Polityczne stosunki polsko-niemieckie są dziś w fazie wyczekiwania na rozwój wypadków. Jeśli chodzi o Niemcy, nic się w tej mierze nie zmienia i oby nie zmieniło na skutek przyszłorocznych wyborów. Angela Merkel będzie po raz czwarty starała się o urząd kanclerski. Decyzja jest odważna i ryzykowna. Żaden kanclerz Niemiec nie piastował jeszcze urzędu tak długo. Jako że dzisiejszy świat coraz bardziej kieruje się emocjami, mniej rozsądkiem, a wybory stały się widowiskiem, w głosowaniu znaczącą rolę mogą odegrać emocje, a dokładniej znudzenie obywateli panią kanclerz. Oby tak nie było.
Berlin o stosunkach z Polską mówi dużo i dobrze, Warszawa o stosunkach z Niemcami mało. Jedynie gazety prawicowe radośnie odgrzewają stare stereotypy, na co w Niemczech nikt nie reaguje, bo po co. Nie będzie też reakcji na ponawiane żądania obecnych władz Polski, by Polakom, którzy mieszkają w RFN, przyznać status mniejszości narodowej. W RFN są cztery mniejszości: Sinti i Roma, Serbołużyczanie, Fryzowie i Duńczycy. Więcej nie będzie.
Na szczęście polsko-niemieckie stosunki społeczne kwitną. Oby nikt w warszawskiej „centrali” nie wpadł na pomysł, by je racjonować.
Bogdan TWARDOCHLEB
Na zdjęciu: Joachim Gauck
Fot. EPA/MARTIN SCHUTT