Wiszący przez lata na ścianie elewatora „Ewa” napis – 12,5 m dla Szczecina – wyrażał oczekiwania spółek portowych, dotyczące pogłębienia toru wodnego Świnoujście – Szczecin. Przypomniał o tym wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk na konferencji podsumowującej inwestycję Urzędu Morskiego w Szczecinie. Tor zmodernizowano, jednak aby wykorzystać nowe możliwości, konieczne jest jeszcze dostosowanie do jego parametrów portowych nabrzeży. To inwestycje Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, które są prowadzone w rejonie Kanału Dębickiego i Basenu Kaszubskiego.
Podsumowanie inwestycji Urzędu Morskiego w Szczecinie odbyło się na konferencji zorganizowanej 9 maja. Statek „Odra Queen” zawiózł jej uczestników na jedną z dwóch sztucznych wysp na Zalewie Szczecińskim. Wyspy są nowymi terytoriami RP i polami refulacyjnymi (do odkładania urobku).
Tor został pogłębiony z poprzednich 10,5 do 12,5 metra na odcinku około 62 km: od obrotnicy w porcie Świnoujście (przy terminalu promowym) do Przesmyku Orlego w Szczecinie, gdzie tor się rozgałęzia w kierunku Basenu Kaszubskiego i Kanału Dębickiego. Oprócz pogłębienia kanał poszerzono do 100 m oraz m.in. przebudowano skarpy brzegowe, pogłębiono i poszerzono obrotnice dla statków, a także zbudowano dwie sztuczne wyspy na Zalewie Szczecińskim, które powstały z urobku wydobytego podczas prac czerpalnych. Przebudowa dotyczyła też oznakowania nawigacyjnego czy systemów pozycjonowania RTK. Wykonane prace poprawiły bezpieczeństwo i przepustowość na szlaku żeglugowym.
Tor pogłębiono przede wszystkim po to, aby do Szczecina mogły wejść większe statki. Ich maksymalne dopuszczalne zanurzenie zwiększy się do wartości ok. 11 m (obecnie jest to 9,15 m). Im głębszy i nowocześniejszy tor podejściowy, tym niższy koszt jednostkowy przewożonego towaru. Podstawowym celem projektu było podwyższenie bezpieczeństwa oraz zwiększenie konkurencyjności zespołu portów. Zmiana parametrów sprawi, że firmy przeładunkowe będą mogły przyjmować w sposób bezpieczny statki o dwukrotnie większej nośności niż obecnie.
Nowe możliwości
– To inwestycja, która otwiera wrota dla Szczecina i tworzy zupełnie nowe możliwości dla rozwoju portu – powiedział Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury. – To był trudny projekt, ale udało się go zakończyć. Zmieniający się układ polityczny na całym świecie, a przede wszystkim ruch towarowy, powoduje, że to 12,5 metra jest rzeczą, której najbardziej potrzebujemy, jeśli chodzi o rozwój Szczecina, ale nie tylko.
Jak dodał, planowane są kolejne inwestycje, które muszą być zrealizowane w najbliższym czasie. Wymienił m.in. budowę terminalu kontenerowego w Świnoujściu czy pogłębienie toru podejściowego do Świnoujścia do 17 m.
– To podwoi możliwości rozwojowe Pomorza Zachodniego, ale również całej Polski – zaznaczył.
Minister podziękował inwestorowi i wykonawcy.
Na ważność zakończonej inwestycji dla rozwoju gospodarczego kraju zwróciła uwagę również Małgorzata Golińska, wiceminister klimatu i środowiska.
– Dla mnie niezwykle ważne jest również to, że ta inwestycja od samego początku miała nadzór przyrodniczy – podkreśliła.
Z kolei wojewoda Zbigniew Bogucki wskazał na znaczenie portów Szczecin i Świnoujście, porównując je do serca w organizmie zachodniopomorskiej gospodarki.
– Dla Urzędu Morskiego to największy projekt, jaki realizowaliśmy do tej pory, wykonany za ponad 1,9 mld zł w trzy i pół roku – mówił Wojciech Zdanowicz, dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie.
Zaznaczył, że pozwoli on na rozwój portu Szczecin i przy okazji portu Police oraz przyjmowanie zupełnie innych ilości ładunkowych na statkach.
