Na koniec 2015 r. suma zaległych podatków wyniosła prawie 59 mld zł (w tym niemal 43 mld zł z tytułu VAT). Działania resortu finansów nie zapobiegły ich wzrostowi, więc NIK uznaje je za nieskuteczne. Odzyskanie zaległych kwot jest zaś właściwie niemożliwe, co grozi wzrostem przedawnień zobowiązań podatkowych.
W porównaniu do stanu na koniec 2014 r. zaległości wzrosły o 43,4 proc., a w porównaniu do stanu na koniec 2009 r. – ponad trzykrotnie (o 209,4 proc.). W przypadku VAT jest jeszcze gorzej – wzrost jest ponad czterokrotny (o 325,7 proc.). Ponad trzy czwarte zaległości stanowiły duże kwoty (powyżej jednego mln zł).
Wynikało to głównie z trudności w egzekwowaniu należności – chodzi o tzw. puste faktury wystawione przez firmy „słupy”. Postępowania egzekucyjne wobec podmiotów dokonujących oszustw podatkowych były mało skuteczne. Wpłaty do budżetu w latach 2013-2014 i w I półroczu 2015 r. wyniosły zaledwie 1,3 proc. kwot wynikających z decyzji urzędów kontroli skarbowej.
Zaległości były więc właściwie nieściągalne, ale zwiększały się wraz ze wzrostem wykrywalności oszustw podatkowych. Najwyższa Izba Kontroli przestrzega, że należy liczyć się z przedawnieniami tych należności w najbliższych latach. Główną przyczyną przedawniania się zobowiązań jest brak możliwości stosowania skutecznych środków egzekucyjnych, zwłaszcza wobec podmiotów uczestniczących w wyłudzaniu podatku. Wprowadzone przez Ministerstwo Finansów zmiany i usprawnienia w działalności służb skarbowych, zwłaszcza w ramach tzw. miękkiej egzekucji, wpłynęły na lepsze odzyskiwanie należności od podatników legalnie prowadzących działalność gospodarczą. Wykorzystanie możliwości przypominania podatnikom o nieuregulowanych zobowiązaniach przyniosło pozytywny efekt. (jps)