W maju 2015 roku Rada Miasta Szczecin zdecydowała o nadaniu nazwy skwer Kapitanów miejscu w pobliżu Centrum Kultury Euroregionu Stara Rzeźnia na Łasztowni. Upamiętnia on m.in. kapitanów żeglugi wielkiej i jachtowych, ale też Polską Żeglugę Morską (choćby poprzez wizerunki jej statków). Obok utworzono plac poświęcony Odrze. Na skwerze Kapitanów spotykają się ludzie morza, obchodząc tu różne uroczystości. Tak było również 11 listopada br., kiedy to świętowano 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Siódme obchody 11 Listopada
Morskie obchody Dnia Niepodległości odbyły się po raz siódmy. Organizatorami byli: CKE Stara Rzeźnia oraz Szczeciński Klub Kapitanów Żeglugi Wielkiej. Wydarzenie pod hasłem „Niepodległość na Maszt” rozpoczęło się apelem na skwerze Kapitanów. Przy dźwiękach hymnu narodowego podniesiono polską banderę na kapitańskim maszcie, zaśpiewano też „Hymn do Bałtyku” i wygłoszono okolicznościowe przemówienia.
– Są z nami marynarze, rybacy, żeglarze, ci, którzy kochają wolność – mówił prowadzący spotkanie kpt. ż.w. Włodzimierz Grycner, przewodniczący Szczecińskiego Klubu Kapitanów Żeglugi Wielkiej. – Cieszymy się bardzo, że mamy tylu przyjaciół, którzy zawsze z nami są.
Sekretarz Województwa Zachodniopomorskiego Przemysław Włosek zauważył, że narodziła się wspaniała tradycja zbierania się przy kapitańskim maszcie.
– Cieszy mnie to, że tak wiele osób jest w tym miejscu – podkreślił. – Widzę też dzieci. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie ich trochę więcej, bo celebrowanie niepodległości to jedna z tych najważniejszych rzeczy, które możemy im przekazać.
Kapitan ż.w. Józef Gawłowicz wyrecytował fragment „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. Przytoczył też słowa innych przedstawicieli polskiej literatury i poezji.
W imieniu rektora Politechniki Morskiej, prof. Wojciecha Ślączki, prorektor ds. studenckich dr inż. Agnieszka Deja podziękowała za to, że uczelnia może uczestniczyć w tej uroczystości.
– Działania skupione na naszej Niepodległej są bardzo ważne dla każdego marynarza, ponieważ na każdym statku na całym świecie jesteśmy ambasadorami naszego pięknego kraju i bardzo istotne jest, żeby młodzi ludzie pamiętali o tym, jak ciężko nasi przodkowie o tę wolność walczyli – podkreśliła prorektor. – Dziękuję bardzo, że potrafimy się przy tym maszcie zjednoczyć. My marynarze jesteśmy jedną wielką rodziną i bardzo się cieszymy, że te działania są realizowane wielopokoleniowo. Dziękujemy również ratownikom WOPR. Welu z naszych kolegów, koleżanek jest dzisiaj na morzu, nie może być tutaj z nami, ale w sercach mają tę naszą niepodległą Polskę.
Głos zabrali przedstawiciele młodego pokolenia.
– Bardzo się cieszymy, że jako studenci możemy uczestniczyć w tak pięknym i podniosłym wydarzeniu, ale chcę powiedzieć o tej wielopokoleniowości – mówił Dawid Stanek z Politechniki Morskiej. – To jest dla nas istotne, to jest dla nas fundament, że mogę o tym mówić tutaj, w obliczu flagi najjaśniejszej Rzeczpospolitej i chciałbym podziękować paniom, panom kapitanom, oficerom, oficerom mechanikom za to, że państwo swoją wiedzę, doświadczenie, siłę przekazujecie nam młodym, że możemy z tego czerpać garściami. Jesteśmy bardzo dumni, że możemy też państwa reprezentować.
Za zaproszenie na uroczystość dziękował reprezentant Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Niepodległość jest dla nas przede wszystkim wolnością słowa, jest możliwością wyboru, jak również możliwością kształtowania swojej przyszłości, którą na razie mamy powiązaną z wodą i mamy nadzieję, że z tą wodą będziemy mieli ją powiązaną już na kolejne lata – powiedział młody ratownik.
Kapitan Grycner dodał, że dla marynarzy niepodległość jest ciężką pracą dla Polski na morzach i oceanach, bo tym przynoszą jej chwałę i dobrobyt. Jak przypomniał, morze żywi i bogaci.