Liczby mówią za siebie
– Podczas prac na torze wydobyto ok. 23-24 mln m sześc. urobku – poinformował dyrektor Zdanowicz. – Łączna pojemność nowych pól refulacyjnych wraz z rezerwą to ok. 40 mln m sześc.
Dyrektor Zdanowicz podał, że nowe wyspy, które powstały na Zalewie Szczecińskim, są zlokalizowane na wysokości mniej więcej dwudziestego drugiego i dwudziestego ósmego kilometra toru, kilka kilometrów na północny wschód od jego krawędzi. Jedna z wysp pozostanie czynnym polem refulacyjnym, zdolnym przyjąć materiał z bieżących prac czerpalnych, szacunkowo, przez najbliższych kilkanaście, kilkadziesiąt lat.
Wyspa W22 (północna) ma średnicę 1250 m, a powierzchnię ok. 123 ha, co odpowiada ok. 170 boiskom piłkarskim. Z kolei wyspa W28 (południowa) ma średnicę 1780 m, a powierzchnię ok. 250 ha (czyli 350 boisk). Ilość urobku do ich utworzenia stanowi ekwiwalent dwudziestoczterokrotnego wypełnienia piaskiem Stadionu Narodowego w Warszawie.
Podczas trwania inwestycji zainstalowano około 300 tys. ton kamienia hydrotechnicznego. Część dotarła koleją z południa Polski, a część – statkami ze Skandynawii (ok. 60 zawinięć).
Łącznie wydobyto ponad 47 tys. obiektów ferromagnetycznych, w tym ponad 1700 sztuk obiektów niebezpiecznych, zneutralizowano jedną z największych bomb konwencjonalnych, zrzucanych podczas II wojny światowej, brytyjską bombę lotniczą Tallboy o masie całkowitej blisko 5400 kg. Ponadto wydobyto ok. 100 ton obiektów zabytkowych, a wśród nich absolutny unikat na skalę światową – średniowieczny miecz o długości 108 cm i wadze 6 kg, na którym zachował się fragment skórzano-drewnianej pochwy.
Jak dodał dyrektor Zdanowicz, przy projekcie pracowało ponad 2000 osób.
W zgodzie z przyrodą
Inwestycja prowadzona była pod stałym nadzorem przyrodniczym ze strony inżyniera kontraktu (SWECO Polska) i zespołu środowiskowego wykonawcy. Dzięki działaniom przyrodników udało się znacząco zminimalizować oddziaływanie inwestycji na środowisko. Piaszczyste powierzchnie nowych wysp już w 2021 roku zostały zajęte przez dziesiątki gniazd sieweczek rzecznych. Jako izolowany teren wolny od drapieżników, okazały się idealnym miejscem lęgowym dla tego cennego gatunku. Powierzchnia wyspy W22 została ukształtowana w taki sposób, żeby zapewnić optymalne warunki do bytowania wielu gatunkom ptaków wodno-błotnych. Dzięki inwestycji prawdopodobnie udało się stworzyć „ptasi raj”, którego ewolucja i sukcesja przyrodnicza będzie monitorowana w kolejnych latach, w ramach monitoringu poinwestycyjnego. Na wyspie W22 zamontowano 15 sztucznych siedlisk dla oharów. Ten gatunek kaczki wykorzystuje zazwyczaj jako swoje siedlisko opuszczone lisie nory. Ohary licznie odwiedzają teren obu wysp. Zainstalowane w kwietniu tego roku siedliska spotkały się z ogromnym zainteresowaniem gatunku, na co dowodem były znaczne ilości wydeptanych wokół nich śladów. Wyspę W22, jako teren bytowania, od kilkunastu miesięcy użytkuje także intensywnie orłan bielik. Na torze wodnym zamonotowano 10 sztucznych siedlisk dla zimorodków. Ich wykorzystanie przez ptaki będzie monitorowane w kolejnych latach.
Wykonawca nie krył dumy
Koszt projektu to ponad 1,9 mld zł. Zadanie zostało dofinansowane przez UE (przeszło 1,2 mld) z programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014 – 2020. Resztę kosztów pokrył rząd RP. Inwestycję realizowano w trybie „Zaprojektuj i zbuduj”. Wykonawcą było belgijsko-holenderskie konsorcjum firm Dredging International i Van Oord Dredging and Marine Contractors, a kontrakt podpisano we wrześniu 2018 roku.
