Strategia rozwoju przemysłu stoczniowego – to temat jednej z dyskusji panelowych 7. Międzynarodowego Kongresu Morskiego, która się odbyła 6 września. Prelegentem był Jerzy Czuczman, prezes Polskiego Forum Technologii Morskich. Przybliżył przygotowaną Strategię, a jej pełną wersję przekazał Markowi Gróbarczykowi, ministrowi gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. W dyskusji brali udział m.in. przedstawiciele Stoczni Szczecińskiej, stoczni remontowej Nauta i stoczni Crist z Gdyni.
Celem Strategii jest aktywizacja polskiego przemysłu stoczniowego poprzez stworzenie warunków i zachęt umożliwiających przechodzenie z roli poddostawców stoczni zagranicznych do roli aktywnych graczy na rynku budowy statków i obiektów pływających.
Zdaniem Jerzego Czuczmana, wzrost liczby jednostek budowanych w Polsce jako gotowe stanie się impulsem rozwojowym dla całego łańcucha kooperacyjnego.
– Tak będzie, jeżeli zaczniemy robić więcej nowych jednostek, a potencjał ku temu jest – stwierdził J. Czuczman.
Prezes Polskiego Forum Technologii Morskich wymienił ograniczenia, które przeszkadzają polskim przedsiębiorcom. Z odpowiedzi na ankiety, jakie wśród nich przeprowadzono, wynika, że dużym problemem jest uzyskanie finansowania. Po upadku stoczni w Szczecinie i Trójmieście banki bardzo ostrożnie podchodzą do kredytowania tej branży.
Coraz bardziej doskwiera też brak pracowników. To efekt nie tylko wspomnianej likwidacji dużych stoczni (wielu fachowców wyjechało na Zachód), ale także zapaści w szkolnictwie zawodowym. Obecnie trwa żmudna odbudowa zarówno potencjału infrastrukturalnego stoczni, jak i kształcenia specjalistów w poszukiwanych przez przemysł okrętowy zawodach.
Jak zauważono podczas dyskusji, pewnym rozwiązaniem jest zatrudnianie pracowników z zagranicy, m.in. z Ukrainy, ale procedury z tym związane są dość uciążliwe i przedsiębiorcy oczekują ich uproszczenia.
Jerzy Czuczman zaznaczył, że jednym z oczekiwań jest też systemowe działanie dotyczące np. promocji.
– Jeżeli jedziemy na targi, to powinien być dla różnych firm wspólny polski pawilon, tak jak to robią Holendrzy czy Duńczycy – podał przykład. – Myślę, że na to warto wyłożyć środki publiczne – po to, żeby promować polską markę, bo wszyscy z tego skorzystamy.
Proponowanym terminem wdrożenia omawianej Strategii jest rok 2020.
– Pierwsze efekty wdrożenia powinny przyjść po trzech, czterech latach, a więc najpóźniej w 2024 roku – zapowiedział J. Czuczman.
Pełne efekty oczekiwane są nie później niż w roku 2030, chociaż proponowane działania są długoterminowe – z efektami sięgającymi roku 2050.
Małgorzata Jacyna-Witt, przewodnicząca Rady Nadzorczej Stoczni Szczecińskiej, oceniła, że takie opracowanie jest potrzebne branży stoczniowej.
– Stworzone przy współpracy z ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej daje pewną perspektywę rozwoju przemysłu stoczniowego, która – niestety – kilka lat temu, szczególnie w Szczecinie, została zahamowana – podkreśliła M. Jacyna-Witt. – Wiemy dobrze, że została zlikwidowana zupełnie nieodpowiedzialną decyzją Stocznia Szczecińska. Przez ostatnie lata próbujemy ją odbudować.
Jak dodała, ważnym elementem jest kwestia finansowania i wiarygodności stoczni jako takiej.
– Mówimy, że stocznie polskie powinny produkować pod własnym szyldem, ale pamiętajmy o tym, że markę tworzy się latami, a za marką – to też jest istotne – stoją nazwiska – zauważyła M. Jacyna-Witt. – Dla nas bardzo ważne jest zabezpieczenie finansowe w polskich bankach, które z kolei wychodzą z założenia, że przemysł stoczniowy jest przemysłem wysokiego ryzyka i otrzymanie kredytu, nawet obrotowego, stwarza pewnego rodzaju trudności.
Według przewodniczącej Rady Nadzorczej Stoczni Szczecińskiej, bardzo potrzebna jest współpraca i konsolidacja przemysłu stoczniowego – bo duży jest silny.
– Po pierwsze, konsolidacja, a po drugie – ochrona rynku europejskiego – zaznaczyła, apelując do europarlamentarzystów i parlamentarzystów o ochronę europejskiego rynku stoczniowego w związku z ogromną konkurencją na Dalekim Wschodzie.
Biorący udział w panelu dyskusyjnym Bogusław Adamski, członek zarządu Stoczni Szczecińskiej, poinformował, że w pierwszym okresie swojej działalności nowy zarząd spółki odbył rozmowy z przedstawicielami firm pracujących na jej terenie.
– Potwierdziliśmy wolę dalszej współpracy w takim kierunku, żeby i nam – gospodarzom terenu, i tym firmom, które tu pracują, to się opłacało – mówił B. Adamski. ©℗
Tekst i fot. Elżbieta KUBOWSKA