– My marynarze jesteśmy praktykami, po ziemi chodzimy twardo, świat znamy nie z pięknych wycieczek i ten świat wygląda niezbyt różowo – mówił z kolei kpt. ż.w. Jerzy Hajduk. – Jest wiele państw autorytarnych, w których nie ma wolności. Jest wiele państw na drugim biegunie, gdzie tak naprawdę nie ma państwowości, gdzie są grupy zbrojne, partyzanci, terroryści, piraci i zwykli złodzieje. Cieszmy się zatem, że żyjemy w naszym pięknym kraju, że Polska jest w tym miejscu na świecie, cieszmy się z sojuszy, które zapewniają nam bezpieczeństwo, cieszmy się z chociażby takiego dnia jak dzisiaj, że każdy po swojemu może świętować Dzień Niepodległości.
Kpt. ż.w. Jerzy Niemiec przytoczył słowa bł. Jerzego Popiełuszki, które – jak zaznaczył – są bardzo patriotyczne i warto je rozważyć oraz stosować w życiu: „Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy, bo prawda i tylko prawda jest pierwszym warunkiem zaufania. Naród tak boleśnie doświadczony jak nasz już nie uwierzy żadnym gołosłownym deklaracjom”.
– To jest przesłanie, które powinniśmy mieć zawsze w sercu i ja jako śląski marynarz mam to na uwadze – dodał kapitan.
Jak w domu
Wśród przemawiających był szczeciński żeglarz, kpt. jacht. ż.w. Zygmunt Kowalski.
– Jestem zaszczycony, że mam okazję tutaj być pod masztem kapitańskim, gdzie również pod sailingiem powiewa proporzec Klubu Jachtowych Kapitanów w Szczecinie, którego jestem wiceprezesem – mówił. – Cieszę się przede wszystkim z tego, że ten plac tutaj istnieje, że na tym placu, który ja traktuję bardzo osobiście, są również tablice ludzi, z którymi się spotkałem na przestrzeni lat. Króciutko tylko przypomnę: tablica kapitana Andrzeja Huzy, mojego pierwszego kapitana, który mnie prowadził w rejsie na jachcie „Chrobry” w roku 1954. To był okres stalinowski, więc rejs był z dużymi utrudnieniami, ale do Gdyni dopłynęliśmy i udało się wrócić. Jest tutaj tablica kapitana Szymańskiego. W latach 60. wręczał mi pierwsze odznaczenie żeglarskie, on wówczas był dyrektorem szkoły morskiej. Jest tu tablica mojego kolegi i przyjaciela Kuby Jaworskiego. Z Kubą razem zdawaliśmy egzamin na jachtowych kapitanów żeglugi wielkiej w 1961 roku, z tym że on miał numer 179 patentu, a ja mam 180. Jest tablica Ludka Mączki. Miałem przyjemność i zaszczyt płynąć w jego pierwszym rejsie kapitańskim, to była końcówka lat 50.
Na koniec podkreślił, że czuje się tu jak u siebie w domu.
– Wszyscy tu się czujemy jak u siebie w domu, bo to jest skwer nie tylko kapitanów żeglugi wielkiej, jachtowych, ale to jest skwer marynarzy, no i tych, co kochają morze i oceany, nasz skwer – zauważył kapitan Grycner.
Kpt. ż.w. rybołówstwa morskiego Elżbieta Trzeciak-Zawadzka zaznaczyła, że to również jest jej dom.
– Bo tam za tym murem było moje przedsiębiorstwo, które sprawiło, że mogłam pracować i zarabiać – wskazała na teren dawnego PPDiUR „Gryf”. – Pozwoliło mi zbudować dom na tej ziemi, która tak nie bardzo jest kochana i mało wspominana przez Warszawę. Co mam na myśli? Jeśli mówią o pogodzie czy Marszu Niepodległości, pokazują Gdańsk, Kraków, Wrocław, a o Szczecinie jakoś jest cicho i to mnie troszkę boli, bo tutaj też są ludzie, którzy mają serca, którzy kochają, pracują, kształcą swoje dzieci i wierzą w przyszłość i bezpieczeństwo.
Józef Teofil Sobkiewicz, absolwent szkoły budowy okrętów,zaprezentował swój wiersz pt. „Marzenie marynarza”.
– Ludziom słodkich i słonych wód ja górnik, co to pod ziemią węgiel kopał, daruję serce czyste ze stali, aby was wszyscy zawsze szanowali – powiedział sztygar Janusz Kaczmarski, przekazując pamiątkowe serce kapitanowi Grycnerowi. – Zaprojektowałem i wykonałem je dla was, niech was strzeże.
