Trzy szczecinianki postanowiły udowodnić, że estetyka szyldów i witryn ma wpływ na postrzeganie miasta. Co za tym idzie – na jakość, klimat miejsca. Przy okazji zwróciły uwagę na cztery zakłady, w których rzemiosło jest wykonywane z pasją. Typiary wkroczyły do akcji.
Typiary to grupa założona przez trzy szczecinianki: Patrycję Kuracińską, Adę Krawczak i Patrycję Makarewicz. Na co dzień zajmują się projektowaniem, pracując z firmami i instytucjami kultury we własnych studiach graficznych. Postanowiły jednak wykorzystać swoją wiedzę, aby zmienić nieco szczecińską przestrzeń miejską.
Wzięły udział w konkursie na grant przygotowany przez INKU Szczeciński Inkubator Kultury z projektem „Dobre praktyki”, podejmującym temat estetyki szyldów i reklam na ulicach miasta. Następnie wytypowały cztery lokale: serwis rowerowy Gruby Kolarz przy ul. Staromiejskiej, sklep Lampy Stylowe 1945 przy ul. Bohaterów Getta Warszawskiego, fryzjerski Salon Damsko-Męski przy al. Piastów oraz lokal Kapelusze przy ul. Bohaterów Getta Warszawskiego. To mieszkańcy mieli zdecydować, dla którego z nich przygotują odnowiony szyld.
– Podobne inicjatywy dzieją się już w innych miastach. Chciałyśmy przenieść to na grunt szczeciński – mówi Ada Krawczak.
– Nie chodzi o to, żeby przeprojektować brzydkie reklamy. Chcemy docenić tych, którzy swoją pracą i uczciwością utrzymują się na rynku od wielu lat oraz są ważni dla lokalnych odbiorców. Rzemiosło, którym się zajmują, samo w sobie jest wartością. To są osoby, które działają z pasją – opowiada Patrycja Makarewicz.
Przez blisko dwa tygodnie mieszkańcy mogli głosować, który z zakładów najbardziej zasługuje na wykonanie nowego szyldu. Ponadto przeprowadzono ankietę, dzięki której Typiary dowiedziały się, czy szczecinianie zwracają uwagę na szyldy podczas zakupów, czy lokalni przedsiębiorcy dbają o swoje witryny, czy władze miasta powinny ingerować w wygląd reklam itp.
– Wiele ludzi, niezależnie od wieku, zwraca uwagę na ten problem. Mieszkańcy są za tym, aby miasto dbało o estetykę reklam, aby nie było samowolki, bo ich zdaniem, tylko nieliczne miejsca mogą się pochwalić dobrymi praktykami – opowiada Ada.
Dzięki akcji dziewczyny miały także okazję lepiej poznać bohaterów swoich działań oraz ich historie. – Zakład ze stylowymi lampami pana Lecha Turkowskiego zaczął działać dwa tygodnie po wyzwoleniu Szczecina. Pan Lech przejął go od ojca. W pierwszych dniach działalności dookoła było tu jeszcze sporo przedsiębiorstw. Dziś istnieje już tylko to jedno – dodaje Ada.
– Gdy się zajrzy do pani Ewy Tokarskiej, widać głównie kapelusze. Okazuje się, że ona tworzy wiele także dla teatrów, potrafi odtworzyć najbardziej niesamowite nakrycia głowy. Klientki do niej przychodzą, pokazują jakiś model i mówią, że one też by taki chciały. Ona z kolei je dla nich wykonuje – mówi Patrycja. Ponadto w konkursie udział wziął chyba najbardziej znany zakład szewski, prowadzony od trzydziestu lat przez Zbigniewa Eidinga przy ul. Staromiejskiej. Od kilku lat towarzyszy mu syn Maciej, który w tym samym niewielkim pomieszczeniu naprawia rowery. Z kolei w salonie fryzjerskim przy al. Piastów szczecinianie strzyżą się od pięciu dekad.
Mieszkańcy w głosowaniu wybrali pracownię modniarską Ewy Tokarskiej przy ul. Bohaterów Getta Warszawskiego. Do końca lipca Typiary planują przygotować dla pani Ewy odświeżony szyld, co będzie zwieńczeniem akcji.
Inicjatywa dwóch Patrycji i Ady zupełnie niezależnie się zgrała z przygotowaną niedawno przez szczeciński magistrat koncepcją wdrożenia zasad uchwały krajobrazowej. Nawet ją wyprzedza, bo realne działanie Typiar ma już miejsce, a uchwała będzie wdrażana przez kolejne lata. Harmonogram działań urzędowych zakłada, że uporządkowanie przestrzeni publicznej poprzez wprowadzenie standardów jakościowych i likwidację nielegalnych tablic reklamowych trwać będzie do 2019 roku. Będzie to dopiero pierwszy etap realizacji nowych przepisów. Kolejne to: dodanie do uchwały ustaleń wojewódzkiego audytu krajobrazowego (lata 2020–2022) i wyłonienie operatora systemu miejskich mebli (2023–2024). – Typiary dały nam świeże spojrzenie i piękny pomysł na realne połączenie kultury, biznesu i animacji społecznej – podsumowuje Kinga Rabińska z INKU Szczecińskiego Inkubatora Kultury. ©℗
Szymon WASILEWSKI
Fot. Dariusz GORAJSKI
