O tym, że warto być rozważnym i mieć przy sobie smartfon, świadczy przypadek amatorów szczecińskich wód, którzy wynajęli motorówkę. Z odsieczą musiało im przy Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe w Szczecinie.
Ten sezon obrodził w wypożyczalnie motorówek. Usługę taką proponuję cztery firmy. Jednostki cumują przy bulwarze na Łasztowni i - jak można zaobserwować na Odrze - cieszą się dużym wzięciem. Nie zawsze jednak żegluga po Śródodrzu przebiega po myśli wypożyczających, o czym świadczy udana na szczęście akcja ratowników WOPR.
W sobotę o godzinie 22.10 do dyspozytora Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego Szczecin wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu łodzi typu „Garbusek”, która planowo miała wrócić o godzinie 19. 35.
- Właściciel wypożyczalni poprosił o odnalezienie i holowanie łodzi z uwagi na pogarszające się warunki atmosferyczne. Nadchodziła burza oraz zapadał zmrok. Jednostki tego typu nie są przystosowane do pływania nocnego - relacjonuje Przemysław Janusz z zarządu szczecińskiego WOPR.
W rejon poszukiwań - określony przez wypożyczalnię - wysłano o godzinie 22.12 jednostkę R-201. Łódź tego typu ma radar oraz wyposażenie, które pozwala na prowadzenie poszukiwań nocnych.
- Nawiązano kontakt telefoniczny z osobami na poszukiwanej łodzi. Nie wiedziały one, gdzie się znajdują. W związku z tym poproszono jej sternika o ściągnięcie i uruchomienie aplikacji "Ratunek" - informuje Przemysław Janusz.
"Ratunek" umożliwia automatyczne przesłanie SMS-a z lokalizacją osoby dzwoniącej, która potrzebuje pomocy i kontakt telefoniczny ze służbami ratowniczymi w Polsce. W regionach górskich są to GOPR i TOPR, zaś na akwenach - WOPR i MOPR.
Dzięki aplikacji po kwadransie od wypłynięcia ratowników odnaleziono zaginioną jednostkę na jeziorze Dąbie w okolicy wyspy Czarnołęka na południe od kanału Święta.
- Osoby podjęto na pokład jednostki R-201. Nie wymagały pomocy medycznej - poinformował ratownik.
Motorówkę typu "garbusek"przyholowano do przystani przy nabrzeżu Starówka.
- Precyzyjna lokalizacja poszukiwanych osób była możliwa dzięki aplikacji "Ratunek" oraz doświadczeniu ratowników. Apelujemy o rozsądek nad wodą! - mówi Przemysław Janusz.
(kl)
Na zdjęciu: Dzięki aplikacji "Ratunek" udało się pomóc osobom na "garbusku".
Fot. WOPR