Wtorek, 21 stycznia 2025 r. 
REKLAMA

Rebelianci szczecińskiego Grudnia ’70

Data publikacji: 2024-12-13 11:17
Ostatnia aktualizacja: 2024-12-13 11:18
Do aresztów i więzień trafiło 612 osób. Aktywny udział w zatrzymywaniu brało Wojsko Polskie. Fot. ze zbiorów AIPN  

dr Paweł MIEDZIŃSKI, Oddziałowe Biuro Badań Historycznych IPN w Szczecinie

Na temat przyczyn, kontekstu Grudnia’70 roku powiedziano i napisano już wiele. Wydawać się może, że wszystko. Że mało to kogo już dziś interesuje. Że nic nowego nie można już dodać. Jednak, tamte dramatyczne chwile wciąż mają w sobie silny ładunek emocji. Jeśli historia ma być nauczycielką życia, o tamtych chwilach zapominać nie można.

Stan gotowości ogłoszono 9 grudnia, cztery dni przed planowanymi podwyżkami, nadając całej operacji kryptonim „Jesień ’70”. 10 grudnia członkowie Biura Politycznego otrzymali materiał na temat planowanych podwyżek. Trzy dni później, w niedzielę, ogłoszono je społeczeństwu. Działało już wówczas specjalnie utworzone Centralne Stanowisko Kierowania (Ce-Es-Ka).

W poniedziałek, 13 grudnia 1970 r., wybuchł bunt. Zaczęło się od Trójmiasta. Krwawe starcia, uliczne walki, próby zbudowania zorganizowanej formy oporu były łamane przez „służby porządkowe” i wojsko. Cenzura, blokada informacji działała tylko kilka dni. 17 grudnia od rana fala buntu dotarła do Szczecina. Tego dnia w mieście, z minuty na minutę, z godziny na godzinę, rosło napięcie, które, podobnie jak w Trójmieście, przeistoczyło się w krwawe starcia. Wymowne są stenogramy Ce-Es-Ka na linii Szczecin – Warszawa – Szczecin. Została zachowana oryginalna pisownia:

Co tam było? Niedobrze! Jakieś 1000 osób wyszło poza stocznię. (…) Idą na miasto. Moim zdaniem należy to rozpędzić. Wkroczyć i rozpędzić. Już to robimy. Pojechało całe ZOMO. Zrób to bardzo energicznie.

(…) W tej chwili są około 1000 metrów od Stoczni, idą śpiewając »Międzynarodówkę«. Jest to główna siła. Mamy tam ZOMO. Działają, zatrzymują. Mniejsze grupki na widok Milicji rozpraszają się i uciekają. Wprowadziliśmy do działań 4 kompanie. W rezerwie mamy jeszcze dwie kompania. Rozmawialiśmy z Dowódcą Dywizji Wojskowej, on przygotowuje wsparcie naszych działań w przypadku nierozproszenia tej głównej kolumny i zabezpieczenia Komitetu Wojewódzkiego.

(…) Potworzyły się grupki i teraz jest taka mała bieganina po mieście, albo uśnie albo się rozszerzy. Trzeba równocześnie wprowadzić wojsko i milicję. Patrzymy na sprawę i jeżeli będzie rozwijać się, nasilać – wchodzi 12 Dywizja. Od razu – tu już nie ma rady, jak jest taka sytuacja to w każdym przypadku musimy bezwzględnie bo inaczej…

(…) tworzy się drugie ognisko na Wybrzeżu Odry, koło Fabryki maszyn Budowlanych, zebrało się 500 ludzi. Jest to luźna, niezorganizowana grupa, która udała się w pobliże WRN a następnie Zamku Piastowskiego. V Kompania ZOMO dokonuje rozproszenia grupy.

(…) Tow. Ministrze, doszło do wielu starć z taką agresywna grupą ze stoczni. Najpierw było 2000. Po pierwszym starciu wycofali się do stoczni, a została na mieście grupa około 500 osób, z tą grupą jeszcze działamy. Mamy aktualnie informację, że w Stoczni Remontowej niektóre oddziały stoją. »Gazobeton« szykuje się do wyjścia. Posłaliśmy pluton ludzi, ażeby ewentualnie zatrzymać. Instytucja ta jest za miastem i możemy się tam rozprawić. W tej chwili podają mi, że stocznia remontowa »Parnica« wychodzi. Posyłamy ludzi. Sprawa wygląda także wyczerpują się nam już środki chemiczne. Mieliśmy mało i prosilibyśmy, jeżeli są jakieś rezerwy, aby je podrzucić samolotem. Jakie ilości potrzebujecie? Ze 3 tys. grantów łzawiących. Wysyłamy wam 10 tys. Chcę pożyczyć od wojska 3 tys. świec dymnych. Oczywiście. Bierzcie od nich. Jest zgoda Ministra Obrony.

