„Zza krat wygląda groźnie: donośnie szczeka i pręży się, jakby miał skoczyć do gardła. Ale wystarczy otworzyć kratę, by zaczął merdać ogonem i uśmiechnięty pysk nadstawiał do przysmaków. Dlatego… Gangusa nie oceniajcie, jak książki po okładce” – do spotkania z psiakiem o zabawnie klapniętym uchu zapraszają jego schroniskowi opiekunowie.
Gangus (417/19) przez pięć lat miał kochającego opiekuna. Wraz z jego śmiercią stracił wszystko. Od miesięcy trwa za kratami schroniska, na swój sposób okazując tęsknotę za prawdziwym domem i kochającą rodziną.
– Śmierć opiekuna zakończyła jego dotychczasowe sielankowe życie. Gdy więc w połowie czerwca ub. roku trafił do schroniska, był przerażony tym miejscem: nie rozumiał, co się stało i dlaczego znalazł się pośród dziesiątek innych psów, za kratami zamknięty – wspominają Gangusa schroniskowi opiekunowie. – Potrzeba było czasu i sporej cierpliwości, żeby go z traumy wyciągnąć, znów otworzyć na ludzi. Teraz spacery z nim są przyjemnością. Gangus chętnie bawi się na wybiegu. Jednak tylko z opiekunem. Bo zdaje się, że innych zwierząt nie toleruje. Był wszak jedynakiem.
Gangus jest ufny i przyjacielski. To pięciolatek, który uwielbia ruch. Świetnie się sprawdzi w rodzinie, która aktywnie spędza czas. Choć psiak ten ma jeszcze jeden ważny walor: piękny donośny głos.
– Jeśli szukacie idealnego czworonożnego przyjaciela, który będzie kompanem codziennych wypraw i domowych harców, a przy okazji także idealnym stróżem posesji, to… wybór Gangusa będzie idealny – przekonują psiaka schroniskowi opiekunowie. – Gangus w roli osobistego bodyguarda to jest to! Z pewnością sumiennie będzie wykonywał obowiązki stróża domu oraz rodziny.
Gangus za kratami nie sprawia dobrego wrażenia. Na spacerze zmienia się w potulnego baranka z wywalonym jęzorem i zimnym mokrym nosem wpychającym szorstkowłosą głowę pod każdą dłoń. Niestety. Duży jest i nie szczeniak, więc w realiach zwierzęcego bidula znalazł się niemal na końcu adopcyjnej listy. Mimo że Gangusa już przedstawialiśmy naszym Czytelnikom, jego los jeszcze nie poruszył czułej struny w żadnym sercu. Może więc tym razem?
Kto chciałby postawić na tego kłapouchego (417/19) lub jakąkolwiek inną psinę czy kocinę, jest proszony o kontakt ze Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie: al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91 487 02 81, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, oprócz niehandlowych niedziel i świąt, w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Schronisko/Wolontariat
***
Szczecińskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt - jako jedna z instytucji podległych miastu - również zostanie zamknięte dla szczecinian. Co nie znaczy, że proces adopcyjny zwierząt także zostanie wstrzymany. Przeciwnie.
Jak przekazuje Centrum Informacji Miasta, w związku z zaleceniami dotyczącymi walki z rozprzestrzenianiem się koronawirusa również Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt - od piątku (13 bm.) aż do odwołania - pozostanie zamknięte dla odwiedzających. Jednak praca związana z przyjmowaniem, odbiorem i opieką nad zwierzętami będzie kontynuowana, niezmiennie.
- Także proces adopcyjny NIE JEST wstrzymany. Będzie jednak odbywał się po wcześniejszym telefonicznym uzgodnieniu konkretnej daty i godziny - informuje szczeciński magistrat. - Osoby zainteresowane adopcją roszone są więc wyłącznie o kontakt telefoniczny, pod numerem 91 487 02 81.
Także godziny adopcyjne pozostają bez zmian: od 8 do 16.
(an)