Choć od miesiąca jest w schronisku, nadal sprawia wrażenie, jakby nie wiedział, co się stało. Nikt nie wie. Poza jego dotychczasową rodziną. Miał u niej kąt przez 13 długich lat. Aż pewnego dnia jego całe 6 kilogramów psiej wierności i bezwarunkowego oddania, co nie sięga nawet kolan, a teraz chude i już siwe… wystawili na ulicę, bezpowrotnie.
Remik został znaleziony jeszcze w czerwcu. Błąkał się po ul. Jagiellońskiej staruszek, więc dobra dusza wezwała do niego ratunek: pogotowie interwencyjne ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie.
- Miał numer czip, więc wszystko wskazywało na to, że człowiek mu się zagubił tylko na chwilę. Czekaliśmy. Ale nikt nie zadzwonił, nie przyszedł, nikt o niego nie zapytał. Nieodebrany zmienił status z właścicielskiego na bezdomny - opowiadają staruszka Remika schroniskowi opiekunowie.
Teraz jego domem boks nr K-26. Życie oznaczone numerem: 552/17. Historia krótka spisana w danych: mieszaniec, sterylizacja/kastracja - nie, odrobaczenie - nie.
- Jest zagubiony. Cały czas szuka kontaktu z człowiekiem. Zabiega o jego uwagę. Lgnie,w poszukiwaniu czułości. Chętnie wychodzi na spacer. Jest łasy na wszelkie przysmaki. Z innymi psami różnie się dogaduje, więc chyba lepiej, gdyby w nowym domu był czworonożnym jedynakiem - o Remiku mówią jego tymczasowi opiekunowie. - To wdzięczny psiak, maleńki, który naprawdę PILNIE potrzebuje nowego domu i własnego dobrego człowieka.
Kto chciałby Remika (552/17) przygarnąć, przed nim otworzyć dom i serce, jest proszony o kontakt: szczecińskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt - tel. +48 91 487-02-81. Pod tym numerem można się również umówić na spacer zapoznawczy z tym czy jakimkolwiek innym bezdomnym psiakiem.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu”. Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Na zdjęciu: Remik ma 13 lat i identyfikacyjny numer czip wszczepiony pod skórę, a i tak pogotowie interwencyjne schroniska musiało go ratować z ulicy, gdzie został porzucony przez dotychczasowych właścicieli.
Fot. ZUK/Schronisko