Droga redakcjo, z uwagą przeczytałem artykuł w Kurierze o przystani jachtowej przy Wyspie Grodzkiej i oczekiwaniu na faktyczne jej otwarcie. Płonne nadzieje! Nic takiego nie nastąpi, z tej prostej przyczyny, że nie zostały uwzględnione oczekiwania żeglarzy, chcących oglądać z jachtów unikalną panoramę Wałów Chrobrego i najkrótszą drogą włączyć się w organizowane tam imprezy. Gdyby nasi władcy miasta uwzględnili tę oczywistą oczywistość, przystań znalazła by się po stronie Odry, a most przy południowym cyplu wyspy. No cóż, zabrakło wyobrażni i pomyślunku, w wyniku czego otrzymaliśmy od miasta, za nasze pieniądze, przystań, z której, jak dotychczas, nikt nie chce korzystać i nie zmieni tego cała zaplanowana infrastruktura lądowa.
Pokrewny temat- Wyspa Grodzka. Trudno wyobrazić sobie miasto, mieniące się morskim, które nie ma pomysłu na zagospodarowanie całej , jakże przepięknie usytuowanej i dlatego bezcennej wyspy i pozwoliło na jej zdominowanie przez krzaki, niby ogródki i budki wędkarskie? Trudności obiektywne? Zawsze były do pokonania.
Ściskam prawicę i pozdrawiam – st. żeglarz Tadeusz.
Od redakcji:
Zamieściliśmy w całości list żeglarza, kapitana jachtowego, krytycznie wypowiadającego się o nowej przystani. W liście zmieniliśmy jedynie akcenty osobiste skierowane bezpośrednio do autora. Uważamy, że przytoczone argumenty tylko w części mogą być zgodne z pełną opinią żeglarzy. Na ocenę usytuowania przystani jeszcze trochę poczekajmy. (Ag)