Mały pies, a jednak dla kogoś stał się wielkim problemem. Zamknął więc przed nim dom i serce: na spacer wyprowadził, porzucił. Dziś Lord jest rezydentem Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie.
Nie jest radosnym szczeniaczkiem. Tylko psiną o siwiejącym pyszczku i łapkach. Dlatego zajmuje jedno z ostatnich miejsc na liście psów z szansami na adopcję.
- To stateczny psiak, dziesięcioletni. Może nie pobiegnie za piłką jak wariat, tylko podrepcze przy nodze na niezbyt forsowny spacer. Ale w równym stopniu, co jego młodsi kompani niedoli, potrzebuje ludzkiej uwagi, troski i miłości - przekonują Lorda obecni schroniskowi opiekunowie.
Przeszłość Lorda pozostaje nieznana. Do schroniska został dowieziony w trakcie wakacji - przez samochód pogotowia interwencyjnego - z ul. Struga. Nie był ani oznakowany przy pomocy mikroczipa, ani wykastrowany. Ale lubi ludzi, stąd przekonanie, że do tej pory nie był krzywdzony a jego bezdomność nie może być długotrwałą.
- Trzyma się raczej na uboczu pieskiego życia schroniskowego. Zachowując życzliwy dystans wobec innych kompanów niedoli. Z racji wieku, najlepiej sprawdziłby się w mniej aktywnej rodzinie. Mały pies, więc nie potrzebuje wiele miejsca na kanapie. Zapraszamy do poznania statecznego Lorda: na spacer zapoznawczy i do jego adopcji - zachęcają psiny schroniskowi opiekunowie.
Lord to rezydent schroniskowego boksu K-26, a statystyczny numer 674/18. Kto chciałby przygarnąć tego oryginalnie umaszczonego staruszka, jest jest proszony o kontakt ze Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie: al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91 487 02 81, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele (oprócz świąt), w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30. Uwaga: na nowe domy - oprócz Lorda - czeka jeszcze blisko setka bezdomnych psiaków i kociaków.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami.
(an)
Fot. Schronisko