W sytuacji katastrofalnie niskich zasobów dorsza na Bałtyku Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wyraża zaniepokojenie propozycją Komisji Europejskiej z końca sierpnia tego roku, w której nie ujęto okresu ochronnego dla stada wschodniego tej ryby. Od wielu lat było ono objęte ochroną od 1 lipca do 31 sierpnia.
Ten okres ochronny jest kluczowy, gdyż właśnie w ciągu wspomnianych dwóch miesięcy odbywa się naturalne tarło dorsza w rejonie głębi bornholmskiej.
– Rząd Polski postuluje wprowadzenie okresu ochronnego w czasie rozrodu dorsza na obszarze całego Morza Bałtyckiego – informuje Biuro Prasowe MGMiŻŚ. – Populacji dorsza zagrażają również prowadzone na gigantyczną skalę połowy przemysłowe (tzw. paszowe), które niszczą ekosystem Bałtyku, przez co nie jest w stanie należycie się rozwijać. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oczekuje od Komisji Europejskiej dalszych rozmów, których efektem będzie ograniczenie połowów paszowych.
Ministerstwo przypomina, że polscy rybacy dobrowolnie przyjęli na siebie ciężar ochrony środowiska naturalnego i nie używają narzędzi ciągnionych w strefie 6 mil morskich. Zaakceptowali też zakaz połowów szprota w okresie od 11 czerwca do 10 października. Dodatkowo, w celu zachowania bazy pokarmowej dla dorsza, Polska wprowadziła w roku 2017 kwotę połowową tobiasza i dobijaka, a po wyczerpaniu kwoty połowowej dobijaka wprowadziła całkowity zakaz połowów tego gatunku, który obowiązuje od połowy lipca do końca roku.
Według resortu gospodarki morskiej, wprowadzone przez Polskę te i inne środki ochrony środowiska naturalnego Bałtyku przynoszą już konkretne efekty, czego dowodem jest poprawa stanu zasobów w wodach przybrzeżnych.
– Wobec przytoczonych faktów polski rząd nie może zaakceptować propozycji połowowych KE na rok 2018, które nie zapewniają ochrony zasobów dorsza i w konsekwencji mogą doprowadzić do całkowitego zniszczenia zasobów tej ryby w Morzu Bałtyckim – podkreśla ministerstwo.
Tekst i fot. (ek)