Zaczęło się, tak jak to często bywa, od wizyty w sali, gdzie podnoszono ciężary. Pan Arkadiusz, pracownik Grupy Azoty Police, był ciekaw: ile jest w stanie podnieść, a właściwie wycisnąć, leżąc na „desce”? Ważył wtedy, w co trudno dzisiaj uwierzyć, zaledwie 77,5 kilograma. A podniósł więcej, niż wynosiła waga jego ciała. Pamięta dobrze ten dzień i 80 kilogramów na sztandze. Sam był zdziwiony tym, że potrafił tyle udźwignąć.
Ale pamięta również to, że podnoszenie ciężarów bardzo mu się wtedy spodobało. Pewnie dlatego szybko podjął decyzję o tym, że będzie to robił systematycznie. Nawet nie zauważył, że ćwiczenia i treningi szybko „weszły mu w krew”, a podnoszenie stało się jego pasją i radością.
– Na zawodach, zarówno tych lokalnych, jak i wyższej rangi, zacząłem odnosić sukcesy, co jeszcze bardziej dopingowało mnie do intensywnych treningów. Dodam, że cały czas normalnie pracuję w Jednostce Biznesowej Pigmenty, gdzie jest mistrzem zmianowym w suszarni siarczanu żelaza – podkreśla Arkadiusz Opolski.
Podnoszenie, a właściwie wyciskanie ciężarów w pozycji leżącej, oznacza konieczność wzmocnienia bicepsów, mięśni klatki piersiowej, ale także…nóg, które jak się okazuje, mają duży wpływ na sportowe wyniki. Nogi też muszą być mocne i dobrze umięśnione, by chociaż w części „odbierać” siłę, która, jak mówi pan Arkadiusz, „idzie na klatkę i bicepsy”. Dzięki wszechstronnemu treningowi sportowiec osiągnął rezultat, który jest jednocześnie jego rekordem życiowym i jednym z najlepszych wyników w tej konkurencji w Polsce – 300,5 kg! Tyle podniósł podczas ubiegłorocznych zawodów, które odbyły się w Policach.
Arkadiusz Opolski uczestniczy z sukcesami w zawodach najwyższej rangi, takich jak np. Puchar Europy, który odbył się w Złotoryi, gdzie w niezwykle mocnej, międzynarodowej obsadzie zajął trzecie miejsce.
Ciężary w jego życiu sporo zmieniły, także wizualnie. Dzisiaj jest bardzo umięśnionym, mężczyzną, trzymającym jednak sportową sylwetkę. Waży 116 kilogramów, a przed zawodami nawet kilka kilogramów więcej, bo każdy dodatkowy daje – jak mówi – większą moc.
Sportowiec nie ukrywa, że lubi dobrze i dużo zjeść i, że nie stosuje żadnej specjalnej diety. Śniadanie składające się z 10 jajek, to dla niego normalny posiłek. Pewnie dlatego jego bliscy mówią, że „ łatwiej go ubrać, niż nakarmić”.
os.
Fot. Marek Osajda
Na zdjęciu: siłacz Arkadiusz Opolski.