Zbigniew Muraszko jest członkiem SEJK Pogoń od 43 lat. Może nie jest to rekord przywiązania do jednego klubu, gdyż z pewnością wielu żeglarzy może poszczycić się podobnym lub dłuższym stażem. Nasz żeglarz wyrósł w tym klubie od sternika na „Cadecie”, później na „Finnie” i „Solingu”. W tym czasie jako junior zdobył mistrzostwo Polski na „Finnie” dwukrotnie w 1980 i 81 r. Zdobywał też czołowe lokaty na Mistrzostwach Polski Juniorów. Później mistrzowski tytuł razem ze Zdzisławem Kawką wywalczyli w załodze Jana Olszewskiego na „Solingu”. Były miejsca w czołówce podczas mistrzostw Europy.
Od 1984 r. zaczęła się jego kariera jako szkoleniowca. Zajmował się w klubie dziećmi w dwóch najmniejszych klasach łodzi: „Optimist” i „Cadet”. Nie trzeba w tym miejscu dodawać, że praca z najmłodszymi żeglarzami należy do najtrudniejszych. Tak trzeba pokierować najmłodszymi żeglarzami, aby wiedzieli kto komu ma na wodzie ustąpić i przede wszyskim żeglowali szybko. Na zawodach poza Szczecinem trener jest dla żeglarskiej młodzieży i ojcem i matką.
Później była kilkuletnia przerwa i przeniesienie się do najmocniejszego wówczas klubu Stali Stocznia, ale już w r. 2002 wrócił do Pogoni i znów zajął się szkoleniem „optymiściarzy”, a następnie zawodników żeglujących w klasach dwu-osobowych: „420” i „470”. Ta ostatnia klasa jest trudna, wymagająca i mogą na niej żeglować najbardziej doświadczeni zawodnicy. Właśnie w tym czasie na łodzi klasy „470” rozpoczęła treningi nasza obecna kandydatka do olimpijskich medali Agnieszka Skrzypulec i już w 2010 r. zdobyła z załogantką Jolą Ogar mistrzostwo Polski. Teraz razem ze znakomitym sternikiem łodzi „Laser Standard” Kacprem Zimińskim przygotowują się do startu w Igrzyskach Olimpijskich w Brazylii. Mniej szczęścia do zakwalifikowania się do olimpiady miał kolejny zawodnik SEJK Pogoń Maciej Sapiejka, który w ub. roku zdobył w klasie „470” mistrzostwo Polski, a podczas eliminacji przedolimpijskich na Majorce zabrakło mu trzech miejsc, aby także zakwalifikował się do regat olimpijskich.
Najlepsi żeglarze i ich trenerzy spędzają poza domem ok. 250 dni w roku, biorąc udział w zawodach i treningach. Rzadko się zdarza, aby zawodnicy mogli w jednym ciągu wykorzystać dwa tygodnie na urlop. Trzeba także zapewnić im finansowe wsparcie, a więc nachodzić się po urzędach i sponsorach. Warto zastanowić się tu, czy dotacje z centrali są na poszczególne dziedziny sportu właściwie dzielone. Żeglarstwo w tych zawodach niestety przegrywa.
Zbigniew Muraszko ubolewa, że do klubu przychodzi mało najmłodszych kandydatów do tego sportu, chociaż przyjmowane są dzieci w wieku od 8 lat. Ale dodaje zaraz, że jeśli rodzic ma zapłacić wysoką stawkę miesięczną, a na dodatek kupić dziecku kapok, sztormiak i inne wyposażenie, to prędzej zrezygnuje z żeglarstwa na rzecz innej dyscypliny sportowej.
Na zakończenie napiszmy, że nie wszystko maluje się w ciemnych barwach. Żeglarze SEJK Pogoń przez 8 lat z rzędu (2002-2010) przywozili z Ogólnopolskich Olimpiad Młodzieży złote medale. Mamy szczecińskich olimpijczyków, mamy także młodych: Jakuba Olejnika na „470” oraz Tadeusza Kubiaka na „Laserze”. Wszystkim im, a także trenerowi życzymy korzystnych „odkrętek wiatru” na zawodach i olimpijskich medali.
Andrzej Gedymin
Na zdjęciu: Zbigniew Muraszko przy pontonie, który jest jego podstawowym miejscem pracy.