Środa, 25 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

W "Policach" spełnili obietnice: śmieciówki do kosza

Data publikacji: 13 września 2016 r. 06:48
Ostatnia aktualizacja: 18 listopada 2017 r. 19:34
W "Policach" spełnili obietnice: śmieciówki do kosza
 

W Zakładach Chemicznych "Police" aż 60 proc. osób z wyższym wykształceniem zatrudnionych było na tzw. śmieciówkach. Kuriozalnym przykładem tego stanu rzeczy była 37-latka, która przez 6 lat pracowała bez stałego angażu. Ale to już przeszłość, bo umowy-zlecenie zostały zlikwidowane.

- W Grupie Azoty Police nie ma ani jednej umowy śmieciowej. Powołany 7 kwietnia Zarząd w ciągu pięciu miesięcy zrealizował swoje deklaracje z pierwszych tygodni funkcjonowania o likwidacji do zera tzw. śmieciówek - poinformowano na konferencji prasowej.

Operacja likwidacji nielubianych przez pracowników form zatrudnienia, to - jak podkreśla zarząd firmy - "wyraz troski o dobro pracowników". To z kolei potwierdza, że policka firma to "rzetelny pracodawca". Szczególnie gdy chodzi o osoby, które planują zawodową przyszłość w kombinacie polickim.

- Prawie 60 proc. osób zatrudnionych na tzw. umowach śmieciowych, czyli nie dających gwarancji stałego zatrudnienia, stanowiły osoby z wykształceniem wyższym. 26 proc. pracowników posiadało wykształcenie średnie, a 14 proc. - zasadnicze - wyliczał prezes Wojciech Wardacki. Wśród nich znaleźli się m.in. najlepsi absolwenci z publikacjami naukowymi i zgłoszonymi patentami, a także osoby, które przepracowały kilka lat za granicą, zdecydowały wrócić do kraju i dostały umowę „śmieciową”.

- W naszej firmie wszystkie związki postulowały o likwidację śmieciówek. Nowy zarząd zgodził się z tym - przypomniał Arkadiusz Poborski, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego. Dodał, że poprzedni zarząd miał inną politykę w tym względzie.

Dodajmy, że w spółkach zależnych Grupy Azoty Police, które nie zajmują się produkcją, statystyka wygląda nieco inaczej. Większość pracowników stanowiły osoby z wykształceniem zawodowym i średnim.

(kl)

Fot. Robert STACHNIK

Więcej we wtorkowym "Kurierze Szczecińskim" i w e-wydaniu z 13.09.2016 r.

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Otto
2016-09-13 07:45:09
No to mamy skutki dobrej zmiany :P
Wstyd
2016-09-13 07:33:47
I z czego tu się cieszyć? Dlaczego nie przeszkadzało to poprzedniej opcji politycznej, która była taka nowoczesna i prospołeczna? Teraz to jest konieczna oczywistość, ale dobre i to. Jak poprzedni zarząd mógł mieć inną politykę w sprawie śmieciówek - rozliczyć takie zachowanie.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA