Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

PŻM radzi sobie w dobie pandemii

Data publikacji: 29 czerwca 2020 r. 14:08
Ostatnia aktualizacja: 03 sierpnia 2020 r. 10:24
PŻM radzi sobie w dobie pandemii
 

Pandemia wywołała kryzys, który dotknął również gospodarkę morską. Na rynku przewozowym szczególnie ucierpieli armatorzy statków pasażerskich, ale zmalał też transport towarów. Polska Żegluga Morska, największy narodowy armator, nieźle sobie radzi w trudnym czasie, a zdaniem nowego dyrektora przedsiębiorstwa, nawet lepiej niż konkurencja.

Flota PŻM to obecnie 62 statki, w tym 58 masowców i cztery promy. Peżetemowska spółka Unity Line zarządza ponadto trzema promami Euroafriki. W Grupie PŻM znajduje się m.in. Pazim z hotelem i innymi usługami.

– Z powodu pandemii głównie w kwietniu, a praktycznie od trzeciej dekady marca zamknięto możliwości świadczenia naszych usług w hotelu Radisson w Szczecinie – mówi Andrzej Wróblewski, który od połowy czerwca br. jest dyrektorem PŻM. – W 60-70 proc. zostały obniżone przewozy pasażerskie na naszych promach na linii do Szwecji. Do tego doszły komplikacje związane z bezpieczeństwem i zachowaniem odpowiednich standardów dla kierowców TIR-ów. Przewozy ładunkowe ucierpiały w znacznie mniejszym stopniu, niemniej spółka Unity Line musiała bezwzględnie się zastosować do przepisów sanitarnych obowiązujących w tym czasie zarówno po stronie szwedzkiej, jak i polskiej. Wiązało się to z poniesieniem dodatkowych kosztów i często ze zmniejszeniem możliwości przewozu takiego czy innego wolumenu ładunków. Myślę, że powoli firmy nauczyły się z tym żyć. Zaproponowane rozwiązania zarówno dla naszych klientów cargo, czyli TIR-ów, jak i pasażerów indywidualnych czy grupowych podróżujących promami pozwalają nam z optymizmem patrzeć na bilans tego roku.

Jak zastrzega, w dużej części ruch pasażerski jest już na ten rok nie do odbudowania.

– Oferta na lato, którą odnawiamy, zapewne nie wypełni naszych ubiegłorocznych modeli biznesowych, natomiast na przyszły rok patrzymy bardzo śmiało i na pewno – jeżeli tylko regulacje związane z pandemią ustaną i gospodarki europejskie, w tym skandynawska, mocniej ruszą – będziemy zyskiwali jako przedsiębiorstwo na przewozach pasażerskich i cargo w większym stopniu – uważa szef PŻM. – Dzięki rozproszeniu ryzyka firma przechodzi przez pandemię w znacznie lepszym stanie i kondycji niż wszyscy inni nasi konkurenci na rynku.

Dyrektor podkreśla, że banki bardzo pozytywnie oceniły PŻM.

– W ubiegłym miesiącu skorzystaliśmy z instrumentów pomocowych, chociażby Banku Gospodarstwa Krajowego, który wspiera nas w tych czasach – mówi A. Wróblewski. – Wszystkie jednostki PŻM dzisiaj mają zatrudnienie. Trwają też planowe remonty, regularnie są spłacane kredyty, więc na sytuację finansową nie możemy narzekać.

(ek)

Fot. ZMPSiS

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kris
2020-07-02 07:18:20
PŻM to dobra firma sam w niej pracuję, jakoś lepiej jest zarządzana niż za POszukańców
Kedlav
2020-07-01 19:35:17
Pan Dyrektor mija się z prawdą. Gdyby Unity Line miała się dostosować do szwedzkich przepisów sanitarnych to nie poniosłaby żadnych kosztów.
Dobra zmiana
2020-06-29 14:31:16
Dobrze że firmy sobie dobrze radzą,pamiętamy jakie długi miał PŻM.Straszne to było co tam się działo ale wyszli na prostą

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA