Ruszkowski, prezes zarządu spółki Remontowa Holding, do której należy Gdańska Stocznia "Remontowa" im. J. Piłsudskiego.
Operacja wodowania kadłuba odbyła się przez zanurzenie doku pływającego do osiągnięcia pływalności przez budowaną jednostkę NB102. Następnego dnia zostanie ona wyholowana i przycumowana do nabrzeża. Tam rozpoczną się kolejne prace związane m.in. z jego wyposażaniem.
Jednostka budowana jest w ramach kontraktu podpisanego 26 listopada 2021 r., po fiasku ich budowy w Szczecinie w 2017 roku. Zgodnie z kontraktem gdańska stocznia wybuduje trzy promy RoPax dla spółki Polskie Promy, której udziałowcami są Skarb Państwa oraz Polska Żegluga Morska. Dwa z nich będą pływać w spółce Unity Line z Grupy PŻM, trzeci - w Polskiej Żegludze Bałtyckiej.
Wiceszef Ministerstwa Infrastruktury Arkadiusz Marchewka stwierdził, że w ostatnich latach polscy armatorzy znacząco utracili swoją pozycję konkurencyjną na Bałtyku. "Kiedyś mieli tam pozycję dominującą" - ocenił. Dodał, że "konkurencja wybudowała już nowe promy, które są wyższej jakości, tańsze w eksploatacji i mogą zabrać na swój pokład więcej ciężarówek i pasażerów, przez co mogą być bardziej atrakcyjne, bo oferują niższą cenę" - powiedział. Zaznaczył, że to sprawiło, iż polscy armatorzy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji.
"Naszym głównym celem i moim wyzwaniem jest to, aby polscy armatorzy mieli nowe jednostki i aby odzyskali swoją pozycję konkurencyjną na Bałtyku" - podkreślił w swoim wystąpieniu.
Wiceminister powiedział, że jedną z pierwszych informacji, którą otrzymał po objęciu stanowiska, było to, że gdańska stocznia od prawie 10 miesięcy nie otrzymywała pieniędzy za swoją pracę. Winą obarczył swoich poprzedników. "Założenia tego projektu były źle zrobione, tam się nic nie spinało" - ocenił. Dodał, że jego poprzednicy mieli "sensowne pomysły, ale wykonanie było jak zawsze beznadziejne".
Do tych słów odniósł się prezes zarządu spółki Remontowa Holding, który powiedział, że przyjęty przez poprzedni rząd plan finansowania projektu nie wytrzymał próby czasu, powodując narastanie trudności płatniczych, aż do gróźb całkowitego wstrzymania produkcji. Jak dodał, było to "tematem gorących rozmów stoczni i armatora z nowym rządem". "Dzięki ministrowi (Marchewce - PAP) opracowano nowy plan finansowania projektu, nadając mu realne ramy biznesowe" - powiedział Ruszkowski.
Każda z trzech jednostek RoPax (pasażersko–samochodowych ze zwiększoną przestrzenią ładunkową) będzie napędzana czterema silnikami na skroplony gaz ziemny (LNG), ze wspomaganiem bateryjnym w układzie hybrydowym. Konwencjonalny napęd został zastąpiony przez dwa elektryczne pędniki azymutalne (gondolowe) na rufie oraz dwa stery strumieniowe na dziobie, dzięki czemu statki będą mogły manewrować w portach bez asysty holowników. Zaawansowany system RoRo pozwoli na szybki, jednoczesny rozładunek i załadunek pojazdów.
Promy mają po dziewięć pokładów, 195,6 m długości i 32,2 m szerokości. Długość linii ładunkowej wynosi 4100 m, a prędkość maksymalna - 19 węzłów. Promem będzie mogło podróżować 400 pasażerów i osób 50 załogi.
Ruszkowski podkreślił, że kończy się wyposażanie pierwszego promu o numerze 101, który został zwodowany w ubiegłym roku. "Jednostka przechodzi rozruchy i próby zdawcze urządzeń oraz systemów" - wyjaśnił.
Stocznia w przesłanym komunikacie podała, że polskie RoPaxy są budowane w najwyższym europejskim standardzie jakości wykonania i wyposażenia, odbiegając pod tym względem od nowych jednostek dalekowschodniej produkcji. Pozwoli to na ich wieloletnią, bezpieczną i efektywną kosztowo eksploatację na trasach do Skandynawii.