Dumy ze zrealizowanego projektu nie krył Eric Tancre, dyrektor zarządzający Dredging International, firmy będącej liderem konsorcjum wykonawczego. Przypomniał, że 20 grudnia 2019 roku wykonawca złożył wniosek o pozwolenie na budowę.
– Pod koniec kwietnia 2020 roku, pomimo rozmaitych trudności i przeszkód związanych z obostrzeniami wprowadzanymi we wszystkich krajach Europy, zdołaliśmy sprowadzić z Belgii naszą pogłębiarkę „Amazone” i 1 maja wydobyliśmy z dna pierwszy metr sześcienny urobku – mówił Eric Tancre. – I wreszcie 28 marca 2022 roku osiągnęliśmy końcowy kamień milowy.
Rozmiar i stopień złożoności tego projektu, szczególnie podczas ostatnich dwóch lat, zilustrował kilkoma liczbami. Potrzeba było ok. 2,5 mln tzw. roboczogodzin, przeszkolono w zakresie bezpieczeństwa 2050 osób, wykonano ok. 10 tys. testów PCR. W realizacji projektu uczestniczyli przedstawiciele 15 narodowości.
Podczas prac nie doszło do żadnego wypadku skutkującego przerwą w pracy ponad jeden dzień.
– To nadzwyczajny wynik, niespotykany w branży budowlanej – podkreślił E. Tancre.
Do prac na torze zaangażowano 10 podstawowych jednostek pogłębiarskich, w tym najnowsze pogłębiarki w branży, jak „Scheldt River”, „Meuse River” i „Vox Amalia”.
– Posadziliśmy ponad 9 tysięcy drzew i krzewów – dodał dyrektor zarządzający Dredging International. – Stworzyliśmy także siedliska dla wielu różnych gatunków. Większość robót, poza pracami czerpalnymi, została wykonana przez polskie firmy.
Teraz czas na nabrzeża
To już kolejna modernizacja toru wodnego łączącego porty Szczecin i Świnoujście. Powstał on w sposób sztuczny w czasach, gdy miasta te znajdowały się pod administracją niemiecką. Był modernizowany tuż po II wojnie światowej, a ostatnio pod koniec lat 70.
Aby spółki przeładunkowe mogły w pełni korzystać ze zmodernizowanego toru, należy do nowej głębokości dostosować nabrzeża, a następnie zmienić przepisy portowe.
– Port Szczecin, który dzisiaj może przyjmować jednostki o zanurzeniu 9,12 m, zwiększy swój potencjał do 11 m – powiedział Krzysztof Urbaś, prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. – To się oczywiście przekłada na wielkość statków, które będą zawijały do portu w Szczecinie i na tonaż. Dzisiaj statki mogą być załadowane do 25 tys. ton. Nowe pogłębione obszary portu będą mogły przyjmować jednostki z ładunkiem do 40-45 tys. ton. Obecnie inwestycjami objęte są dwa główne rejony na terenie portu Szczecin, tj. Basen Kaszubski i Kanał Dębicki. Jesteśmy na półmetku budowy tej nowej jakości portu. Te dwie inwestycje ZMPSiŚ trwają od roku 2020. Planowo powinny być zakończone w 2023, jednak z uwagi na dwa lata covidu i obecną sytuację na Ukrainie nie wykluczamy, że te terminy zostaną przedłużone.
Warto wspomnieć, że elementem projektu Urzędu Morskiego jest też modernizacja Bazy Oznakowania Nawigacyjnego w Szczecinie. Wykonawcą jest szczecińskie Przedsiębiorstwo Budowlane CALBUD. Wartość kontraktu wynosi ok. 54 mln zł. Prace powinny się zakończyć w drugiej połowie tego roku.
Dodajmy, że w konferencji podsumowującej modernizację toru wodnego Świnoujście – Szczecin do głębokości 12,5 m wzięli także udział m.in.: wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski, ambasador Królestwa Belgii Luc Jacobs i Królestwa Niderlandów Daphne Bergsma, posłowie Michał Jach, Artur Szałabawka i Jerzy Materna, przedstawiciele Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, samorządów, uczelni wyższych, firm i organizacji branży gospodarki morskiej.
Elżbieta KUBOWSKA