Na wakacje Lola dostała bilet bez powrotu: na bruk. Po blisko 8 latach wiernej służby straciła dom. „Sunia o jednym z najsmutniejszych spojrzeń, jakie widziałam u schroniskowych psów" - tak jej pierwszy dzień za kratami wspomina jedna z wolontariuszek.
O przeszłości Loli (790/15) wiadomo tyle, że została wyrzucona z tzw. dobrego domu. Bo gdy ją znaleziono, błąkającą się po centrum Szczecina, była zadbana.
- Niestety, Lola to przykry przykład wakacyjnej bezdomności. Do schroniska trafiła w piękny sierpniowy dzień, a potem nikt jej nie szukał, nikt nie odebrał - opowiada Monika, wolontariuszka schroniska opiekująca się Lolą. - W schronisku trudno jej było się odnaleźć. Wystraszona, wycofana. O bodaj najsmutniejszych ze spojrzeń, jakie widziałam u schroniskowych zwierząt. Gdy wychodziłyśmy na spacer, stale węszyła, swojego dawnego pana szukała. Bezskutecznie.
Miesiące pracy sprawiły, że Lola znów z człowiekiem się zaprzyjaźnia. Jest pieszczochem domagającym się głasków. Przysmaki je z ręki. Wita się ze wszystkimi radosnym merdaniem ogona. Uwielbia spacery i zaleganie na kolanach ludzkich przyjaciółek.
Lola to sama słodycz. Choć o filigranowej posturze. W schronisku nie do przeoczenia: widząc człowieka, wskakuje na budę trzymając swą miskę w zębach. Jakby mówiła: „czekam właśnie na ciebie. Zabierz mnie z tą miską do swojego domu".
Czeka na swojego człowieka za kratami narożnego boksu. Miesiącami.
Czy znajdzie się ktoś, kto zły los Loli odmieni? Zainteresowani przygarnięciem psiny są proszeni o kontakt: wolontariuszka Monika 506 201 533, wolontariuszka Edyta 731 257 272, szczecińskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt - tel. +48 91-487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Katarzyna KAPITAN/ Monika FLIS
Film: Dariusz LITKIEWICZ