(…) Możecie sobie wziąć 4 wozy pancerne do oddziałów ZOMO‑wskich. Jest taka zgoda ministra ON i Szefa Sztabu Generalnego. Wydał taką dyrektywę jednostkom. W tej chwili 12 Dywizja obstawiła: Komitet, Konsulaty, Radio i Telewizję i Zakład Karny. Prawidłowo. (…) Na ul. Dubois z kierunku stoczni »Warskiego« grupa chuliganów atakuje MO kamieniami. Starcia trwają.

(…) Jaki jest stan? Rozpędzono w pobliżu Rady Narodowej. Przesunięto się w inne miejsce, ponieważ nie mieliśmy środków chemicznych. Doszło do walki wręcz. Podesłaliśmy 220 sztuk z zapasów i te 6 samochodów pancernych weszło do akcji… Rozbiły się na mniejsze grupy. (…) W wyniku walki podpalono nam jeden samochód – gazik. Była taka obawa że spali się szkoła, bo ten samochód spłonął pod szkołą. Ale nie była podpalona, tylko zdemolowana. Co to za szkoła? Powszechna. W wyniku starcia na ul. Dubois pod szkołą, chuligani zdemolowali ją i podpalili ten samochód.

(…) Czy uważasz, że użycie broni do rebeliantów jest w tej chwili pogrzebne? Nie, niecelowe. To by nam tylko zaszkodziło. Środki chemiczne są potrzebne. Samolot Ił-14 jest już w powietrzu – wyląduje w Goleniowie. Bierzcie wszystkie środki z Dywizji.

(…) Coraz więcej młodzieży wychodzi ze szkół i były próby włączenia się młodzieży Technikum Kolejowego. Tego się bardzo obawiamy. Jak się wam włączy młodzież to będziecie mieli zabawę do 12 w nocy. Słuchaj Urantówka! Jeżeliby chcieli wchodzić do Komendy Wojewódzkiej Czy Miejskiej – ostrzegać strzałem w górę, pod nogi. Zdobyć budynku nie mają prawa. Mówię ci o tym, że dzisiaj w Gdyni jest 11 zabitych i 60 rannych. Jeżeli pozwolisz na rozprzestrzenienie się w Szczecinie to będziesz miał dużo zabitych. (…) Uważaj, żeby wam nie zabrali wozów pancernych, żeby nie spalili. W Gdańsku zabrali, spalili 4 wozy pancerne. Niezwłocznie wysyłamy z Koszalina środki chemiczne. Trzymaj się!

(…) A ORMO macie? Mamy batalion, ale on jest wykorzystywany przez Dyrekcję stoczni, bo jest w stoczni. (…) Tylko zwróćcie uwagę, żeby ci się Ormowcy nie przyłączyli do rebeliantów! Dlatego ich teraz nie używamy. Przygotowujemy ich do patroli na wieczór, do rozpraszania i zatrzymywania a nie do bezpośredniego starcia.

(…) Przygotowane jest 6 samochodów do przewozu mebli, które czekają na lotnisku. Innymi samochodami nie możemy. Te są najlepsze, bo do miasta wjadą bez niczego. A jak mi mówiono, lecą 2 samoloty.

(…) Na ul. Dubois w Szczecinie 5000 demonstrantów. Lekko rannych jest 4 funkcjonariuszy, 1 ciężko ranny. Na ul. Parkowej rozbito placówkę ORMO. Na ul. Cyrulika podpalono drugi gazik MO i rozbito sklep spożywczy. Do akcji weszło 6 transporterów wojskowych.

(…) Antoś, ważne jest, żeby do wieczora rozprawić się z tym całym towarzystwem. Bo jak oni wytrzymają do wieczora, to ci jutro wychodzi cały Szczecin.

(…) Ze stoczni remontowej przy ul. Ludowej wyszła grupa 100 robotników z transparentami. Kierują się w kierunku Wałów Chrobrego. Treść nieustalona.

