– Do najmniejszych nie należymy, bo jest nas niemal trzystu dziewięćdziesięciu – powiedział prezes „Troci” Janusz Rogulski. Na krótkie spotkanie nad Kanałem Parnica umówiłem się również z jednym z wiceprezesów koła Wiesławem Wojczakiem i gospodarzem Czesławem Zapałą. Nieco później dołączył do nas przewodniczący Komisji Rewizyjnej Marek Oleba.
Jak w niemal każdym kole kłopotów nie brakuje, ale – co podkreślają moi rozmówcy – wszystko jest pod kontrolą, choć łatwo nie jest. Koło się niestety starzeje. Młodzi nie bardzo garną się do wędkowania. Nie pomagają zachęty, rozmowy, zaproszenia. Staramy się jednak działaś tak, aby to się zmieniło. To samo dotyczy wędkujących pań. Nasze żony, owszem, chętnie wybierają się nad wodę przy pięknym słońcu i nie wcześniej niż o 10 rano. O tym, by startowały w zawodach, mowy więc nie ma, bo na łowisku trzeba często być już o świcie.
Najgorsze, że kiedy startujemy w zawodach okręgowych, nie mamy jak zestawić drużyny. Na tych kołowych, a jest ich w roku sporo, mamy łatwiej, ale i tak chętnych do uprawiania wędkarstwa na sportowo również nie przybywa. To że nie mamy swojej siedziby czy przystani, specjalnie nam nie przeszkadza. Marek ma swój sklep wędkarski na ul. Krzywoustego. Znaczki kupić też można w sklepie na ul. Rapackiego. Pierwsze zawody mieliśmy już w styczniu. Oczywiście „Troć” bywa na trociach. Łowimy nad Regą, ale też i nad Iną. W naszych szeregach jest aktualny zwycięzca Morskich Mistrzostw Okręgu PZW w Szczecinie. Na najwyższym stopniu podium w ostatni weekend lutego stanął Marek Oleba. Jak sam przyznał, tak dużego sukcesu się nie spodziewał, ale jest dumny z osiągnięcia. Wielkie gratulacje.
Pierwsze kołowe zawody spławikowe „Troć” organizuje już 31 marca.
esox