Wtorek, 16 lipca 2024 r. 
REKLAMA

„Pomścimy Katyń”

Data publikacji: 2022-04-08 15:32
Ostatnia aktualizacja: 2022-04-09 11:48
Plakat organizacji „Placówka AK Zawisza” z Żerkowa wskazujący Stalina jako głównego mordercę Polaków  

Jacek Wołoszyn, autor monografii o organizacjach młodzieżowych w Polsce w latach 1944/45–1956 pisał, że według Atlasu polskiego podziemia niepodległościowego w tym okresie istniały w kraju 972 podziemne organizacje, do których należało ok. 11 tys. członków. Według szacunku Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego było ich 1355. Wśród tych grup ponad 68 proc. stanowiły organizacje skupiające od dwóch do dziesięciu członków, ich więzi oparte były na stosunkach koleżeńskich, wspólnych zainteresowaniach, znajomości ze szkoły, zakładu pracy czy kółek samokształceniowych. Najważniejszymi przesłankami do tworzenia organizacji były antykomunizm i antysowietyzm.

Pamięć o Katyniu stanowiła jedno ze spoiw wielu grup młodzieżowych zaangażowanych w konspirację antykomunistyczną. Młodzież nie miała złudzeń, kto dokonał zbrodni na Polakach w kwietniu i maju 1940 roku, a nachalna propaganda komunistyczna, oparta na pracach sowieckiej komisji Nikołaja Burdenki, która oskarżała o zbrodnię Niemców, nie była w stanie zmienić tych przekonań.

Powstawały więc takie organizacje jak „Zemsta za Katyń” w Bardach (woj. szczecińskie) czy „Katyń” w Sieradzu. Ta ostatnia początkowo nazywała się Związek Młodzieży, lecz członkowie grupy ze względu na zbytnie podobieństwo do Związku Młodzieży Polskiej zmienili jej nazwę. Szefem grupy był Zdzisław Tur „Zbyszko”. Jak pisała Joanna Żelazko, „jej zasięg działania był znacznie większy niż teren Sieradza, obejmował też okolicę, aż po Zduńską Wolę, Wartę, Włocławek, a nawet Łódź”. 

Tur nie krył się ze swoimi poglądami, również w czasie przesłuchań, gdzie „otwarcie mówił o swoich przeżyciach z okresu okupacji i poglądach na temat ZSRS. Wrogie nastawienie do wschodniego sąsiada uzasadniał – zarówno w czasie przesłuchań, jak i procesu – tym, że jest ono reakcją na traktowanie Polaków przez Sowietów w czasie wojny oraz na propagowanie przez nich kłamstwa o Zbrodni Katyńskiej”. Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi skazał go na dziesięć lat więzienia w październiku 1951 r. Warto wspomnieć, że przebieg procesu budził duże zainteresowanie społeczne do tego stopnia, że funkcjonariusze UB musieli rozpraszać demonstrujących. W rocznice wyroku na murach budynków w Sieradzu młodzież malowała napisy „Katyń”.

Inne organizacje pamiętały o Katyniu w swojej codziennej działalności, np. członkowie „Orląt” z Tomaszowa Mazowieckiego pisali na murach hasło: „Stalinie, tyś mordował Polaków w Katyniu!”. Inna grupa w swoim piśmie pod nazwą „Pobudka” umieściła wiersz „Katyń”: „Choć leży daleko na wschodzie / Wie o nim Warszawa i Kraków / I jest on pochodnią w Narodzie / To Katyń – mogiła Polaków”. W kolejnym numerze zamieszczono dokumenty Komisji Czerwonego Krzyża z kwietnia 1943 roku. 

Organizacja „Placówka AK Zawisza” z Żerkowa kolportowała wymowny plakat o Katyniu, wskazując Stalina jako głównego mordercę Polaków. Na plakacie znalazła się liczba 13 tys. Polaków wymordowanych w Katyniu, co obrazuje ówczesny stan wiedzy na temat tej zbrodni. W ulotce kolportowanej przez członków „Polskiego Dowództwa Podziemnego – Wolnego Orła” z Turbi w 1956 roku pisano: „Polacy zbliżają się godziny kiedy skierujemy nasze lufy karabinów maszynowych na zdrajców narodu polskiego za Katyń i Powstanie Warszawskie za przelanie krwi w Poznaniu!”. Nielegalny Zastęp Harcerski z Poznania pisał „Precz z katami Katynia! Polska Walczy Nadal”. Członkowie lubelskiej „Armii Niepodległej” pamiętali „co zrobili (bolszewicy) z jeńcami katyńskimi i jak chcieli i chcą za wszelką cenę to zataić”. „Harcerska Organizacja Podziemna” z Olsztyna pisała: „Kto to jest Stalin? Stalin to największy wróg Polski, który wymordował 20 tysięcy oficerów polskich”.