(…) Sprawa skompilowana. Z jedną i drugą grupą mamy kłopoty. Wycofujemy nasze siły, bo z innej strony ze stoczni remontowej podszedł tłum pod Komitet, rzucono tam butelki z benzyną. Wojsko tam jest. Nasze siły wycofujemy z ul. Dubois, żeby wyprzeć tłum spod KW. Rzucają butelki z benzyną? Tak, rzucają i okna są już powybijane.

(…) Tłum wdarł się do KW, pali się komitet! Pod KW około 3 tys. ludzi. W tej chwili wprowadzamy wojsko, blokujemy jezdnie, dążymy do wyparcia ich stamtąd.

(…) Pali się cały gmach Komitetu Wojewódzkiego w Szczecinie, garaże, pracownicy KW wyszli tylnym wyjściem. Nikogo nie ma w gmachu. Straż Pożarna została dopuszczona z jednej strony i bierze udział w akcji. Tłum 500–600 osób.

(…) Jaką macie sytuację? Atak na Komendę Wojewódzką! Bronimy się w tej chwili! Dużo tam jest? Jest przed naszym [niezrozumiałe] sporo takich wyrostków i ci atakują kamieniami. Kamieniami? No, to jeszcze pół biedy. My się tu bronimy, ale Komitet Wojewódzki się pali! (…) Wojsko jest wprowadzone, ale nie używa broni i to wszystko tak niemrawo idzie. Bo nie maja zgody na używanie broni. Próbujemy na razie ograniczać. A koło Komitetu nas w ogóle nie ma! Nie ma dlatego, że próbowaliśmy ten tłum rozpędzić w 180 ludzi, wojsko tymczasem obstawiało – a agresywny tłum popędził za milicjantami aż pod Komendę Wojewódzką i teraz atakują gmach. (…) Hałas tam u was nielichy słychać! To właśnie ci demonstranci, bo ja tu od frontu jestem. (…) Nie damy wejść do środka. W razie czego użyjemy broni. Ale żeby wam transporterów nie podpalili! (…)

(…)

Towarzyszu Ministrze! Jadą transportery, słabo słyszę. No więc trzymamy się! Atakują komendę, my się trzymamy, pół budynku gasimy. Drugi budynek prawdopodobnie się pali, ale nie jestem pewny. Urantówka, mów wolno i ciszej, bo słabo słyszę! Tłum nadal atakuje, były próby podpaleń. (…) Jest takie nawoływanie się, rzucanie kamieniami, tym, że znaczna część ludzi stoi z daleka i przygląda się temu, a ci co atakują nasz budynek, to wszystko młodzież ta długowłosa i szkolna i… itd. Ja słyszę te okrzyki tłumu. Towarzyszu Urantówka! Dlaczego nie podejmujecie decyzji użycia broni!? Nie! Chcemy wytrzymać. W tej chwili nie ma takiej potrzeby (…) Mamy 2600 miejsc w zakładach karnych i spróbujemy tej nocy jak najwięcej zatrzymać. Urantówka! Jesteśmy z wami sercem i duszą! Doskonale was rozumiemy. Na lotnisku są już środki chemiczne. Rozważ, czy z lotniska w Goleniowie nie można wziąć helikoptera, który te środki co są na lotnisku będzie rzucał w tłum. (…) Podejmijcie sami decyzję kiedy trzeba użyć broni. (…)

(…)

Robią różne sztuczki, zapalili wóz pod bramą główną, dorwali taką potężną łódź, która służyła dzieciom do zabawy, oblali benzyną, starali się nią taranować. Walaszek rozmawia z dowódcą dywizji by nam czym prędzej przysłali trochę sił zmechanizowanych (…) Jaka jest ilość tłumu przed wami? Olbrzymia!

(…) Co tam słychać? Niedobrze, bardzo niedobrze! Tłum ogromny, banda w ogromnej ilości. (…) Wojsko, dywizja jedzie, jedzie i od czterech godzin dojechać nie może. Jest tylko z WOP-u i KBW w ilości 200 ludzi, a to jest bardzo mało. (…) Ale rozważcie czy nie możecie używać granatów wojskowych, zaczepnych. On nie zabija a może tylko trochę zranić. (…)

(…) Jak tam u was wygląda? (…) Teraz jest trochę lepiej? Cofnęli się. Przed Komendą w tej chwili nie ma. Wojsko otoczyło i to towarzystwo rozgania. Są ranni ale trudno obliczyć ile. (…) Za parę minut przyleci do was samolot ze środkami chemicznymi, samolot AN-12. Uważajcie, bo on będzie rzucał te środki żebyście się sami nie potruli.

