Główna ulica Dziwnówka, czyli Kamieńska, jest wizytówką miejscowości. Piękna kolorowa nawierzchnia, chodniki, ławeczki i stylowe oświetlenie przyciągają wzrok. Na końcu, tuż koło zejścia na plażę, stoi stylowy zegar słoneczny. I – co ważne - w przeciwieństwie do tego w Szczecinie na alei „betonowej”, niegdyś Kwiatowej - wskazuje dokładnie czas letni. Udało się także uporządkować stojące wzdłuż ulicy kramy. Nie ma tu jakiś obskurnych namiotów czy podobnych budowli.
* * *
Nieco inaczej sytuacja wygląda na równoległej ulicy 1 Maja, gdzie stoją obskurne namioty i kramy, niekiedy zbite z desek niczym w Bangladeszu. W jednym z namiotów o nazwie „Kiermasz morski” podłoga ułożona jest z gimnastycznych materacy, tak że klient nie wie czy jest w wesołym miasteczku, czy też w sklepie z „chińszczyzną”. Niebawem ulica idzie do kapitalnej przebudowy, która pochłonie 2,2 mln zł, z czego gmina otrzyma 1,4 mln zł unijnego dofinansowania. Wypada mieć nadzieję, że po remoncie znikną te kramy.
* * *
Na terenie budowy „Porta Mare” - od strony ul. 1 Maja róg Zaułek - jest płatny parking, gdzie za godzinę płacimy 5 zł. W centrum natomiast 2,5 zł za pierwszą godzinę i 5,5 zł za drugą, więc lepiej wybrać tę drugą opcję.
* * *
Toaleta koło zejścia na plażę kosztuje 3 zł, niemało. Ale jak kogoś przypili to zapłaci.
* * *
W wędzarni u „Wikinga” węgorz wędzony kosztuje 14 zł za 100 gramów, ale czy sprzedadzą nam porcję 200–300 gramów tego się nie dowiedziałem, bo sympatyczne panienki powiedziały mi, że o tym decyduje szef jak zacznie się sprzedaż o godz. 14. Może następnym razem jak szef szybciej podejmie decyzję to skorzystam.
* * *
Najbardziej charakterystycznymi budynkami w Dziwnówku są trzy apartamentowce, które zostały przerobione ze starych budynków wypoczynkowych należących w przeszłości do nieistniejącej już Stoczni Szczecińskiej. Jeden jest już zamieszkały, drugi jest prawie gotowy, a trzeci w trakcie remontu, który długo jeszcze potrawa. Wokół powstało wiele innych apartamentowców czy też osiedli mieszkaniowych. Wszyscy jednak korzystają z zejścia na plażę koło ośrodka „Porta Mare”, które od lat niszczeje coraz bardziej. Nieczynny jest zjazd dla inwalidów, deski na pomoście i schodach są przegniłe i się ruszają. Wzmocnione są stalowymi płaskownikami, które są groźne dla nóg plażowiczów, gdyż także odstają. Pomost nie należy do miasta, a do pobliskich ośrodków, z których żaden nie poczuwa się do tego, by go wyremontować albo dorzucić się do remontu. W myśl powiedzenia: gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść.
* * *
W centrum miejscowości jest bar „Pycha”, który niegdyś nazywał się „Orkan” i słynął z dobrego jedzenia. Mam nadzieję, że teraz też tak jest i niebawem to sprawdzę.
* * *
Na skraju wsi, tuż koło ronda powstał kilka lat temu „Polo Market”, który na brak klientów nie narzeka, gdyż łatwo przed nim zaparkować i tanio dokonać zakupów, co nie zawsze jest możliwe w centrum miejscowości. Tam bowiem są ceny często nastawione na łupienie letników, ale wszak sezon trwa dwa miesiące i każdy chce zarobić.
* * *
Tuż obok sklepu PM jest myjnia samoobsługowa, która ma wielki plus, że czas do zakończenia mycia pokazywany jest w minutach i sekundach co znacznie pomaga w myciu auta.©℗
Tekst i fot. Mirosław Kwiatkowski
Na zdjęciu: Zjazd dla inwalidów na plażę koło Porta Mare od lat czeka na kapitalny remont, ale jest tam zbyt wiele „kucharek”, by go wykonać.