W niedzielę rano (28 kwietnia) Joanna Pajkowska powróciła na pokładzie "Fanfana" z samotnego rejsu non stop dookoła świata! Rejs zakończyła w Plymouth po 218 dniach. Jako pierwsza Polka opłynęła kule ziemską bez zawijania do portu.
Końcowy odcinek rejsu Asi odbywał się w sztormie, który jednak nieco łagodniał. „Nie jest źle, dużo lepiej niż było w poniedziałek. Wieje do 36 węzłów, fale nie takie wielkie.” – pisała Asia.
Prognozy przewidywały bardzo silny sztorm, z wiatrem w porywach do 70 węzłów, na piątek/sobotę rano na wejściu do Kanału La Manche, na szczęście ten niż przesuwał się bardziej na północ, i Asia donosiła w piątek rano: „Już nie zwalniam, ten niż z południowej Irlandii przesuwa się bardziej na N, u mnie ma być "tylko" 36 węzłów w porywach. Wczoraj, czwartek, nie było źle, dużo lepiej niż w ostatni poniedziałek. Upały się skończyły, mokro i zimno. Piątek rano, poniżej 300 mil do Plymouth. Niedziela rano bardzo prawdopodobna.”
Jak przypominają Aleksander Nebelski (mąż żeglarki) oraz Cezary Spigarski, w latach 2008-2009 Polska opłynęła już samotnie świat dookoła, inną trasą, z Panamy na zachód i do Panamy, w 198 dni. Wówczas żeglowała 8,5-metrową łódką "MantraASIA", zaprojektowaną i zbudowaną przez Andrzeja Armińskiego. Rejs był zaplanowany jako non-stop, jednak silny sztorm koło Przylądka Dobrej Nadziei zmusił Asię do szukania schronienia w Port Elizabeth.
Tym razem żeglarka podjęła próbę na jachcie „Fanfan” – jest to 40-stopowa (12.18m) aluminiowa łódka, zaprojektowana i wybudowana na regaty OSTAR, w latach 80-tych XX w. Jacht udostępnił Asi niemiecki żeglarz Uwe Röttgering; oboje razem wygrali na nim w 2017 roku słynne transatlantyckie regaty dwuosobowe TWOSTAR. Polka wypłynęła w ten samotny rejs 23 września 2018, właśnie z Mayflower Marina w Plymouth w Anglii, gdzie w niedzielę (28 bm.) została powitana.
Być może w połowie maja J. Pajkowska odwiedzi Świnoujście, Trzebież i Szczecin.
(isz)
Fot. Wiesław Seidler