Piątek, 21 marca 2025 r. 
REKLAMA

Indeks Szczęścia Marynarzy idzie w dół

Data publikacji: 2025-03-20 07:16
Ostatnia aktualizacja: 2025-03-20 07:16
Wzrost niezadowolenia marynarzy wynika m.in. z powodu braku możliwości wyjścia do miasta w portach. Fot. Marek CZASNOJĆ  

Chrześcijańska organizacja charytatywna Mission to Seafarers, działająca na rzecz marynarzy w wielu portach świata, we współpracy z organizacjami Idwal i Northstan, jak co roku opublikowała Indeks Szczęścia Marynarzy (Seafarers Happiness Index - SHI). Wskaźnik ten powstaje na podstawie ankiet, które wypełniają załogi statków, wskazując na aktualne plusy i minusy zawodu marynarza.

W ostatnim kwartale ub. roku Indeks SHI spadł do 6,91 punktu, z 7,16 z notowania w trzecim kwartale 2024. To zmiana trendu, ponieważ wcześniej zadowolenie z pracy marynarzy stale rosło.

W ostatniej ankiecie marynarze przede wszystkim narzekali na ograniczony dostęp do wypoczynku w portach. 

– Wielu członków załóg czuje izolację i frustrację z powodu ograniczonego dostępu do wyjścia z portu i braku możliwości transportowych, żeby z tego portu wyjechać – czytamy w raporcie podsumowującym ankietę. – Ograniczenia te powodują, że marynarzom trudno podczas postoju opuścić statek i naładować baterie w czasie wypoczynku w mieście.

Ale w tym kontekście marynarze mają pretensje nie do własnych armatorów, którzy nie organizują im wycieczek w czasie dłuższego postoju, lecz do samych zarządzających portami, którzy przez konieczność uzyskiwania przepustek blokują wyjścia marynarzy na bramie czy też zabraniają wjazdu na swój teren pojazdów, które mogłyby przetransportować członków załóg do miasta. 

– Wyjście do miasta nie powinno być traktowane jako luksus ale jako żywotna okazja do odpoczynku marynarzy i ich mentalnej regeneracji – można przeczytać w raporcie Mission to Seafarers. 

Z ankiety wynika, że wśród innych spraw, które budzą niezadowolenie marynarzy jest niedostateczna możliwość łączności z rodzinami w kraju zapewniana przez właściciela statku. 

– Chociaż darmowe wi-fi na burcie jest często obiecywane podczas podpisywania kontraktu, w rzeczywistości niedostateczna infrastruktura oznacza brak możliwości kontaktu z rodzinami – czytamy w raporcie. – Wpływa to oczywiście na poczucie izolacji i obniża morale.

Marynarze w ankiecie wyrażali również niezadowolenie z powodu stagnacji w podwyżkach wynagrodzeń przy rosnących kosztach utrzymania. Wielu z nich uważa, że ich płace nie nadążają za inflacją a z drugiej strony wymagania pracodawcy wobec nich są coraz większe. 

– Wzrost niezadowolenia marynarzy, zwłaszcza z powodu braku możliwości wyjścia do miasta w portach czy problemów związanych z łącznością z rodzinami, oznacza że branża wymaga pilnych reform – powiedział Thom Herbert z organizacji Idwal. – Musimy wsłuchiwać się w głosy tych co na morzu i odpowiadać na zgłaszane przez nich problemy. Wierzymy, że poprawa tych warunków powinna być punktem zwrotnym w utrzymaniu dobrze funkcjonującej branży morskiej.

Z innych spraw, na jakie narzekają marynarze jest zbyt duża liczba kursów i szkoleń, jakie muszą przechodzić przed każdym rejsem, przy częstym przerabianiu ciągle tego samego materiału. Innym częstym powodem do narzekań jest też nadmiar pracy przy niedostatecznej obsadzie załogowej. 

Największymi bolączkami kadry zarządzającej statku, wskazywanymi w ankiecie, jest z kolei, nadmierna biurokracja oraz natłok inspekcji, które pojawiają się w każdym porcie. 

(KG)