- Rozmowa z Joanną Laprus-Mikulską, przewodniczącą jury Gryfii, Ogólnopolskiej Nagrody Literackiej dla Autorki przyznawanej przez "Kurier Szczeciński"
- W siódmej edycji naszej nagrody jury postanowiło przyznać laur Martynie Bundzie za powieść "Nieczułość". Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
- Ponieważ to tekst i mądry, i piękny. Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych książek, jakie ukazały się w ubiegłym roku. Martyna Bunda napisała ją precyzyjnym językiem, perfekcyjnie ją skonstruowała. Poza tym temat jest nam bliski - opowiada o dojrzewaniu w trudnych historycznie czasach. Jest też wspaniałą pochwałą kobiecości - dla wielu czytelniczek bohaterki "Nieczułości" mogą być jeśli nie wzorami, to postaciami, z których problemami będą mogły się zidentyfikować.
- A mężczyźni? Znajdą w "Nieczułości" coś dla siebie?
- Tak. Ponieważ jest to także opowieść o sile, jaką daje rodzina, o wielkiej roli więzów krwi. Bunda skupia się na relacjach między siostrami, ale przecież chodzi o coś więcej, o coś, co dotyczy nas wszystkich - o to, jak ważne jest poczucie przynależności, o to, jak wiele zawdzięczamy kręgowi osób, które są nam bliskie. Mimo że te relacje czasami są trudne, związane z cierpieniem. To uniwersalny temat.
- Jaki obraz literatury kobiet wyłania się z książek zgłaszanych do Gryfii?
- To literatura, która dynamicznie się rozwija i która coraz mocniej się osadza. Wiele czasu upłynęło od lat 90., gdy literaturę kobiet zbywano obrzydliwym określeniem "literatura menstruacyjna". Teraz widzimy, że to to literatura na bardzo wysokim poziomie a pisarki świetnie sobie radzą. Ich głos jest silny - to budujące.
- Gryfia istnieje od siedmiu lat. Współpracuje pani z nami od lat pięciu. Jak po tylu latach nagroda funkcjonuje w polskim życiu literackim?
- Myślę, że ta inicjatywa ma teraz mocną pozycję. Gdy rozmawiam z nominowanymi pisarkami, to z tych rozmów wynika, że one nie wyobrażają sobie, że tej nagrody miałoby nie być, nie bardzo też potrafią sobie wyobrazić, jak to było, kiedy Gryfii nie było. Czerwcowy termin, w którym przyznajemy nagrodę, stał się ważnym punktem w kalendarzu literackim. O randze nagrody świadczy także liczba zgłaszanych książek. Nominowane pisarki chętnie przyjeżdżają do Szczecina i są mocno zaangażowane w program imprezy. Dla pisarek już same nominacje są ważne - to, że zostały dostrzeżone. Nominacje ułatwiają dalszą pisarską karierę. Chciałabym podkreślić jeszcze jedną rzecz - jury zwraca uwagę na debiuty, w każdej finałowej piątce był debiut. Czasami debiutanckie książki wygrywają - tak jak "Nieczułość" Martyny Bundy.
- Dziękuję za rozmowę. ©℗
Alan Sasinowski
Od lewej: Joanna Laprus-Mikulska oraz pisarki nominowane w tym do Gryfii: Katarzyna Wężyk, Monika Piątkowska, Martyna Bunda (triumfatorka), Weronika Gogola i Patrycja Gryciuk.