Państwo Maria i Tomasz Kocewiczowie to niepowtarzalny duet zapalonych działkowiczów. Przygodę z uprawą roślin para rozpoczęła już w latach osiemdziesiątych. Od tego czasu miłość do pracy w ogrodzie nie osłabła ani na chwilę. Działka zgłoszona do naszego konkursu weszła w posiadanie pani Marii i pana Tomasza dokładnie 17 lat temu.
Działka, którą w 2004 roku nabyli państwo Kocewiczowie, była bardzo zaniedbana. Para od początku w prowadzenie ogrodu włożyła wiele serca, pasji, a przede wszystkim pracy. Doprowadzenie terenu do stanu używalności zajęło prawie 3 lata, potem przyszedł czas na projektowanie ogrodu. Na działce naszych Czytelników znajdują się bowiem kwiaty, krzewy owocowe i warzywa.
– Na naszej działce mamy jabłonie, wiśnie, grusze. Jeśli chodzi o warzywa, to pod folią rosną pomidory, ogórki oraz sałata. Jest także wiele kwiatów, hodujemy m.in.: róże, hortensje bukietowe, piwonie, magnolie, hibiskusy, rododendrony, milin amerykański – wymienia entuzjastycznie pani Maria. – Do tego można też wspomnieć o kwiatach jednorocznych: aksamitkach, cyniach, nagietkach. W naszym ogrodzie znajdują się także winogrona – dodaje działkowiczka.
Właściciele działki opowiadają również o swoim nowym projekcie, czyli kwietnej łące. Do jej stworzenia użyto gotowej mieszanki nasion traw i kwiatów, którą pani Maria wzbogaciła o nasiona stokrotek i bratków. Kwietna łąka na działce to nie tylko rozwiązanie estetyczne, jest to również praktyczna i ekologiczna aranżacja, która przyciąga pszczoły i inne pożyteczne owady.
Zacisze państwa Kocewiczów przy ul. Litewskiej to istny rajski ogród. Jest tu wszystko, co do szczęścia potrzebne – warzywa, owoce, kwiaty pieszczące zmysły i przytulny letniskowy domek. A domek nie taki zwyczajny, bo z historią – poniemiecki. Pan Tomasz, zapytany o zabudowę letniskową, opowiedział „Kurierowi” o znalezisku, jakiego dokonał w czasie remontu. Mowa tu o niemieckim katalogu budowlanym z 1937 roku. Mężczyzna dodaje, że tereny współcześnie należące do ROD „Bartoszówka” przed wojną również były wykorzystywane pod uprawę roślin.
– Na działce fantastycznie się odpoczywa. Oczywiście po pracy w ogrodzie odczuwamy fizyczne zmęczenie, ale za to głowa staje się lekka jak piórko – przyznają jednogłośnie nasi rozmówcy.
Przebywając na działce państwa Kocewiczów, w pierwszej chwili odczuwa się zachwyt. Widać, jak wielką miłością właściciele darzą swój ogród. Każda roślina ma swoje miejsce, trawa jest dokładnie przystrzyżona, prosta alejka prowadzi do niewielkiego domku letniskowego. Po zachwycie następuje błogi spokój. Ważna jest także atmosfera, a w przypadku działki państwa Kocewiczów jest ona niepowtarzalna. Czuć tutaj sielankę i rodzinne ciepło, które roztaczają serdeczni właściciele. ©℗
Natalia ZABOROWSKA