Wśród budynków mieszkaniowych przy ul. Ratajczaka rozłożył się tajemniczy ogródek. Wchodząc tam, słychać bzyczenie owadów i zapach ziół. Ogród jest mniejszy od przeciętnego mieszkania, jednak zmieścił w sobie wiele gatunków warzyw i ziół.
Państwo Diana i Maciej Czerwonka sami zbudowali podwyższenia z cegły, drewniane pojemniki na rośliny oraz inne elementy instalacji. Uprawiają tam głównie warzywa, jednak w ogródku znalazło się też miejsce na kwiaty. – Wiele nie trzeba, żeby takie coś zrobić, wystarczy trochę chęci – mówią właściciele.
– Zawsze marzyłam o ogródku, a nigdy go nie mieliśmy, bo mieszkamy zwyczajnie, w mieszkaniu. Swojego czasu przycinałam pod mieszkaniem krzaki dla poprawienia humoru. Tak mi się spodobało, że zaczęłam myśleć o własnym ogródku. Złożyliśmy wniosek do spółdzielni i po trzech latach udało nam się go dostać. Było tutaj pusto, nic się nie działo. Wszystko zbudowaliśmy sami – opowiada pani Diana.
W ogródku znajduje się wiele drewnianych skrzynek – na uprawę roślin, kompost oraz inspekt do wysiewania nasion. Pani Diana sama budowała schodki z cegieł. Jej mąż zbudował podwyższone grządki.
– Wszystkie cegły są z odzysku, jeszcze poniemieckie. Dostaliśmy je od ludzi, za darmo. Skrzynki są zrobione ze starych palet. Znalezione deski od razu braliśmy na ogródek i robiliśmy z tego grządki.
Przydatny element ogrodu to kompostownik. Przepisem na „domowy” kompost jest ścięta trawa i liście, stare warzywa oraz resztki roślinnego jedzenia. Grządki sypie się nim raz w roku.
To ogródek warzywny, kwiaty są do niego dodatkiem. Rosnące w tym miejscu kwiaty, m.in. aksamitki, chronią inne warzywa. Mają specyficzny zapach i dzięki temu odstraszają robaki od pomidorów.
– Nie stosujemy żadnej chemii, wiec czasami coś niestety robaki popsują. Ale uważam, że każde stworzenie ma prawo do życia. Na przykład ślimaki zjadają generalnie wszystko w tym ogrodzie. Ludzie czasem sypią im granulki, żeby zabić. A my przychodzimy w nocy z latarkami, zbieramy je do wiaderka i wynosimy daleko.
W ogródku znajduje się też zlew, który upiększa kran w formie kaczuszki. Pozyskali go z aukcji internetowej.
W ogrodzie rosną pomidory, bazylia, papryki. Prawie wszystkie warzywa są wyhodowane z własnych nasion. Właściciele kupują je w sklepie – lub zbierają własne z ogrodu – i z nich pozyskują nasiona.
– Co jest najfajniejsze, mamy tutaj dużo owadów – bzyczących zapylaczy. Gdy jest słoneczne południe, to tutaj aż wszystko bzyczy – mówi z uśmiechem pani Diana.
Ogórki gruntowe w tajemniczym ogródku są uprawiane wertykalnie, żeby oszczędzić miejsce. Wielkość tego skrawka zieleni to zaledwie czterdzieści metrów kwadratowych.
– Zrobiliśmy również skrzynkę piętrową i posadziliśmy w niej truskawki. Jest mało miejsca i trzeba było je wykorzystać jak najlepiej – dodaje pan Maciej.
W ogródku rosną również buraki, cukinia, marchewka, a także dynie (na halloween). Ważnym elementem jest grządka z ziołami. – Tu jest wszystko: szałwia, majeranek, rozmaryn, tymianek, nagietek, skrzyp. Można sobie zebrać i zrobić herbatkę lub napar do włosów. Rośnie także melisa oraz różne rodzaje mięty: czekoladowa i jabłkowa – wylicza pani Diana.
Jak dodają właściciele, najwięcej pracy w ogródku jest od lutego do maja, kiedy wysadza się warzywa. Później wszystko spokojnie rośnie – trzeba tylko na czas podlewać i pilnować roślin. ©℗
Karina SEREDNIA