Klub Wykolejeńców z Warszawy z kolei drukował ulotki z hasłami „Katyń dziełem NKWD lub za Katyń odpowiada NKWD / Katyń to dzieło NKWD”. O Katyniu nie zapomniała też inna warszawska organizacja Polonia / Wolność. Członkowie Zew Lasu / Ruch oporu Armii Krajowej pisali w swoich ulotkach: „Pamiętajcie, Katyń musi być pomszczony. O pomstę i sprawiedliwość wołają zamarłe usta i kości rozsypujące się tysięcy żołnierzy – Polaków – patriotów pomordowanych bestialsko przez bolszewików” – cytował Bartłomiej Noszczak.

Odwołań do Katynia było – według Wołoszyna – znacznie więcej w działalności organizacji młodzieżowych. Przykładowo, na Liceum Ogólnokształcącym w Pasłęku zawisł transparent o długości 7,5 metra, na którym członkowie „Związku Skautów Polski Walczącej” napisali: „Żądamy ukarania zbrodniarzy Katynia siepaczy stalinowskich”. Ponadto członkowie warszawskiego „Klubu Wykolejeńców” przygotowali ulotki o treści: „Katyń dziełem NKWD” oraz „Za Katyń odpowiada NKWD”.

W Jaworze (woj. wrocławskie) grupa „Korona Polsce – Chorągiew Swobody” rozklejała na ulicach miasta następujące ulotki: „Rodacy! Nie wierzcie słowom aktywistów, tych pachołków reżymu Bieruta w Polsce. Oni was chcą zjednać dla krwawego Stalina. Szczególnie ty młodzieży Polska formuj zwarte szeregi do ostatecznej walki z plagą komunistyczną w Polsce. Niech przed oczyma stanie ci ten krwawy mord w Katyniu i te straszne katorgi na dalekim Sybirze. Te miejsca, w których ginęli twoi ojcowie, bracia i drodzy bliscy. Z okrzykiem precz z czerwonym Stalinem i jego pachołkiem Bierutem wywieraj zemsty swój czas. Precz z reżymem Bieruta i jego kółkiem politruków. Niech żyje walka o nową i sprawiedliwą Polskę”.

Członkowie łódzkiego AK rozwiesili w Aleksandrowie Kujawskim ulotki skierowane do milicjantów i funkcjonariuszy UB, zadając im pytanie: „Czy wy wiecie komu służycie? Za judaszowe srebrniki i koryto sprzedajecie najlepszych synów ojczyzny, (tym), którzy naszych rodaków wymordowali w Katyniu i (w) przesiąkniętej krwią polską dalekiej Syberii”. Członkowie „Związku Młodych Wrogów Komunizmu” z Rokitnik w województwie wrocławskim w 1952 roku rozlepiali afisze, wysyłali listy z pogróżkami do aktywnych działaczy PZPR. Na jednym z afiszy umieścili wizerunek Stalina z Diabłem (tytuł „Stalin na sądzie Djabelskim”). Co więcej, np. członkowie „Zemsty za Katyń” nie tylko produkowali ulotki, ale także realizowali bardziej brawurowe akcje, czego przykładem było dwukrotne ostrzelanie budynku, w którym odbywało się spotkanie dotyczące kolektywizacji wsi. Członkowie tej organizacji pod dowództwem Stanisława Czapki mieli zresztą szersze plany swej działalności, które przerwały ich aresztowania w październiku 1951 roku.

Wspomniany wyżej Jacek Wołoszyn, starając się zgłębić przyczyny powstawania organizacji młodzieżowych, przytaczał słowa Janiny Szumskiej, członkini „Związku Skautów Polski Walczącej / Związku Młodych Patriotów”, która tak opisywała powody wstąpienia do tej organizacji: „Sprzeciw wobec fałszowania historii, przeciw kłamstwom i oszczerstwom (…) rzucanym na Armię Krajową, kłamstwom o Katyniu i Powstaniu Warszawskim”. W podobnym tonie wyrażał się Zbigniew Krzemiński: „gdzieś w 1949 roku mój kolega z klasy (…) Zygmunt Wachnicki zaproponował mi utworzenie organizacji. Zdecydowałem się bez wahania. Nie mogliśmy już słuchać peanów na cześć Stalina i armii sowieckiej. Mieliśmy dosyć ZMP-owskiej agitki o dobrobycie i zachodnich imperialistach, czy o niemieckim mordzie w Katyniu, kiedy wiedzieliśmy, co się dzieje dookoła i jako Kresowianie znaliśmy prawdę o sowieckich obozach i mordowaniu polskich strzałem w tył głowy”. Założyciel łódzkiego „Związku Białej Tarczy” Andrzej Szletyński stracił w Katyniu ojca. W przysiędze „Polskiej Organizacji Wyzwoleńczej” ze Świdnicy strofy o Katyniu brzmiały w ten sposób: „Przysięgam na krew przelaną, Naszych bohaterów i braci, Poległych w obronie naszej Ojczyzny w Powstaniu Warszawskim, pomordowanych w Katyniu, Obozach koncentracyjnych w Oświęcimiu, w Majdanku, w Dachau”.

