Od przepychu lepsze są proste środki, nadmiar gadżetów czy ozdób niekoniecznie musi upiększać. Z tych założeń wyszedł pan Przemysław Szulc, urządzając balkon swojego mieszkania w bloku przy ul. Zawadzkiego. Minimalizm i surowość formy w połączeniu z umiarkowaniem w doborze i ilości roślin też potrafią przynieść interesujący efekt, czyniąc z kilku prywatnych metrów kwadratowych za oknem na wysokości atrakcyjny azyl, miejsce relaksu i odpoczynku.
- To co udało mi się stworzyć to efekt dwóch lat pracy. Wszystko według własnego pomysłu i we własnym wykonaniu, ale i z nieocenionym wkładem także mojego wujka - podkreśla pan Przemek, wskazując na oryginalne i bardzo wygodne siedziska na balkonie. Te zmontowane zostały z najzwyklejszych palet z drewna.
W takiej samej kolorystyce, jak kanapa i fotele z palet, wykonane zostały parapety. Jak również przesłona z paneli podłogowych z dębu srebrzystego, maskująca do połowy betonową płytę - standardowy element blokowisk wznoszonych kilkadziesiąt lat temu z wielkiej płyty. A przy okazji większość skrzynek i donic z roślinami. Te także wykonane wedle własnego pomysłu i własnym sumptem. Do ich barw nawiązuje kolorystyką i fakturą bielona ściana zewnętrzna na całej szerokości też z betonowej płyty.
- Zamiłowanie i pasję do roślin wpoiła mi mama - podkreśla pan Przemek. - Miło mi, kiedy sąsiadki przechodzą i się zachwycają. Dobre jest, że mój balkon w tym kształcie cieszy oczy innych. Trzeba mieć umiar, bo szybko można przesadzić z wystrojem i tak samo z nasadzeniami.
Parapet zdobi okaz dzwonka dalmatyńskiego. Dalej skrzynka niecierpków nowogwinejskich, własna kompozycja z surfinii i męczennicy. W jednym z rogów pod sufitem czerwona odmiana komarzycy. W drugim narożniku w podwieszanej donicy fuksja o białych kwiatach z kielichem amarantowym, zwana ułanką.
W skrzynkach na barierce lobelia przylądkowa z Afryki Południowej i zwisające pelargonie kaskadowe o pełnych kwiatach. Przetykane różową odmianą calibrachoi (milion dzwonków) i sanwitalii rozesłanej, zwana polegnatką, pochodzącą z Meksyku - o drobniutkich żółtych kwiatkach w kształcie, którym przypominają stokrotki. W jednym z kącików skrojone na balkonowy wymiar poletko lawendy. W drugim z nich niewielki kącik owocowo-warzywno-ziołowy, a w nim wygospodarowane miejsce na poziomki, truskawki, pomidory koktajlowe, żółtą gruszkę, bazylię, oregano, tymianek, lubczyk i ostrą paprykę. A całości dopełnia ozdobna trawa japońska odmiany krwisty baron. ©℗
Tekst i fot. Mirosław WINCONEK