Spotkanie na skwerze przewodniczący SKKŻW zakończył wspomnieniem tych, którzy odeszli na wieczną wachtę.
– Łączymy się także z tymi, którzy są na morzach i oceanach, myślimy o nich i życzymy im szczęśliwych powrotów do domu – dodał.
Uroczystość kontynuowano w Starej Rzeźni, gdzie wystąpił Chór Na Dziecięcą Nutę, grał na gitarze i śpiewał kpt. ż.w. Lech Katkowski, a prelekcję historyczną „Niepodległość”, poświęconą postaci Ignacego Paderewskiego, wygłosiła Ludmiła Kopycińska. Następnie wystąpiły zespoły OPTY-MALNI i Duo Activ Music, a na koniec grał i śpiewał Jacek Wójcikiewicz z grupy IGA'cki Band.
Morska edukacja
Na skwerze Kapitanów w ciągu przeszło dziewięciu lat jego istnienia stopniowo przybywało kolejnych morskich akcentów.
– Zawarliśmy porozumienie pomiędzy firmą CSL oraz Ligą Morską i Rzeczną i Szczecińskim Klubem Kapitanów Żeglugi Wielkiej, żeby móc upiększyć ten skwer – przypomniał kapitan Grycner.
Zaczęto od postawienia tablic upamiętniających kapitanów żeglugi wielkiej, prekursorów szkolnictwa morskiego: Konstantego Matyjewicza-Maciejewicza, Antoniego Ledóchowskiego, Zbigniewa Szymańskiego i Andrzeja Huzy oraz kapitanów jachtowych – Ludomira Mączki i Kazimierza „Kuby” Jaworskiego. Te sześć tablic odsłonięto 23 maja 2017 roku. W następnym etapie, 11 listopada 2017 r., postawiono tam i odsłonięto tablice kapitanów: Eugeniusza Daszkowskiego, Danuty Kobylińskiej-Walas, Aleksandra Walczaka, Lecha Jasińskiego, Elżbiety Trzeciak-Zawadzkiej i Józefa Gawłowicza. W listopadzie 2022 roku przybyły dwie kolejne tablice: kapitanów Jana Prüffera i Włodzimierza Grycnera, a w 2023 – upamiętniające kapitanów Zbigniewa Saka i Zbigniewa Bargielskiego. Łącznie do tej pory uhonorowano tak 16 osób.
– Polska Żegluga Morska przekazała nam leżące w magazynie tablice przedstawiające statki tego armatora – dodał przewodniczący SKKŻW. – Umieściliśmy je na murze. Tutaj jest też tablica ze zdjęciami 162 kapitanów, zamieszczonymi w kolejności alfabetycznej. Część zdjęć pochodzi z książki Krystyny Pohl „Kapitanowie”, a część mi przesłali sami kapitanowie. Wymyśliłem też ekspozycję, którą nazwałem „Statek”. Wszystkie elementy od kogoś dostałem – np. śrubę okrętową sprzed nieistniejącego już Domu Marynarza od rektora Uniwersytetu Szczecińskiego. Kotwica też pochodzi z Domu Marynarza, a winda kotwiczna – ze statku „Balbina”, który przebudowywano w stoczni Pomerania. Podarowano mi również maszt z Klubu Jachtowego Pogoń. To wszystko odnowiliśmy z panią Laurą Hołowacz – prezes CSL. Z Tomaszem Włochem pomalowaliśmy maszt.
Skwer Kapitanów ma charakter informacyjny i edukacyjny. Jest tam też plac odrzański.
– Umieściliśmy 12 tablic o Odrze i o Flisie Odrzańskim – wymienił W. Grycner. – Jest ekspozycja tratwy, która płynęła po Odrze. Na murze natomiast są mapy Odrzańskiej Drogi Wodnej.
Jak podkreślił, skwer Kapitanów ma szczególną wartość, edukując o morskości Szczecina.
– Chciałbym szczególnie podziękować pani prezes CSL Laurze Hołowacz, bo to dzięki niej mamy to miejsce – zaznaczył. – Zapraszamy wszystkich na skwer Kapitanów w Szczecinie.
To tutaj odbywają się różne morskie uroczystości, jak wspomniane wydarzenie „Niepodległość na Maszt”, ale też „Kapitańskie Dni Morza” czy „Marynarska Choinka”. ©℗
Elżbieta KUBOWSKA