Wtorek, 05 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Przepis na sukces

Data publikacji: 19 czerwca 2018 r. 22:38
Ostatnia aktualizacja: 19 czerwca 2018 r. 22:46
Przepis na sukces
Maraton" to przemiana nikomu niepotrzebnych papierów w pieniądze na rzecz ratowania tych, co same o pomoc nie zdołają prosić: skrzywdzonych przez los i ludzi zwierząt Szczecina. Na zdjęciu jego zwycięzcy. Fot. Ryszard Pakieser  

„Dzięki tym wspaniałym ludziom mamy w naszej lecznicy weterynaryjnej uzupełnione zapasy leków. I to na kilka miesięcy! Możemy więc dalej pomagać zwierzętom bezdomnym, wolno żyjącym, skrzywdzonym, a także tym, których opiekunów nie stać na opłacenie leczenia weterynaryjnego swych czworonożnych pupilów. Żadne zwierzę nie odejdzie od nas bez pomocy. Dzięki wam wspaniali maratończycy!" - mówiła Renata Chełmowska, prezeska szczecińskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami do uczestników gali „Maratonu makulaturowego - zamieniamy papier na leki".

Towarzystwo jest organizacją pożytku publicznego, pozarządową. Co znaczy, że utrzymuje się wyłącznie ze środków społecznych, wsparcia przekazywanego przez obywateli. Może więc pomagać tylko w zakresie, na jaki pozwala mu hojność darczyńców.

* * *

Oni nie muszą - o czym właśnie przekonuje fenomen „Maratonu" - wspierać czworonożnych podopiecznych TOZ wyłącznie finansowo. Wystarczy, że zaczną zbierać makulaturę. I przekazywać ją do punktu Remondisu. Firma ta bowiem od lat - w sumie 17 edycji - wspiera przemianę nikomu niepotrzebnych papierów w pieniądze na rzecz ratowania tych, co same o pomoc nie zdołają prosić: skrzywdzonych przez los i ludzi zwierząt Szczecina. Przekazuje na konto TOZ środki pozyskane za makulaturę zebraną przez „maratończyków". Im jest jej więcej, tym suma wsparcia większa.

Doskonale to rozumie społeczność Szkoły Podstawowej nr 51 (ul. Jodłowa), która od samego początku uczestniczy w „maratonowym" zamienianiu papieru na leki. Jeszcze nie było edycji, aby w finale wypadli poza pierwszą piątkę. W większości - byli w ścisłym gronie laureatów. Kilkakrotnie sięgali również po główne - poza satysfakcją z pomagania - trofeum, czyli po Puchar Przyjaciela Zwierząt, fundowany przez „Kurier Szczeciński" (patron medialny wydarzenia). Samą ambicją nie odnieśliby takiego sukcesu. Jaki zatem mają na niego sposób?

- Anonsy zachęcające do udziału w zbiórce zamieszczamy zarówno na naszej szkolnej stronie internetowej, jak też przez komunikatory przekazujemy informacje w korespondencji i podczas spotkań z rodzicami. I stale te zachęty ponawiamy - mówi Elżbieta Perkowska, która z ramienia grona pedagogicznego sprawuje opiekę nad przebiegiem „Maratonu" w SP 51. - A że nasza szkolna społeczność jest wrażliwa na los zwierząt i otwarta na wszelkie proekologiczne inicjatywy, którymi segregacja odpadów i zbiórka makulatury są z pewnością, tym chętniej na tym polu rywalizujemy. W niepisaną tradycję szkoły mamy wpisane te zbiórki.

W szkole jest wyznaczone pomieszczenie, do którego każdy może przynieść makulaturę, by wesprzeć placówkę w zdobywaniu czołowych miejsc w kolejnych, comiesięcznych rankingach „maratonowych" zmagań, a też wesprzeć charytatywny cel zbiórki: zdobycie środków na leczenie czworonożnych podopiecznych TOZ. Albo na ich konto i numer (każdy uczestnik „Maratonu" ma przypisany numer - przyp. an) przekazać wprost w punkcie zbiórki Remondisu (ul. Janiny Smoleńskiej, dawna Bronowicka). Jak niejednokrotnie czynili dawni wychowankowie placówki, jej przyjaciele i sąsiedzi z osiedla.

- Sama zaliczyłam kilka kursów samochodem z drobnymi paczkami, czyli po 200-300 kg - śmieje się Elżbieta Perkowska. - Gdy w magazynie ilość zapowiadała się na cięższy transport, wtedy organizowaliśmy szkolny transport.

SP nr 51 zwycięstwo w tej edycji „Maratonu" zapewniło 13285 kg. To mega wynik!

- Chcieliśmy pomóc zwierzętom. Bo wiemy, że tego potrzebują. Wszystkie powinny znaleźć dom i kochające rodziny. Nikt nie powinien ich krzywdzić. Poza tym to było działanie na rzecz ochrony natury. Chcieliśmy mieć w tym swój udział - mówili: Natalia Witczak, która do sukcesu SP 51 w „Maratonie" dorzuciła swoich 440 kg, Michał Bartoń, Filip Janiec i Tomasz Szarmach - po 120 kg (wszyscy z kl. III H).

W szkolnej zbiórce makulatury mistrzowski rekord ustanowił Maciej Kowalski (I A) - wynikiem 1560 kg. II miejsce zajęła Weronika Rybarczyk (IV B) - 920 kg, natomiast III - Jagoda Kwiatkowska (III G) z 460 kg na koncie.

- Pomagali dziadkowie, wujostwo, rodzice i ich wszystkich znajomi z pracy. Jestem im za to bardzo wdzięczna. Bez nich takiej ilości makulatury nigdy bym sama nie uzbierała - przyznaje Natalia.

