W miniony długi weekend nie brakowało turystów wypoczywających nad morzem. Tak też było w czasie upalnych czerwcowych dni, które przyciągały na wypoczynek niższymi cenami i zniżkami na pobyt dla dzieci.
W niedzielę (23 czerwca) Wybrzeże nieco opustoszało, o czym świadczy mniejsze tzw. obłożenie w ośrodkach wczasowych.
Goście zapowiadają prawdziwy najazd dopiero na najbliższy weekend. Tak dzieje się jednak od wielu lat. Przyczyn jest wiele, a jedna z głównych to wybór szkoły przez dzieci, w czym pomagają oczywiście rodzice.
Na wielu kwaterach prywatnych i pensjonatach wiszą anonse „Wolne pokoje”, ale niektórzy tych informacji nie zdejmują przez całe lato, mimo że mają komplet gości.
Jak się okazuje, wielu wczasowiczów – co potwierdzają właściciele miejsc noclegowych – rezerwuje miejsca od połowy lipca do połowy sierpnia. To taki modny termin wczasów. Większość kwaterodawców pobiera zaliczki, czemu nie ma się co dziwić, gdyż bywają przypadki, że jak się popsuje pogoda – to się okazuje, że „nagle zachorowało dziecko, ciocia jest ciężko chora czy też nagle zepsuł się samochód”. Właściciel kwatery słyszy wówczas takie tłumaczenia i traci dochody, miejsca już bowiem nie sprzeda. Tymczasem ci, którzy wpłacili zaliczki, na ogół przyjeżdżają.
Nie ma jeszcze nad morzem zespołów muzycznych przygrywających do kotleta, nie ma dziewczyn sprzedających róże niekiedy po 20 zł, sprzedawców popcornu na plaży i wielu innych atrakcji codziennego dnia. To wszystko dopiero przed nami. ©℗
Tekst i fot. M. Kwiatkowski
Na zdjęciu: Deptak na ulicy Plażowej w Pogorzelicy
