Holowniki bywają nazywane końmi roboczymi floty. Mają silniki o niewspółmiernie dużej mocy i tzw. uciągu w stosunku do swojej wielkości. Pomagają innym statkom w bezpiecznym manewrowaniu, podczas wejścia do portu i wyjścia z niego, a także przy przeholunku jednostek. Pierwszy holownik (parowy) został skonstruowany w 1736 roku przez Brytyjczyka Jonathana Hullsa.
W zespole portów Szczecin-Świnoujście usługi holownicze pełnią firmy: Fairplay Towage Polska (z Grupy Fairplay Towage działającej w różnych portach europejskich) oraz Zakład Usług Żeglugowych w Szczecinie. Holownikami dysponują też inne przedsiębiorstwa, np. Morska Stocznia Remontowa „Gryfia”, która używa ich na swoje potrzeby.
Usługa holownicza – w uproszczeniu – polega na pomocy w bezpiecznym manewrowaniu statkiem lub innym obiektem pływającym na terenie portu, podczas jego wejścia, wyjścia lub przeholunku. Asysty holownicze wykonywane są zgodnie z warunkami określonymi w „Przepisach portowych” wydawanych przez Dyrektora Urzędu Morskiego.
– Głównym parametrem decydującym o liczbie użytych holowników oraz ich łącznej sile uciągu i miejscu przejmowania statku do obsługi jest jego długość całkowita – wyjaśnia Arkadiusz Ryż z działu operacyjnego Fairplay Towage Polska. – Dodatkowymi parametrami są: jego szerokość, zanurzenie, właściwości manewrowe (posiadanie sterów strumieniowych) oraz charakterystyka akwenu, po którym manewruje.
Jak dodaje, na torze wodnym Świnoujście – Szczecin nie ma większych trudności w prowadzeniu usług holowniczych.
– Statki idące przez Zalew Szczeciński zazwyczaj nie wymagają asyst, jedynie w przypadku wystąpienia dużego zalodzenia lub awarii – zaznacza A. Ryż. – W portach największą trudność sprawia manewrowanie i/lub sterowanie pontonami z ładunkiem ponadgabarytowym oraz obsługa holownicza w niesprzyjających warunkach hydrometeorologicznych – gdy są niespodziewane podmuchy wiatru, silny prąd lub niewielki zapas wody pod stępką. Nawet dobrze zaplanowane i wydające się na pierwszy rzut oka proste manewry mogą się zmienić w bardzo wymagającą operację wejścia do portu lub wyjścia z niego danej jednostki.
W zespole portów Szczecin-Świnoujście Fairplay Towage Polska ma dwie bazy holownicze: w Świnoujściu i Szczecinie. Holowniki stacjonujące w Szczecinie obsługują również statki zawijające do portu w Policach.
– Holowniki nie są na stałe przypisane do danej bazy – tłumaczy A. Ryż. – Przemieszczają się pomiędzy nimi w zależności od ruchu statków i obiektów pływających wymagających ich obsługi w danym porcie. Nasza flota obejmuje szeroki wachlarz holowników o różnych typach napędu, różnej mocy i uciągu na palu (od 18 do 86 ton). Obecnie na terenie zespołu portów Szczecin-Świnoujście dysponujemy 10 holownikami. Cztery najsilniejsze posiadają dodatkowo klasę FIFI (Fire Fighting) i mogą być wykorzystywane do gaszenia pożarów w portach. Ponadto mamy cztery łodzie cumownicze, ponton morski i dwa pchacze śródlądowe. Flota nasza jest stale rozwijana, uzupełniana i dostosowywana do zmieniających się potrzeb rynkowych. Do połowy czerwca br. w Świnoujściu (głównie przy gazowcach zawijających do terminalu LNG) pracował holownik „Fairplay-34” o uciągu 103 ton – najmocniejszy z używanych w portach bałtyckich.
FTP zatrudnia w Polsce ok. 240 lokalnych pracowników. Na jednostkach operujących w Szczecinie i Świnoujściu pracuje ok. 100 marynarzy, zaś w biurach i dyspozytorni w Szczecinie i Świnoujściu – 23 pracowników lądowych. Każdy holownik portowy obsadzony jest załogą składającą się z kapitana, mechanika oraz jednego lub dwóch marynarzy. Podczas rejsów morskich załogę stanowią: kapitan, oficer pokładowy, mechanik (lub dwóch) i dwaj starsi marynarze.
Oprócz holowań portowych i morskich FTP świadczy m.in. usługi cumownicze i ratownictwa.
– Nie ma dwóch takich samych przeprowadzonych manewrów w porcie – podkreśla A. Ryż. – Złożoność oraz zaangażowanie wielu podmiotów w ten proces powoduje, że każde wyjście holownika do obsługi statku lub pontonu jest niepowtarzalne – ze względu na zmieniające się warunki atmosferyczne, porę dnia, ludzi zaangażowanych w obsługę, stan załadowania statku lub pontonu oraz ruch w porcie kierowany przez służbę VTS. Oczywiście, wszystkie akcje ratownicze czy to w porcie pontonu, któremu się zerwały cumy, czy dryfującego statku na morzu lub ściąganie go z mielizny, zwłaszcza nocą, wywołują ogromne emocje. Mamy jednak doświadczoną i przygotowaną do wszystkich zadań i pracy w każdym miejscu świata załogę, nowoczesny, doskonale utrzymany sprzęt i wyjątkowo sprawną organizację. To się przekłada na zlecenia od najbardziej wymagających klientów.
(isz)