(…) Sprawa wygląda tak. Wojsko użyło broni w powietrze, ale na skutek jazdy transporterów i czołgów jest 6 cywili zabitych, 19 naszych funkcjonariuszy jest rannych i 2 pracowników komitetu też rannych. Komitet Wojewódzki jest spalony, oraz związki zawodowe. A u nas w dwóch budynkach trzy razy były próby podpalenia. Gasiliśmy. Nie wpuściliśmy nikogo. W tej chwili oddziały wojskowe wspólnie z naszymi oddziałami rozbijają te grupy na mieście, z tym że Milicja nie rozbija a zatrzymuje. Mamy przygotowane zakłady karne na 2600 miejsc i sądzę, że do rana z tą młodzieżą, która bierze udział w zajściach zapełnimy te miejsca. Oczywiście ładować! (…) Macie jakieś potrzeby? Środki są, organizujemy pomału wyżywienie ludzi, karność duża, z poświęceniem pracują. Pieniądze wydawać, jedzenie dać i odpoczynek, żeby mogli dalej pracować. Dziękuję za postawę. Gratuluję wszystkim. Dziękuję. (…)

Śmierć zebrała swoje żniwo. Łącznie w całej Polsce zginęło 45 osób, ponad tysiąc odniosło rany. Wbrew informacjom podawanym w meldunkach w Szczecinie od kul zginęło tego dnia 13 osób. Następnego – kolejne dwie. Jedna osoba zginęła pod kołami wojskowego pojazdu. 110 osób zostało rannych, z czego rany postrzałowe doznało 68. Dwie osoby zostały trwale okaleczone przez transportery opancerzone. Setki trafiły na „ścieżki zdrowia”.

Jednak w Szczecinie udało się to, co zmiażdżono milicyjną pałką w Gdańsku i Gdyni – znaleźli się odważni ludzie, którzy podjęli strajk. Objął on całe miasto, a komitet nim kierujący w istocie przejął w mieście władzę, od 25 lat niepodzielnie sprawowaną przez komunistyczną partię.

Grudniowa zamieć zmiotła ze stanowiska Gomułkę, choć system był nadal bardzo silny. Gomułkę zastąpił Edward Gierek, od lat dążący do objęcia schedy po „Wiesławie”. Wydawało się, że to zamyka sprawę. Tymczasem w styczniu 1971 r. szczecińscy robotnicy zbuntowali się ponownie. Tym razem przeciwko Gierkowi. Wiele wskazywało, że „problem” zostanie rozwiązany siłowo. 22 stycznia 1971 r. wiceminister gen. Ryszard Matejewski polecił przygotować i wysłać do Szczecina „600 funkcjonariuszy mężczyzn MO i SB po cywilnemu, z bronią krótką, składanymi pałkami w miarę możliwości młodych i zdrowych”. Grupy te, z Bydgoszczy, Koszalina, Zielonej Góry i Poznania dotarły następnego dnia. Kolejnych kilkuset funkcjonariuszy przygotowywało się do drogi. Powołano po raz kolejny Ce-Es-Ka. Napięcie rosło. Tylko 24 stycznia zatrzymano 25 osób, a z 312 przeprowadzono „rozmowy profilaktyczne”. SB prowadziła intensywnie „działania destrukcyjne” (ulotki, hasła, dezinformacja).

Jednak upór i determinacja wielu zaangażowanych ludzi (dziennikarzy, socjologa, robotników) doprowadziły do rzeczy niesłychanej w realiach Polski Ludowej – bezpośredniej debaty między tymi „u góry” a tymi „na dole”, gdy Gierek przybył do strajkujących. Z dzisiejszej perspektywy można ją ocenić jako majstersztyk manipulacji i zakłamania. Nie to było jednak najważniejsze. Szczecińskie strajki, debata, okazały się bezcennym doświadczeniem dla rewolucji Sierpnia ’80, a w dalszej konsekwencji upadku systemu. Bez Grudnia nie byłoby Sierpnia.