Odkąd sięgam pamięcią, „Kurier Szczeciński” zawsze był w moim domu. Mieszkałam prawie od urodzenia przez ponad 30 lat przy ul. Obrońców Stalingradu (obecnie Edmunda Bałuki). Przy placu Zgody (kiedyś Przyjaźni Polsko-Radzieckiej) na rogu z ul. Obr0ńców...
Ach! Mój „Kurierze”, tak poczytny dzienniku, ile cię trzeba cenić za liczne wydania, to dla ciebie zaszczyty, ciepła moc bez liku, w dni urodzin serdeczne podziękowania. Chociaż masz dwie siódemki, dziarsko władasz piórem, na Pomorzu Zachodnim wciąż jesteś...
Gdy pytasz czym wczoraj od dzisiaj się różniło - spoglądam hen na Szczecin: Wczoraj był mój, twój jest dziś. Dziś jest żywy i piękny. Wczoraj go nie było. Lecz myśmy tutaj przyszli, by dać mu życie. W nim żyć. A szliśmy tu zewsząd. Z sercem na dłoni...
Drogi Jubilacie „Kurierku”, jestem dumna, że mogę śledzić-czytać przez tyle lat ciekawe artykuły przedstawiające wiadomości z każdej dziedziny życia społecznego miasta i regionu, które wzbogacają moje zainteresowania. Nie muszę sięgać po inną prasę, gdyż...
Najstarszym żyjącym członkiem naszej najbliższej rodziny ze Szczecina jest ciocia Janina mająca 75 lat, a więc młodsza o dwa lata od „Kuriera”, którego moja najbliższa rodzina jest wiernymi czytelnikami. W naszych wspomnieniach przytoczę wspomnienia...
Nie dość, że pan Leon Sukiennik jest naszym wiernym Czytelnikiem od 1949 roku, to jeszcze autorem chwytliwego hasła, które zwyciężyło w konkursie na najlepszy slogan reklamowy zachęcający do prenumerowania naszej gazety: „Czytanie Kuriera to dobra maniera”...
„Kurier Szczeciński” jest obecny w moim życiu, odkąd sięgam pamięcią. W tamtych czasach gazety kupowano w kiosku „Ruchu”. Rodzice kupowali codziennie. Na „Kurierze” nauczyłam się czytać. Mało dzieci uczęszczało do przedszkola, pozostawały w domu pod opieką...
Moje spotkanie z „Kurierem Szczecińskim” zaczęło się w roku 1960. Wtedy przyjechałem do Szczecina pobierać nauki. Mieszkałem u wujostwa na ulicy Emilii Plater, kiosk był widoczny z naszego okna, jak ustawiała się kolejka biegłem na dół kupić „Kurier”...
Nie wyobrażam sobie dnia bez Ciebie. Jesteś historią i przyszłością, bo zawsze byłeś i będziesz w moim domu. Towarzyszyłeś i pomagałeś mi „dobrym słowem” szczególnie w latach 1969–2012, gdy bawiłam się z dziećmi w lalkowe teatrzyki w szczecińskich domach...
Aby dostać waszą gazetę, trzeba było stać w kolejce minimum około 2 godzin, gdyż nakład gazety był ograniczony, były też ograniczenia w ilości zakupu gazety przez jedną osobę. W latach 80. XX wieku byłem małolatem nieinteresującym się sprawami politycznymi. Bez...