Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Stoewer, Stettin i cała reszta

Data publikacji: 28 czerwca 2016 r. 12:40
Ostatnia aktualizacja: 28 czerwca 2016 r. 12:40
Stoewer, Stettin i cała reszta
 

Moda na nawiązywanie do przedwojennej historii Szczecina nie mija. Wręcz przeciwnie - przybiera nowe formy. Niedawno mogliśmy po raz pierwszy zobaczyć rower Stoewer wzorowany na marce produkowanej w Stettinie.

Z rzemieślnikami, z uczelniami

Przypomnijmy: przedsiębiorstwo rodziny Stoewerów działało w Szczecinie w latach 1858 - 1945. "Stara" fabryka była zlokalizowana przy Stoewerstrasse (obecna ul. Niemcewicza) i właśnie tam robiono rowery - a także maszyny do szycia i maszyny do pisania. Potem powstał zakład produkujący samochody - przy Falkenwalderstrasse (obecna al. Wojska Polskiego). Wtedy był to trzeci tego typu zaklad w Europie. Po wojnie tym miejscu została uruchomiona Fabryka Mechanizmów Samochodowych Polmo, w której produkowano motocykl Junak. I to w Fabryce Polmo szczecinianie Adam Mrozicki i Sławomir Winiarski z Fundacji Projekt 353 pokazali prototyp roweru Stoewer. 

- 123 lata temu w Szczecinie firma Stoewer zaprezentowała swój rower, teraz my prezentujemy jego polską wersję, rower miejski stylizowany na motocykl - opowiadał Adam Mrozicki. - Od etapu deski kreślarskiej do stworzenia prototypu minęło pół roku.

- Nad rowerem pracował duży zespół ludzi - podkreślał Sławomir Winiarski.

Części powstawały w szczecińskich zakładach – na przykład ramę wyprodukowano w firmie Rychtarski. Swój wkład wnieśli też studenci i naukowcy z Akademii Sztuki.

- Projekt 353 to pierwszy projekt, który powstał w ramach Forum Biznesu stworzonego przez firmę Evenema oraz Akademię Sztuki - poinformował Celina Skrobisz z Evenemy. - To przykład połączenia świata biznesu i nauki. Projekt ożywia ciekawą historię Szczecina. W przyszłości chcemy pomóc także studentom innych uczelni.

Projekt 353 chce wyprodukować 353 egzemplarze pojazdu i sprzedawać go. Modele mają być zindywidualizowane, użytkownicy będą mogli je modyfikować. Mówi się także o damskiej wersji. Na razie nie jest znana cena.

- Chcemy, by nasz rower tworzyli przede wszystkim lokalni rzemieślnicy, choć w 100 proc. się to pewnie nie uda - dodawał Sławomir Winiarski.

W dalszej kolejności fundacja chce produkować motocykle nawiązujące do przedwojennych polskich modeli. Produkcja ma się odbywać we współpracy ze szczecińskimi uczelniami.

Popkultura i gadżety

Aktywność Projektu 353 jest symptomatyczna. Od pewnego czasu przedwojenną historię miasta eksploatujemy bardzo chętnie. Przed laty debatowano o niej głównie w gronie ekspertów, akademików, historyków, sięgając po literaturę wysokoartystyczną (na przykład po nominowaną do Nagrody NIKE powieść "Eine kleine" Artura Daniela Liskowackiego). Ostatnio dyskusję wzbudziła publikacja "Między Stettinem a Szczecinem" Jana Musekampa, wykładowcy Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Ten tekst jest pierwszą monografią opisującą powojenne przeobrażenia w stolicy Pomorza Zachodniego, wynikające nie tylko ze zmiany przynależności państwowej miasta, ale także odpływu niemieckich mieszkańców i napływu polskich.

Ale po Stettin sięga także popkultura. Przykładem jest przygodowa książka "Perła Europy" Bartosza Ulki, której akcja rozgrywa się właśnie w przedwojennym Szczecinie a intrygę osnuto wokół kradzieży złota o ogromnej wartości ze skarbca Stettiner Banku oraz wokół znanego przedwojennego fotografa Maxa Dreblowa. Do historii nawiązuje także powieść "Sedinum" architekta Leszka Hermana. 

Zainteresowaniem cieszyły się popularyzatorskie książki Romana Czejarka. W swoich "Sekretach Szczecina" pisał o losach rodzin Stoewerów, Brauenlichów i Toepferrrów, o swastykach nad Szczecinem, o szpiegach, największym nalocie na nasze miasto i innych tego typu wątkach.

Bardzo ciekawy był też jego "Kolorowy Szczecin na starych pocztówkach". Znalazły się tam prawdziwe rarytasy - kolorowe fotografie powstałe dzięki ręcznemu nanoszeniu kolorów na tradycyjny druk. Było ich ponad 150. Wszystkie pokazywały Szczecin z przełomu XIX i XX wieku, czyli w latach największego rozkwitu. Na zdjęciach uwiecznione zostały: ulice, restauracje, sklepy, statki na Odrze, kościoły, teatry, mosty, dworzec i Wały Chrobrego. Każdą fotografię i kartkę autor opatrzył specjalnym opisem.

To jednak na wszystko. Stettin to także gadżety. Dostępne są na przykład kubki z nadrukiem przedstawiającym ukoronowaną głowę gryfa, czyli herb miasta, który obowiązywał do 1945 roku.

©℗

(as)

Fot. Robert STACHNIK

Na zdjęciu: Tak wygląda rower Stoewera.

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA