To już trzeci raz Szczecin będzie żeglarską stolicą świata. Za rok, w 2017 roku, finał The Tall Ships Races znów w naszym mieście.
Trwają już pierwsze przygotowania, ale zanim o przyszłości proponujemy trochę powspominać, przywołać w pamięci tamte wspaniałe, sierpniowe dni w 2007 i w 2013 roku.
Zapraszamy na nasze łamy
Każdy z nas zapamiętał coś innego, przeżył te dni inaczej, stąd prosimy przysyłajcie do naszej redakcji swoje wspomnienia (także zilustrowane) ze szczecińskich finałów The Tall Ships Races. Fragmenty najciekawszych będziemy publikować na łamach „Szczecin Wiadomości” oraz naszych dodatków tematycznych, a trzy najciekawsze, wybrane przez redakcyjne jury, nagrodzimy atrakcyjną niespodzianką. Nasz adres: wiadomości@saa.pl.
Fantastic city
W 2007 roku, po pierwszym finale The Tall Ships Races w Szczecinie, Christer Samuelsson, dyrektor STI, organizator Regat nasze miasto nazwał Fantastic city i dodał:
- Chociaż wielu przez cały finał regat pytało mnie jak mi się podoba w Szczecinie, unikałem odpowiedzi. Jednak dziś przyszedł czas, aby to powiedzieć: Szczecin jest wspaniałym portem, cudownym miastem, organizacja imprezy była na złoty medal. Po prostu sukces.
A relacja z TTSR na stronie internetowej miasta kończyła się tak:
Szczecińska (za)duma
Ciszę, która zapanowała po odpłynięciu najwspanialszych żaglowców świata, zakłócały jedynie odgłosy dźwigów, młotów i innych narzędzi używanych do demontażu ostatnich stoisk. Tak jak przed zlotem, ze względu na trwające ostatnie etapy rozmontowywania sceny głównej, zamknięte były zejścia z korony Wałów Chrobrego. Po moście pontonowym łączącym obydwa brzegi Odry nie zostało już śladu.
Tuż przed południem w drogę powrotną do Ulanowa wypłynęli na swoich tratwach flisacy, a miejsca zajmowane jeszcze niedawno przez "Dar Młodzieży", "Lorda Nelsona", "Cuauthemoca" i inne kolosy zajęły statki wycieczkowe i pływające restauracje. Służby porządkowe wywiozły puste kontenery po odpadkach, powoli składane były barierki oddzielające wodę od lądu. Prawie wszyscy pracowali w nostalgicznym milczeniu.
Spacerowicze z tęsknotą spoglądali z Wałów Chrobrego na Łasztownię.
"Szkoda, że popłynęli. Mam nadzieję, że niedługo wrócą” - mówi pan Zbigniew ze Szczecina i zaraz dodaje: "Jak żyję nie widziałem czegoś tak pięknego. W domu o niczym innym nie mówimy, a pewnie i wnukom jeszcze będę opowiadał, że jak przypłynęły te wspaniałe statki, to ja tu byłem i na własne oczy je widziałem".
I te wspaniałe statki przypłynęły znów w 2013 roku
Szczecin znów stał się żeglarską stolicą świata. Przy nabrzeżach zacumowała niemal setka najpiękniejszych żaglowców i jachtów, „Dar Młodzieży” czy „Fryderyk Chopin”, Kruzenshtern” czy meksykański „Cuauhtemoc” – żaglowiec, który wraz z niezwykle żywiołową załogą na trwale zapisał się w pamięci szczecinian, znów zawitały do naszego miasta. Znów były tłumy, tłumy wszędzie na zwiedzaniu żaglowców, na koncertach, w wesołych miasteczkach, knajpkach.
Powtórka - na ciut mniejszą skalę miała miejsce w 2015 roku, kiedy Szczecin stał się finałowym portem The Baltic Tall Ships Regatta. I znów zawitały do naszego miasta żaglowce, artyści z koncertami i tłumy, tłumy. I tak będzie zapewne za rok. Szczecin znów na kilka dni zmieni się nie do poznania, a takiego magicznego klimatu próżno szukać gdzie indziej.
A na razie czekamy na Wasze wspomnienia. Przypominamy adres: wiadomości@szczecin.pl