- Dzieci bardzo chciały zebrać jak najwięcej makulatury. Bo mają serca dla zwierząt, to na pewno. Ale miła była dla wszystkich również perspektywa zdobycia pucharu, nagród, wycieczki - podsumowuje p. Elżbieta, prywatnie - jak o sobie mówi - psiara, czyli szczęśliwa właścicielka dwóch buldożków: Cynii i Kajtka.

Poza tym pewnie nie bez wpływu na wspaniały sukces SP 51 miał wprowadzony wewnętrznie system motywacyjny. Za zbiórkę makulatury uczniowie zdobywali punkty, jakie ostatecznie były wliczane do pełnej oceny z zachowania.

* * *

- Bardzo ważna jest logistyka - przyznaje Jan Michniewicz - Usługi i Nadzory Budowlane, który również od lat triumfuje w „Maratonie makulaturowym". Tyle że w rankingu osób prywatnych, firm i instytucji wspierających ideę tej szlachetnej rywalizacji - czyli nie dla nagród, ale wyłącznie dla osobistej satysfakcji z pomagania, przy okazji zyskując status firmy zaangażowanej społecznie.

W tej edycji pobił uprzednio ustanowiony i własny rekord zbiórki - 8160 kg. To wynik, że czapki z głów!

Pan Jan przyznaje skromnie, że na jego sukces składa się wielu ludzi dobrej woli.

- Na hasło: „Pomoc zwierzętom" ludzie naprawdę otwierają serca. W pięciu wieżowcach przy ul. Rynkowej, gdzie mam mieszkanie, postawiłem kubły na makulaturę, przy skrzynkach na listy. Ludzie wrzucają do nich reklamy i stare gazety. Nie do śmieci, bo wiedzą, że to na „Maraton", na pomoc bezdomniakom - opowiada Jan Michniewicz. - Prowadzę kilka dużych inwestycji: salon Volvo w Szczecinie, II etap fabryki rur Tweet Top, jeszcze halę sportową przy ul. Dunikowskiego dla PUM, a na Przecławiu - biurowiec i halę produkcyjną dla Inter Parts z Olsztyna, a jeszcze budujemy dla Danpolu. Stąd i z pozostałych przedsięwzięć mojej firmy wszystko, co jest papierem czy tekturowym opakowaniem, wędruje na konto „Maratonu" i na leki dla podopiecznych TOZ. Na kocie zbiórki byłoby trzy razy więcej naszej makulatury, ale… Niestety, kibole dwukrotnie spalili magazyny, gdzie ją składowaliśmy, czyli opodal boiska w Policach.

Jan Michniewicz jest gorzowianinem. Dlatego na pomoc bezdomnym zwierzętom Szczecina, dzięki jego żonie Aleksandrze, makulaturę zbierają również mieszkający przy tamtejszej ul. Matejki.

- W naszym rodzinnym domu zawsze były zwierzęta. Nawet, gdy przez lata mieszkaliśmy w Afryce Północnej: Libii, Sudanie, Egipcie, Tunezji, także w Czadzie. Teraz mamy cztery koty: Misię, która pomieszkuje ze mną przy Rynkowej, Felka, Milusię i Zuzię. Jestem miłośnikiem kotów, ale prawdziwą pasją są skorpiony - przyznaje Jan Michniewicz. - Jestem dumny z opłacanego członkostwa w WWF. Co miesiąc z mojego konta płynie wsparcie na ochronę fok, rysiów i wilków. Wspieram również szczecińskie społeczne opiekunki wolno żyjących kotów w rejonie ul. Rynkowej. Co miesiąc przekazuję im 100 puszek karmy. To naprawdę niewiele. Ale robię, co mogę. Zwierzęta potrzebują naszej pomocy i wsparcia. Sam traktuję je jak członków rodziny. Na równych prawach z innymi. Gdyby wszyscy tak je traktowali, to… nie byłoby tyle zła i krzywdy, przemocy wobec zwierząt. Je trzeba kochać, jak dzieci.

* * *

Właśnie zakończona edycja „Maratonu Makulaturowego - zamieniamy papier na leki" zakończyła się również rekordowym wynikiem: 98495 kg. Gratulujemy!

- Dzięki naszym wspaniałym „maratończykom" żadne zwierzę w potrzebie nie odejdzie bez naszej - Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz lecznicy przy ul. Beyzyma - pomocy. Bardzo dziękujemy za ich wielkie serca i wsparcie. Liczymy, że wszyscy wkrótce się spotkamy się w kolejnej edycji „Maratonu makulaturowego" - komentowała Renata Chełmowska.

Nowy „Maraton makulaturowy" formalnie wystartuje dopiero w październiku br. - tradycyjnie w Światowy Dzień Zwierząt. Ale… Pomimo oficjalnego zakończenia jego szlachetnej rywalizacji, nadal można i warto zbierać makulaturę oraz przekazywać ją w punkcie zbiórki Remondisu - na konto pomocy bezdomnym zwierzętom Szczecina. Surowiec można wpisywać na dotychczasowy numer konkursowy któregokolwiek z uczestników, czyli na podobnych zasadach, co dotychczas. Tak przez całe wakacje i wrzesień.

Arleta NALEWAJKO

Na zdjęciach: Zwycięzcy "Maratonu": SP nr 51 (ul. Jodłowa) z Pucharem Przyjaciela Zwierząt, Jan Michniewicz - Usługi i Nadzory Budowlane - z satysfakcją i okolicznościowym dyplomem, a także jedni z najmłodszych uczestników szlachetnej - reprezentacja Przedszkola Publicznego „Zefirek".

Fot. Ryszard Pakieser

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA