Sobota, 13 września 2025 r. 
REKLAMA

Wywiadowcy wydziału „B” uderzają w Solidarność

Data publikacji: 12 września 2025 r. 12:57
Ostatnia aktualizacja: 12 września 2025 r. 12:57
Wywiadowcy wydziału „B” uderzają w Solidarność
Jedną z technik operacyjnych bezpieki była obserwacja mieszkań podejrzanych osób, mająca na celu m.in. ustalenie siatki kontaktów. Fot. archiwum IPN  

Artur KUBAJ, Marcin OKUNEK

W kwietniu 1982 roku major Bryliński, naczelnik Wydziału III szczecińskiej bezpieki, otrzymał informację od swoich odpowiedników z Trójmiasta o tym, że w Gdańsku na spotkaniu z działaczami solidarnościowego podziemia pojawił się mieszkaniec Szczecina z misją nawiązania kontaktów pomiędzy obydwoma ośrodkami Związku. Osobą tą okazał się Jakub Dąbrowski, a na jego adres wpadł Departament V MSW dokonując przeszukania mieszkania członka „Solidarności” zaangażowanego w powołanie OKO (Ogólnopolskiego Komitetu Oporu), stanowiącego kontynuację Krajowego Komitetu Strajkowego, zawiązanego 13 grudnia 1981 roku na terenie Stoczni Gdańskiej.

Po wprowadzeniu stanu wojennego tylko nielicznym działaczom szczebla regionalnego „Solidarności” udało się uniknąć zatrzymania i internowania. Na terenie Trójmiasta ukrywali się członkowie Komisji Krajowej „Solidarności”: Eugeniusz Szumiejko, Andrzej Konarski, Bogdan Lis i Bogdan Borusewicz, na Dolnym Śląsku – Władysław Frasyniuk, w Małopolsce – Władysław Hardek i na Mazowszu – Zbigniew Bujak. 20 kwietnia 1982 r. w Warszawie Bujak, Lis, Frasyniuk i Hardek powołali Tymczasową Komisję Koordynacyjną „Solidarności”. Pierwotnie miał do niej dołączyć również współzałożyciel OKO Eugeniusz Szumiejko, jednak w dniu powoływania TKK do mieszkania, w którym się on ukrywał wkroczyła SB, co opóźniło realizację tych planów.

Nieco inaczej było w Szczecinie – liderzy „Solidarności” regionalnej znaleźli się w odosobnieniu na skutek internowania lub odbywania kary pozbawienia wolności, dwóch zaś członków kierownictwa „Solidarności” ze Stoczni Warskiego – Stanisław Zabłocki i Grzegorz Durski, próbowało scalić podziemie szczecińskiej „Solidarności”. Jednym z zasadniczych zadań przywódców nowych struktur w regionie było nawiązanie kontaktu z podobnymi strukturami „Solidarności” w innych ośrodkach, przede wszystkim z przedstawicielami władz krajowych Związku, którzy pozostawali w ukryciu. 

Zadania tego podjął się wyrastający z czasem na jedną z kluczowych postaci RKS Jakub Dąbrowski. Ten architekt, absolwent Politechniki Wrocławskiej, urodzony jeszcze w Wilnie, syn profesora Leszka Dąbrowskiego, po marcu 1968 roku związanego z Politechniką Szczecińską, w czasie 16 miesięcy legalnego działania „Solidarności” był jej aktywnym działaczem w środowisku szczecińskiej inteligencji. Znany był m.in. z tego, że zaprojektował winietę tygodnika „Jedność”. Zawodowo Dąbrowski związany był z Biurem Projektów „Miastoprojekt”, a odpowiedzialny był za ład architektoniczny w pobliskim Stargardzie Szczecińskim. Jego małżonką była Agnieszka Dąbrowska, córka mecenasa Władysława Siła‑Nowickiego – doradcy „Solidarności”, która podobnie jak on zaangażowała się w działalność Związku, wypełniając obowiązki radcy prawnego w Zarządzie Regionu „Solidarności”. Dąbrowskiemu udało się nawiązać kontakt z ukrywającym się wówczas na terenie Trójmiasta wspomnianym wcześniej Eugeniuszem Szumiejko już w lutym 1982 r. Kontakt ten umożliwił Konrad Marusczyk, mąż drugiej córki mecenasa Siła‑Nowickiego, Marii.

Szczeciński wydział „B” a grupa Jakuba Dąbrowskiego

Działania Wydziału „B” odegrały zasadniczą rolę w rozpracowaniu przez szczecińską bezpiekę grupy skupionej wokół Jakuba Dąbrowskiego, a w zasadzie całego środowiska szczecińskiego RKS. Sprawie operacyjnego rozpracowania prowadzonej przez Wydział III Komendy Wojewódzkiej MO (później Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych) w Szczecinie nadano kryptonim „Wars”. Z perspektywy bezpieki dotyczyła ona grupy zajmującej się kolportażem i działalnością poligraficzną na terenie Szczecina, ale powiązanej z podobnymi środowiskami działającymi wówczas w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, czy Jeleniej Górze.

Początkowo funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa udało się ustalić jedynie, że Jakub Dąbrowski zaangażowany był w działania mające na celu reaktywację NSZZ „Solidarność”. Podczas przeszukania jego mieszkania w dniu 29 kwietnia 1982 r. odnaleziono materiały świadczące o kontaktach z działaczami Związku. Jak ustalono, Dąbrowski współpracował ze swoją żoną, Agnieszką Dąbrowską, która udzielała mu pomocy w organizacji kolportażu i w innych formach działalności opozycyjnej.

W sprawie o kryptonimie „Wars” zaplanowano szczegółowe rozpoznanie osoby objętej inwigilacją – jej poglądów, działalności oraz kręgu kontaktów. Działania SB miały również na celu ustalenie form i metod prowadzonej aktywności opozycyjnej, jej dokumentację, a finalnie – podjęcie środków zmierzających do „neutralizacji” uznanego przez władze zagrożenia.

Sprawy operacyjne rejestrowane w okresie stanu wojennego były standardowym narzędziem kontroli spacyfikowanego przez wojsko społeczeństwa, wykorzystywanym wobec osób uznanych za „potencjalnie niebezpieczne dla porządku politycznego PRL”. Zwykle obejmowały one obserwację, podsłuchy, kontrole korespondencji, a także działania dezintegracyjne, mające na celu osłabienie więzi i skuteczności działania środowisk opozycyjnych. Zakres działań wypełniających zadanie prowadzenia obserwacji Jakuba Dąbrowskiego obejmował: zorganizowanie zakrytego punktu obserwacyjnego (ZPO), ustalenie kontaktów osoby będącej przedmiotem działań operacyjnych, rozpoznanie jego trybu życia, ustalenie adresów osób, które odwiedzał, prowadzenie fotograficznej dokumentacji działalności oraz rejestrowanie przypadków wysyłania przesyłek listowych i paczek. 

W wyniku podjętych czynności funkcjonariuszom wydziału „B” udało się w szczególności dość szybko ustalić fakt kontaktu Jakuba Dąbrowskiego z Jolantą Wawrzyniak‑Wójcik, podlegającą rozpracowywaniu przez SB w ramach sprawy „Agencja”. Obserwowanemu przez nich Dąbrowskiemu udawało się jednak skutecznie prowadzić działalność opozycyjną. Zorganizował on m.in. wydawanie pisma „Z podziemia”, zabezpieczał jego kolportaż na terenie miasta, pomagał w organizacji miejsca ukrycia dla przywódców RKS Grzegorza Durskiego i Stanisława Zabłockiego. 

Na skutek braku skuteczności podjętych działań i pełnego zrozumienia zakresu zaangażowania małżeństwa Dąbrowskich w działalność opozycyjną, w maju 1984 r. w ich mieszkaniu zainstalowano „środki techniki operacyjnej”. Na tej podstawie uzyskano już wszechstronne informacje potwierdzające olbrzymią intensywność działalności małżonków w ramach podziemnych struktur „Solidarności”. Przeprowadzone czynności operacyjne doprowadziły do zmiany kategorii sprawy z operacyjnego sprawdzenia na sprawę operacyjnego rozpracowania. Zmiana wynikała z oceny stopnia zagrożenia – otóż w połowie 1984 roku Jakub i Agnieszka Dąbrowscy uznani zostali za poważne zagrożenie dla ładu i porządku PRL. Zdaniem funkcjonariuszy bezpieki ich działalność miała charakter zorganizowany, trwały i przede wszystkim nielegalny. Przekwalifikowanie sprawy umożliwiało funkcjonariuszom SB rozszerzenie zakresu działań operacyjnych, w tym zaangażowanie większej liczby jednostek oraz zastosowanie środków techniki operacyjnej, takich jak podsłuchy, kontrola korespondencji czy tajne przeszukania. 

Działania Wydz. „B” nie ograniczały się jedynie do czynności obserwacyjnych. Ważnym elementem pracy tego pionu było także tworzenie dokumentacji fotograficznej. Działania represyjne przypadły w bardzo trudnym dla rodziny Dąbrowskich czasie, w którym działania opozycyjne musiały być pogodzone z obowiązkami rodzinnymi (opieka nad dziećmi i nad chorym ojcem Jakuba, Leszkiem Teodozym Dąbrowskim, także działaczem „Solidarności”, zaangażowanym m.in. w szczeciński Komitet Obrony Więzionych za Przekonania). Profesor Dąbrowski zmarł 25 czerwca 1984 r., a jego pogrzeb na cmentarzu centralnym w Szczecinie stał się dla ludzi „Solidarności” czy szerzej antykomunistycznej opozycji okazją nie tylko do złożenia hołdu znanemu profesorowi, ale także do zamanifestowania swojego przywiązania do wolności i upomnienia się o „Solidarność”. 

Szczecińska bezpieka, spodziewając się gremialnego uczestnictwa w pogrzebie ze strony osób związanych z opozycją uznała, że wykorzysta uroczystość pogrzebową do pracy operacyjnej. Funkcjonariusze wydziału „B” otrzymali zadanie „zabezpieczenia” pobytu osób przybywających na pogrzeb w szczecińskich hotelach oraz zapewnienia obserwowania samej ceremonii. Dokumentacja fotograficzna uczestników uroczystości i ich późniejsza identyfikacja upewniła jedynie bezpiekę o tym, że Dąbrowscy odgrywają ważną rolę w szczecińskim podziemiu. Rejestrowano wszelkie elementy manifestowania przywiązania do „Solidarności”, w tym mowę pożegnalną wygłoszoną przez mecenasa Władysława Siła-Nowickiego. 

Czas żałoby dla rodziny nie przerywał pracy operacyjnej bezpieki prowadzonej przeciwko nim. Nadal aktywny był wydział „B”, który zorganizował zakryte punkty obserwacji, zlokalizowane w pobliżu miejsca zamieszkania „figurantów sprawy”. Celem tych działań było, oprócz obserwacji Jakuba Dąbrowskiego, także inwigilowanie osób go odwiedzających. SB dążyła w ten sposób do ustalenia tożsamości osób dotąd jej nieznanych, a współdziałających z osobą objętą postępowaniem.

Skuteczne działania dezintegracji „Warsa”

Trzeba przyznać, że szczecińskiej bezpiece udało się dość dobrze rozpoznać aktywność opozycyjną Jakuba Dąbrowskiego, który zorganizował sprawnie działającą grupę opozycyjną dysponującą siecią kolportażu podziemnych wydawnictw, kurierami przewożącymi materiały z innych ośrodków opozycyjnych w Polsce, drukarniami wydającymi m.in. czasopisma „Z podziemia” i „Tygodnik Wojenny”. Nie do końca jednak odkryto na przykład jego rolę i powiązania z grupą wydającą najważniejsze regionalne pismo solidarnościowe – miesięcznik „Obraz”. Dużą rolę w rozpracowaniu grupy Dąbrowskiego odegrali funkcjonariusze pionu „B”. Poprzez obserwację m.in. punktu kolportażowego zlokalizowanego przy ul. Góralskiej w Szczecinie funkcjonariusze ustalili osoby podejmujące się kolportażu, a tropiąc ich poczynania udało się im ustalić skrytkę przy ul. Racławickiej oraz kolejne punkty kolportażowe przy ul. Kozierowskiego, Listopadowej, Santockiej czy Śląskiej. 

Rozpoznanie osób i miejsc utrudniło działalność grupy, co w efekcie wiosną 1985 roku doprowadziło do przerwania drukowania pisma „Z podziemia”. Od tego momentu grupa skoncentrowała się na kolportażu innych pism wydawanych w szczecińskim podziemiu oraz broszur, znaczków i kaset otrzymywanych od szczecińskich grup – m.in. od grupy wydającej miesięcznik „Obraz” – a także przywożonych z Warszawy, Krakowa czy Wrocławia. Obserwującej Dąbrowskiego bezpiece udało się rozpoznać kurierów przewożących „bibułę” oraz materiały niezbędne do druku i doprowadzić do zaprzestania przez nich działania. W ten sposób wyeliminowano z działalności Aleksego Sawickiego, łącznika z podziemiem w Warszawie, a także Horsta Schroetera, Alojzego Wierzbickiego, Barbarę Pyć‑Podlewską i Teresę Bajl. 

Finalnie bezpieka przystąpiła do ofensywy i mając udokumentowaną działalność grupy Dąbrowskiego postanowiła zlikwidować jej działalność. W dniach 17–20 czerwca 1986 r. przeprowadzono tzw. rozmowy ostrzegawcze z kilkunastoma osobami zaangażowanymi w działalność opozycyjną, co doprowadziło do zaprzestania działalności grupy. Rozbicie grupy Dąbrowskiego znacząco ograniczyło siłę szczecińskiego podziemia, a oprócz zaniechania jej działalności ograniczyło działalność innych grup opozycyjnych w Szczecinie do momentu rozpoznania przez podziemie solidarnościowe zakresu wiedzy bezpieki.

Artur Kubaj jest politologiem i historykiem, doktorem nauk humanistycznych w zakresie historii, naczelnikiem Biura Badań Historycznych IPN w Szczecinie.

Marcin Okunek jest absolwentem historii na Uniwersytecie Szczecińskim, zastępcą naczelnika Biura Lustracyjnego IPN w Szczecinie.

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA