Sobota, 20 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Nowe technologie pomagają

Data publikacji: 07 sierpnia 2020 r. 11:35
Ostatnia aktualizacja: 07 sierpnia 2020 r. 11:42
Nowe technologie pomagają
 

Historia przemytu jest tak długa jak historia opłat granicznych i prawnych ograniczeń handlu. Jednym z ważnych kanałów nielegalnego przewozu towarów jest droga morska. Z kontrabandą na statkach – czy to jeszcze na morzu, czy już w portach – walczą specjalnie wyszkoleni funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej. Służby celne wykorzystują przy tym nowoczesne technologie. Ich praca, również w portach administrowanych przez Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, chroni Skarb Państwa przed stratami.

Wraz ze zmianami gospodarczymi w kraju zmieniał się rodzaj kontrabandy. W czasach PRL przemycano niemal wszystko z powodu braków na rynku wewnętrznym i ograniczeń prawnych.

– Niemal każdy Szczeciniak używa do pisania długopisów, kupuje wkładki do tychże, goli się zagranicznymi żyletkami, wiele kobiet maluje usta zagranicznymi szminkami, obcinamy paznokcie zagranicznymi szczypczykami, a od czasu do czasu, jeżeli nas na to stać, wypijamy kieliszek „Marcella” – można było przeczytać w „Kurierze Szczecińskim” 2 kwietnia 1963 r. w artykule pt. „Wszyscy jesteśmy paserami”. – Ogromna ilość tych przedmiotów przedostała się na polski obszar celny nielegalnie, czyli została przemycona.

W czasach Gomułki szczególnie wynagradzano funkcjonariuszy za znalezienie tzw. świerszczyków i kalendarzy ze zdjęciami gołych pań. Na statkach pełno było tych towarów. Tajemnicę poliszynela stanowił wtedy fakt, że przyjeżdżający na kontrolę z Warszawy zawsze zabierali te „świerszczyki”, a zwłaszcza kalendarze.

– Osobliwa pikanteria towarzyszyła konfiskatom większych partii tego typu wydawnictw – wspominał wieloletni funkcjonariusz szczecińskiego Urzędu Celnego Edmund Pituła w publikacji pt. „Polska granica państwowa w moim życiu” (Szczecin 1996 r.). – Albowiem, jak głosiły wieści, co w trawie piszczą, w krótkim czasie po tym odbywały się zamknięte konferencje, w których uczestniczyły wysokie osobistości ze szczytów władzy. Salwy śmiechu dochodzące do sekretariatu świadczyły o nastroju obradujących.

Często przemycanymi towarami były wtedy płaszcze ortalionowe, najczęściej w zielonym kolorze, a także pończochy i koszule – potocznie zwane nylonami. Gdy celnicy szli w pierwszomajowym pochodzie, ludzie krzyczeli: „zielony, oddaj nylony”. Przemycano wówczas również peruki i reklamówki.

W szczecińskim porcie celnicy pierwszy raz znaleźli heroinę – 12 kg – w 1972 r. Jako pierwsi w Polsce mieli taki wynik. Narkotyki ukryte były w ładowni pod deskami.

W III RP popularny stał się nielegalny przewóz papierosów, alkoholu, paliw płynnych i tzw. podróbek markowych produktów. Nasiliło się zjawisko przemytu narkotyków. Pojawiły się także tzw. okazy zwierząt i roślin zagrożonych wyginięciem.

Oprócz towarów, na statkach bywają przemycani ludzie. W czasach PRL słynna była ucieczka do Szwecji braci Zielińskich, ukrytych pod podwoziem ciężarówki na promie ze Świnoujścia.

W walce z morską kontrabandą służby celne ściśle współpracują ze Strażą Graniczną. Funkcjonariusze podkreślają, że liczby miejsc, w których można coś ukryć na statku, nie można porównać z jakimkolwiek środkiem transportu na lądzie. Podczas akcji przeszukiwania najpierw na pokład wchodzą pogranicznicy, zajmując się osobami, które ewentualnie stawiałyby opór. Po nich wkraczają funkcjonariusze służby celno-skarbowej, dokonując przeszukań. Czasem pomagają im w tym wyszkolone psy. Typowaniu statków do sprawdzenia służy pogłębiona analiza.

– Są różne kryteria: wartość celna lub nietypowość przepływu towaru – mówił Tomasz Słaboszowski, dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku, podczas ubiegłorocznego Międzynarodowego Kongresu Morskiego w Szczecinie. – Gdy np. nagle się pojawia dziwny towar z jakiegoś niespotykanego kierunku, to automatycznie typuje się go do głębszej analizy. Wtedy kierownik oddziału celnego podejmuje decyzję. W pierwszej kolejności korzystamy ze skanerów, czyli nieinwazyjnego wglądu w przewożony towar. Przede wszystkim dotyczy to kontenerów. Potem, jeżeli istnieje konieczność, robimy kontrolę fizyczną. Po prześwietleniu RTG właściwie działamy już z bardzo wysokim prawdopodobieństwem trafienia jakiejś anomalii.

Przykładowo, dzięki skanowaniu urządzeniem RTG dwa lata temu w szczecińskim porcie ujawniono próbę nielegalnego wwiezienia do Polski poprodukcyjnych odpadów z Filipin.

Do monitorowania podejrzanych statków wykorzystywane są systemy informatyczne. KAS od niedawna posiada innowacyjny system IT do szybkiej i automatycznej identyfikacji towarów na podstawie zdjęć RTG.

W naszym regionie sprzęt pomagający wykrywać nieprawidłowości kupowany jest zarówno ze środków KAS, jak i wojewody zachodniopomorskiego.

– W ostatnim okresie z zakupów dokonanych przez Urząd Wojewódzki zachodniopomorska KAS otrzymała na wyposażenie naszych portów samochody osobowe, wagę najazdową do ważenia pojazdów (Szczecin), wideoendoskopy (Szczecin i Kołobrzeg) oraz ręczne detektory przemytu – urządzenia rtg. do prześwietlania małych przesyłek, które trafią do Szczecina i Świnoujścia – poinformowała Małgorzata Brzoza, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Szczecinie. – W planach jest inwestycja w budynek z rampą do kontroli (dla Szczecina) – na razie w fazie projektowej, a także zakup spektrometrów do analizy substancji chemicznych (dla Świnoujścia) – planowane jest ogłoszenie przetargu.

Ponadto, ze środków KAS mają być kupione dwa rentgeny stacjonarne do portów w Szczecinie i Świnoujściu. Termin realizacji tej inwestycji to lata 2021-2022.

(ek)

Fot. Izba Administracji Skarbowej

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA