Z Ewą Budziach, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Szczecinie, rozmawia Magdalena Klyta
– Pani szkoła, LO nr 1 – w tym roku szkolnym przyjęła rekordową ilość nowych uczniów, powstanie aż 12 nowych klas. Jakie udało się pani znaleźć rozwiązania, aby sprostać temu wyzwaniu?
– Zarówno poprzedni rok szkolny, jak i bieżący to duże wyzwanie nie tylko dla mojej szkoły, ale i dla wszystkich organów prowadzących, także dla samorządów, ponieważ cały ciężar przygotowania logistycznego spadł właśnie na nie. W ubiegłym roku w wielu szczecińskich szkołach, także w naszej, utworzono oddziały przygotowawcze dla młodzieży uciekającej przed wojną z Ukrainy. Dzięki ogromnej życzliwości i zrozumieniu nauczycieli w naszym liceum udało się stworzyć dodatkowo dwa oddziały i przyjąć około sześćdziesięciorga uczniów z Ukrainy. Nie wszystko można zaplanować, jednak na końcu tego systemu i ogromu działań organizacyjnych zawsze jest dobro ucznia. Staramy się w naszym liceum od lat, jako pierwsza szkoła dotknięta misją tworzenia edukacji w wyzwolonym Szczecinie, cały czas tę ideę pielęgnować i tak było też w tym roku. Przygotowaliśmy 12 oddziałów dla nowych uczniów już bez klas przygotowawczych. Jak to się udało? Sama nie wiem (śmiech). Miałam ogromne obawy. Przede wszystkim musieliśmy zapewnić kadrę, więc śledziliśmy oferty, rozmawialiśmy z innymi dyrektorami, tutaj nasza wspólnota oświatowa pełniła dużą rolę i udało się pozyskać kadrę, także na przedmioty ścisłe, takie niszowe jak informatyka, języki obce, matematyka, chemia, biologia, fizyka. Udało się też dzięki życzliwości uczelni i tutaj wielki ukłon w stronę Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego i pana rektora oraz w stronę pana dziekana Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego, którzy pomogli mi znaleźć nauczycieli. Nie sposób nie docenić wkładu finansowego organu prowadzącego, czyli pozyskanie dawnego mieszkania służbowego i przekształcenie go w bufet szkolny, który będzie mógł serwować ciepłe posiłki, bo w szkole nie funkcjonuje stołówka, a także stworzenie klasy lekcyjnej w dawnym bufecie i wyposażenie go w pomoce dydaktyczne, czyli np. tablicę interaktywną. Jesteśmy w porozumieniu z Pałacem Młodzieży, który udostępni nam kilka sal lekcyjnych i dwie sale gimnastyczne. My wzajemnie udostępnimy naszą salę gimnastyczną w godzinach popołudniowych młodzieży z pałacu.
– Jak ocenia pani wsparcie ze strony samorządu?
– Przede wszystkim było to wsparcie finansowe i organizacyjne. Akceptacja tego, byśmy mogli korzystać z sal w Pałacu Młodzieży przy al. Piastów 7 oraz przystosowanie ich do prowadzenia zajęć lekcyjnych z języków obcych i WF‑u. Trzeba było zainwestować w tablicę, ławki, krzesła, materiały dydaktyczne. Pałac Młodzieży będzie jednak nadal pałacem i wszystkie zajęcia dla młodzieży będą się odbywały po godzinie 16. My będziemy tam do godziny 14. Stąd też mój ukłon w stronę Pałacu Młodzieży i Wydziału Oświaty Urzędu Miasta, bo gdyby nie ich akceptacja, to mógłby być kłopot, ale z drugiej strony można powiedzieć, że jest ta synergia, współpraca między nami. My zrobiliśmy wszystko, żeby przyjąć ten podwójny rocznik młodzieży, tak jak powiedziałam, na który nikt nie miał wpływu z tych, którzy teraz ponoszą tego konsekwencje. Na szczęście udało się uniknąć tego, co najbardziej martwiło zarówno nas, jak i uczniów oraz rodziców, czyli, że zajęcia będą trwały do późnego wieczora. Ostatnia lekcja według nowego planu w I LO kończy się o godzinie 16.