Inne przykłady działalności organizacji młodzieżowych oraz samodzielne akty odwagi młodych Polaków opisywał Przemysław Gasztold. Historyk podał, że członkowie młodzieżowej organizacji „Biali banici” kolportowali ulotki nawiązujące do mordu katyńskiego, które wcześniej były przygotowane na ręcznej drukarence we Wrześni i podrzucane pod drzwi niektórych mieszkań. Ulotka z 1954 roku nosiła treść: „Bracia Rodacy, dnia 5 marca minęła rocznica śmierci kata polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. Zastępcą jego jest Malenkow. Podziemie”. Członkowie grupy zostali aresztowani przez bezpiekę w kwietniu 1954 roku.

W Jarocinie prawdziwą wersję wydarzeń w Katyniu głosili członkowie organizacji „Armia Krajowa”. Rozlepiali rysunki przedstawiające generalissimusa Stalina jako kata polskich oficerów. Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa aresztowali ich 24 października 1949 roku. Zostali oskarżeni o przynależność do „nielegalnej organizacji AK (Armia Krajowa), mającej na celu obalenie przemocą demokratycznego ustroju Państwa Polskiego, a w ramach tej organizacji werbowanie członków i kolportowanie ulotek o treści wrogiej Polsce Ludowej i sprzymierzonemu Związkowi Radzieckiemu”.

Przemysław Gasztold wspominał o odwadze dwudziestoletniego ucznia III Gimnazjum Mechanicznego w Chełmie Józefa Bałka. Uczeń uczestniczył 10 maja 1949 roku w lekcji fizyki, podczas której zajęcia poświęcone były przemysłowi i gospodarce Związku Sowieckiego. Gasztold pisał: „Gdy jeden z uczniów zapytał nauczyciela, kto dokonał masakry polskich oficerów w Katyniu – ten odpowiedział »w obszernym wyjaśnieniu«, że mordu tego dokonali Niemcy hitlerowscy”. Gdy nauczyciel wciąż „udowadniał” winę Niemców – wstał Józef Bałka, który „z wielką złością zwrócił się do uczniów w klasie, których było około 11-tu i powiedział publicznie, że nieprawdą jest, jakoby mordu tego dokonali Niemcy, ponieważ nikt nie jest tak zdolny jak Sowieci i właśnie oni tego mordu dokonali”. Bałka swoją odwagę okupił trzyletnim pobytem w więzieniu. Podobnie zresztą jak Jerzy Makowski – uczeń XI klasy szkoły ogólnokształcącej w Rypinie. Na podstawie donosów kolegów z klasy oskarżono go m.in. o to, że „wypowiadał się fałszywie na temat zbrodni katyńskiej popełnionej przez Niemców mówiąc, że czynu tego dokonały rzekomo władze radzieckie”. Sąd Wojewódzki w Bydgoszczy uznał go za winnego, skazując na cztery miesiące aresztu. W połączeniu z innymi zarzutami otrzymał wyrok łączny siedmiu miesięcy pozbawienia wolności.

Odwołania do Katynia widoczne były nawet w przypadku niektórych pseudonimów członków grup. Przykładowo dowódca „Legionu Czarnego Lwa” ppor. Władysław Pazda używał pseudonimu „Zakatyń”.

Organizacje młodzieżowe odwoływały się w nazwach czy ulotkach do Katynia nie tylko w latach 1945–1956. W późniejszym czasie, a szczególnie po wprowadzeniu stanu wojennego, pamięć o Katyniu powróciła ze zdwojoną siłą. Tak było chociażby w działalności warszawskiej Antykomunistycznego Związku Wolnych Polaków założonego przez Władysława Klimiuka w lutym 1962 r. Kłamstwa o Katyniu były też jednym z powodów założenia w październiku 1973 r. w II LO im. Stefa Batorego w Warszawie organizacji Wolność i Niezawisłość. Członkowie tej grupy 8 grudnia 1973 r. przeprowadzili akcję napisania na budynku sejmu hasła „Katyń Pomścimy”. Tomasz Rudomino relacjonował wspomnianemu Noszczakowi: „Był mroźny wieczór, zawieja. Spotkaliśmy się w al. Niepodległości. (…) Mieliśmy ze sobą węgiel do rysowania. Przed sejmem nie było nikogo. Na jednej ze ścian napisaliśmy »Katyń Pomścimy« Pierwszy człon pisał Wojtek [Magnuski], drugi ja. Zmienialiśmy się na czatach. Napis był długi na sześć kroków”.

Ta działalność konytnuowana była również po powstaniu grup związanych z opozycją demokratyczną oraz tych, które powstały w okresie stanu wojennego. To jednak temat na oddzielny artykuł.

Sebastian Ligarski,
naczelnik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Szczecinie