Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Chemik po „rewolucji”

Data publikacji: 2018-11-23 07:00
Ostatnia aktualizacja: 2018-12-13 12:46
 

Drużyna Chemika Police idzie jak burza w rozgrywkach Ligi Siatkówki Kobiet. O sprawy kadrowe, miejsce rozgrywania meczów i Ligę Mistrzyń zapytaliśmy trenera zespołu Marcella Abbondanzę oraz prezesa klubu Pawła Frankowskiego.

– Drużyna Chemika przed sezonem przeszła rewolucyjne zmiany kadrowe. Jak po pierwszych meczach sezonu ocenia pan potencjał i możliwości drużyny?

Marcello Abbondanza: – Tak, nasza drużyna trochę się zmieniła, odeszło kilka doświadczonych siatkarek. Lubię pracować z młodszymi zespołami, ponieważ młode zawodniczki chcą się uczyć i trenować, mają dużo motywacji, a dla mnie to najważniejsze. Sam potencjał nie wystarczy. Jeśli dołożymy do niego pracę, możemy być silną ekipą.

– Jedną z liderek zespołu w nowym sezonie jest niespełna 18-letnia Magdalena Stysiak. Czy nie obawia się pan, że tak młoda i niedoświadczona na ligowych parkietach siatkarka, może nie udźwignąć roli pierwszej atakującej mistrzyń Polski?

Marcello Abbondanza: – Właśnie nasza w tym rola, aby Magda presję udźwignęła. Oczywiście, gra w drużynie mistrzowskiej wiąże się z emocjami, szczególnie jeśli się jest w tak młodym wieku. Dlatego musimy z Magdą sporo pracować. Bardzo ważne są doskonalenie techniki i taktyki w trakcie treningów, ale – szczególnie w przypadku młodszych zawodniczek – istotna jest też psychika. Na razie Magda wypada bardzo dobrze podczas rozgrywek i mam nadzieję, że ten poziom utrzyma.

– Siatkarki Chemika po rocznej przerwie wracają do szczecińskiej Netto Areny na dwa mecze Ligi Mistrzyń. Czy jest szansa, aby jeszcze w tym sezonie ekipa z Polic rozgrywała swoje mecze w Szczecinie?

Paweł Frankowski: – Faktem jest, że dwa z trzech spotkań fazy grupowej Ligi Mistrzyń rozegramy w Szczecinie. Były małe problemy z dostępnością Netto Areny, ale moim zdaniem udało nam się znaleźć korzystne wyjście z sytuacji. Zagramy zarówno przed kibicami w Koszalinie, którzy w zeszłym sezonie świetnie nas przyjęli, jak i przed tymi ze Szczecina i Polic, którzy do Netto Areny mają bliżej. Co do stałych przenosin do Szczecina, na tę chwilę nie ma takiego tematu.

– Z jakimi nadziejami i celami przystępuje drużyna do tych prestiżowych rozgrywek europejskiej ligi?

Paweł Frankowski: – Nie ma co ukrywać, trafiliśmy do bardzo trudnej grupy. Nie zwieszamy jednak głów, to nie w naszym stylu. Liga Mistrzyń to kwintesencja siatkówki; hale wypełniają się kibicami głodnymi gry na poziomie. Postaramy się dać z siebie maksimum, a jakie będą tego efekty, przekonamy się niebawem.

(wt)