– Czy zdradzi nam pani receptę na sukces – wysoki poziom szkoły?
– Ja bym to porównała do pieczenia ciasta. Aby upiec idealne ciasto, niezbędne są wszystkie wskazane składniki w odpowiednich proporcjach. Tak samo jest z budowaniem sukcesu szkoły. Nie wystarczy dobrze zarządzający dyrektor, wyszkolona kadra pedagogiczna czy pracujący uczniowie. Wszyscy muszą funkcjonować razem, począwszy od dyrekcji, nauczycieli, uczniów, rodziców, a kończąc na pracownikach administracji i obsługi. Dzięki odpowiedniej kompozycji tych „składników” możemy osiągnąć wiele. Tworzymy społeczność I LO, która razem pracuje na sukces, pomimo ogromnego tempa zmian, jakie występują w otaczającym nas świecie. Oczywiście mamy świadomość, jakie są kryteria oceny wartości szkoły. Nie wiem czy niestety, ale na pewno ważnym kryterium są wyniki egzaminów zewnętrznych. Mogę powiedzieć, że utrzymujemy się powyżej średniej krajowej, powyżej średniej województwa w wysokich przedziałach. Jeżeli chodzi o egzamin w tym roku, bardzo dobrze poszły naszym uczniom przedmioty humanistyczne i matematyka na poziomie podstawowym. Trochę musimy popracować nad niektórymi rozszerzonymi, bo zdarza się, że uczniowie nie do końca właściwie wybiorą swój przedmiot rozszerzony. Ciągle mamy wyzwania, czyli dbanie o dydaktykę, zabieganie o dodatkowe godziny i tu znowu ukłon w stronę samorządu, ponieważ prowadzimy od lat programy jakościowe, zarówno indywidualne programy pracy z uczniami zdolnymi, ale także tymi, którzy średnio sobie radzą. Rada Rodziców zawsze zwraca się z prośbą o dodatkowe godziny z przedmiotów maturalnych i staramy się wychodzić naprzeciw tym prośbom, bo staramy się być szkołą bez korepetycji, choć to niełatwe. Na te najbardziej oblegane kierunki studiów, i mówię to z pełnym poczuciem odpowiedzialności, uczniowie z najlepszych szczecińskich liceów korzystają z korepetycji. Jeżeli chodzi o kierunki techniczne na najlepszych polskich uczelniach, czyli tam, gdzie jest duża rywalizacja, niestety uczniowie szukają tej pomocy. My dążymy do sukcesu każdego ucznia, nie tylko tego wybitnie zdolnego i zamożnego, ale dla każdego mamy ofertę, mamy godziny dostępności nauczycieli i konsultacje, które staramy się, aby były wykonywane rzetelnie, również przez nadzór pedagogiczny. Oczywiście wspieramy też nauczycieli w podnoszeniu kompetencji, motywujemy do realizacji projektów europejskich, wycieczek krajowych i zagranicznych. Uczniowie nie wyjeżdżają u nas na biwaki, choć zawsze ten aspekt integracyjny wycieczki się pojawia, chcemy jednak, by poznawali świat, kulturę i język. Klasy z językiem włoskim wyjeżdżają często do Włoch, z językiem angielskim do Wielkiej Brytanii, z racji patronki wyjeżdżamy także do Paryża. Nie możemy zapominać, że trzeba wykształcić u tych młodych osób umiejętności, które pozwolą nie tylko osiągnąć sukces na maturze, ale przede wszystkim w życiu. Możesz być lekarzem, inżynierem, ale zawsze będziesz przede wszystkim człowiekiem, stąd też nacisk na przedmioty humanistyczne. Szkoła średnia to ostatni etap, który przygotowuje do wejścia w dorosłe życie, do świadomego uczestnictwa w życiu społecznym i kulturalnym. Sukces szkoły to też radzenie sobie z porażkami i szukanie nowych rozwiązań. Uważam, że w razie problemów możemy liczyć na wzajemną pomoc i wsparcie. Wszystko w atmosferze bezpieczeństwa, aby szkoła była przyjazna, a uczniowie czuli się w niej dobrze.