Środa, 17 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Nadmorski… Szczecin i zapomniana Północ

Data publikacji: 10 grudnia 2020 r. 22:18
Ostatnia aktualizacja: 27 września 2022 r. 16:13
Nadmorski… Szczecin i zapomniana Północ
Fot. Martyna MAJ  

Marek Maj – autor piosenek śpiewanych przez Sklep z ptasimi piórami, opublikował niedawno w Wydawnictwie FORMA swój drugi tomik – „Teorie naiwne”. Zapytaliśmy go o jego pisanie, ale też o Szczecin, a także o pewną zaniedbaną szczecińską dzielnicę.

– Pisane przez pana wiersze mają rymy i rytm, mają swoją wewnętrzną melodię, a bywa czasem, że i melodia jest do nich pisana. Jak się czuje poezja w taki mroczny czas jak ten?

– Każda poezja – nieważne czy pisana wierszem wolnym, czy ujętym w karby rymu i rytmu – potrzebuje przeżycia tego, co chce sobą pokazać, odkryć, potrzebuje refleksji. Moje wiersze (bo piszę przede wszystkim wiersze – jeśli piosenki, to z góry pozwalam sobie na więcej lekkości i łatwości) są regularne, bo tak potrafię, i – choć bywam określany jako niedzisiejszy – nie jestem jedynym piszącym w ten sposób. Takie pisanie naprowadza na nieoczekiwane tropy, wymaga więcej trudu, poszukiwań, a przy okazji tak stworzone wiersze trwalej zapadają w głowy czytelników. Na mroczne czasy – ale i na te radosne – najszybszą, intuicyjną odpowiedzią są przyśpiewki, piosenki, pieśni, a te już najczęściej wymagają formalnych ram. Także w Szczecinie powstawały przecież zakazane piosenki w czasie Wydarzeń Grudniowych ’70 czy strajków w sierpniu ’80. W tej chwili też zapewne są tworzone protest songi dotykające pandemii czy praw kobiet.

– Od lat jest pan związany, jako główny specjalista do spraw artystycznych, z domem kultury w Skolwinie. Ogólnopolski konkurs poetycki, który pan stworzył i któremu juroruje, organizowany jest tam z coraz większym powodzeniem. Ale Skolwin to zaniedbana, tzw. trudna dzielnica Szczecina. Trudna pewnie również dla kultury?

– Dom Kultury „Klub Skolwin”, w którym pracuję czternasty rok, ma ambicje objęcia swoją działalnością jak najszerzej pojętej północy Szczecina. Daleko stamtąd do teatru, kina, sali lub salki koncertowej. W wielu osiedlach nie uświadczysz biblioteki. Lokalne społeczności odzwyczaiły się od obcowania z kulturą, a nawet rozrywką – nie istnieją już instytucje kultury działające przy wielkich zakładach pracy, takich jak papiernia czy huta. Dlatego chcemy pokazać, że nawet w tak zapomnianych miejscach mogą się dziać rzeczy ważne i ambitne, nadające tym miejscom charakter. Staramy się pokazać mieszkańcom północy Szczecina, że aktorzy, muzycy, pisarze, plastycy potrafią czułym, niewydumanym językiem opowiedzieć inny świat, zaprosić do niego, wydeptać ścieżki bardziej wartościowego życia. I mamy wielką satysfakcję, gdy okazuje się, że odrobinkę wpłynęliśmy na wybory tamtejszych dziewcząt i chłopców – którymi są na przykład Akademia Sztuki czy Liceum Plastyczne. Jednak warto!

– Jednym z poetów, do których się pan odwołuje w swoich wierszach, jest związany kiedyś ze Szczecinem – krótko, ale widać na tyle wyraziście, że został w pamięci miasta – Konstanty Ildefons Gałczyński. Jak pan sądzi, jak by się dziś czuł Gałczyński w tym zupełnie innym niż tamten, z jego czasów, Szczecinie? Inaczej mówiąc – jakie jest to miasto dla poety?

– KIG ze Szczecinem przeżył pewien romans czy flirt – może wakacyjny, raczej służbowy. Jakie znajdujemy dzisiaj ślady tej znajomości? Ani miłości poety do miasta (bo przecież w jego twórczości jedynie fantomy, które można by zastąpić nazwami innych miast, innych linii tramwajowych lub trolejbusowych), ani miasta do poety (popiersie, skwer, podobizna „zaczarowanej dorożki”?). Bardziej jest legendą miejską niż rozpoznawalnym byłym mieszkańcem… Dzisiaj, gdyby Gałczyński zamieszkał w Szczecinie i dałby się mu urzec, może powstałaby nie „Zaczarowana dorożka”, ale… „Zaczarowany dron”, bo rzeczywiście, zdjęcia naszego miasta „z góry”, zwłaszcza nocne, potrafią wstrzymać oddech. Piękne obrazy, świetne widoki, lecz czy dla poety…? Szczeciński poeta, żeby pojąć swoją istotność (nie istotę), musi wychynąć ponad morze, nad którym to podobno „leży Szczecin”… I na nic tłumaczenia, że przypadłość ta – ta ignorancja – dotyka nie tylko poetów. Może ma dotykać.

– Dziękuję za rozmowę. ©℗

(al)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

entuzjasta
2020-12-11 13:41:32
Czy w ten sposób Wydawnictwo FORMAlina chce lansować nowego szczecińskiego wieszcza? Powinien wystąpić z ptasimi piórami w doopye.
obserwator = faszyta
2020-12-11 11:13:27
to co już fryzury będzie narzucać prawicowe oszołomy, ja ma głęboko Waszą Polskę Waszego Boga i co??
obserwator
2020-12-11 07:34:45
fryzjer chyba się kłania i to szybko..

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA