Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Poczuć wiatr na zdjęciach

Data publikacji: 2015-12-23 14:46
Ostatnia aktualizacja: 2015-12-23 14:46
Poczuć wiatr na zdjęciach
 
Fotografowanie to jego praca i życiowa pasja. Jest nią także żeglarstwo. Łączy przyjemne z pożytecznym. - Nie zajmuję się tematami, których nie znam. Od 10 roku życia pływam na żaglach, więc wiem, jak to działa. Robię zdjęcia pod kątem ludzi będących w temacie. To zdjęcia dla żeglarzy - tłumaczy Marek Wilczek ze Świnoujścia, fotograf, żeglarz, zdobywca wielu prestiżowych nagród w dziedzinie fotografii.

Mały chłopiec z aparatem od taty
Jest ze Świnoujścia. Fotografią zainteresował się w wieku 10 lat, gdy w prezencie od taty dostał radziecki aparat Smienę 8M. W Świnoujściu funkcjonował wtedy jeszcze Młodzieżowy Dom Kultury.
- Były to zdjęcia robione w szkole, na ulicach. Liczyły się postacie, wyciąganie emocji, dokumentacja imprez. Czy to w szkole podstawowej, czy średniej zawsze należałem do jakiegoś kółka fotograficznego. Później był czas, że zarówno fotografowanie jak i żeglarstwo poszło na bok. Po wejściu nowych technologii fotografowania wróciłem do robienia zdjęć. Doświadczenie z dzieciństwa pozostało - opowiada „Kurierowi” Marek Wilczek.
Żeglarstwem zainteresował się jeszcze za czasów PRL, więc o wyprawach dalekomorskich mógł zapomnieć. Później mógł spełnić marzenie i wybrać się w dalsze rejsy przez wody Bałtyku. Sam mówi, że robi zdjęcia dla żeglarzy. 
- Chcę, żeby osoba, która ogląda zdjęcie poczuła wiatr, prędkość z jaką płynie żeglarz, cały klimat. To zdjęcia żeglarskie dla ludzi morza, dla ludzi, którzy to czują - tłumaczy nasz rozmówca.
Ale i laicy podziwiają jego zdjęcia. Oni też dostrzegają dynamikę na fotografiach. Mało tego. Są ludzie, żyjący gdzieś z dala od morza, którzy obejrzeli fotografie świnoujścianina i sami zapragnęli żeglować. 
- Przyjeżdżają nad morze, wypożyczają jachty i czasami udaje się nam spotkać gdzieś tam na wodzie. To miłe. Na różnych imprezach rozpoznają mnie ludzie, z którymi znam się jedynie wirtualnie. Możemy porozmawiać o przyjemnych tematach, o morzu, pływaniu i nie tylko - dodaje.

Nie tylko żeglarstwo
Żeglarstwo oraz morze i wszystko co z nim związane nie jest jedynym tematem świnoujskiego fotografa. Jest portrecistą. Jest bardzo ceniony m.in. w środowiskach sportowych. Od lat fotografuje ludzi związanych ze sportami walki. Ale wybiera także inne tematy, m.in. architektoniczne. Nie interesują go natomiast krajobrazy.
- Bez względu na to, czy fotografuję żeglarzy, biegaczy, czy zawodników MMA, to chcę wyciągnąć emocje osób biorących udział w zdarzeniu. Może to być ból, radość, smutek, napięcie, wzruszenie… Uchwycenie tych emocji jest dla mnie priorytetem - mówi „Kurierowi”. 
Swoje prace prezentował na wystawach w Świnoujściu, Szczecinie oraz Warszawie. Był też wielokrotnie nagradzany. Pierwszymi regatami, które fotografował na zlecenie były regaty Unity Line. Jak mówi naszemu reporterowi - na nich wypromował się dzięki Piotrowi Stelmarczykowi. Obecnie jest oficjalnym fotografem kilku prestiżowych regat odbywających się w naszym województwie. Trudno go również nie spotkać na innych imprezach, zwłaszcza tych związanych ze sportami walki. Znani fighterzy z chęcią udostępniają zdjęcia M. Wilczka na swoich facebookowych stronach.

Rejs dookoła świata
Jego marzeniem jest wydanie albumu z podróży dookoła świata. Chciałby odwiedzać porty i robić zdjęcia ludziom, którzy w nich przebywają: rybakom, żeglarzom, stoczniowcom. Wyprawę planuje od dawna, ale nie wie, kiedy popłynie. 
- Może to być za pięć albo i dziesięć lat. Może jak przejdę na emeryturę, to będę miał czas i możliwość popłynąć - zastanawia się głośno. - Niekoniecznie byłaby to samotna wyprawa. Lubię przebywać z ludźmi. Jestem kimś w rodzaju duszy towarzystwa. Z drugiej strony, może wyląduję gdzieś na bezludnej wyspie, na rok albo dwa lata. Z jednej strony mam chwile, że potrzebuję odskoczni, że muszę się wyciszyć, ale z drugiej cały czas potrzebuję kontaktu ze światem, chociażby przez Internet oraz facebooka, żeby móc dokumentować to, w czym uczestniczę...

Bartosz TURLEJSKI

Na zdjęciu: Marek Wilczek fotografią zainteresował się w wieku 10 lat, gdy w prezencie dostał radziecki aparat Smienę 8M. Równocześnie zaczął pasjonować się żeglarstwem. Dzisiaj łączy przyjemne z pożytecznym.

fot. Marek WILCZEK