Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Podziemne Miasto przyciąga codziennie setki turystów

Data publikacji: 20 lipca 2018 r. 11:45
Ostatnia aktualizacja: 24 czerwca 2019 r. 10:24
Podziemne Miasto przyciąga codziennie setki turystów
 

Do kompleksu ukrytych 10 metrów pod ziemią schronów i tuneli możemy wejść z psem. Szkolenie bywa ciężkie i niebezpieczne. – Ale spokojnie! Statystycznie przynajmniej połowa wywiadowców wraca – śmieją się żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, których spotykamy przed biurem przepustek.

Wspomniani żołnierze to przewodnicy po Podziemnym Mieście w Świnoujściu. Do stałej obsady w postaci sławnego sierżanta Bąbla oraz wspierających go przez cały rok gadatliwego „prawie-generała” Jarka oraz srogiego inspektora Bartka dołączyły na okres letni posiłki: kapral Wiktor nazywany Stypą oraz kapral Kazik. Obaj tak naprawdę są na co dzień studentami historii wojskowości z Poznania. Są też inspektorzy: Damian wraz z kolegą, których zadaniem jest pilnowanie usytuowanego między torami parkingu.

– W wysokim sezonie mamy siedem wejść dziennie. I w zasadzie nie ma takiej sytuacji, w której na daną godzinę nikt by się nie pojawił. W pochmurne i deszczowe dni zwiedzających jest najwięcej. Jeżeli jest możliwość, to wtedy trzeba dzielić grupy na dwie, bo sześćdziesiąt osób w jednym oddziale to już zbyt dużo. A nie chcemy, żeby jakakolwiek część naszego szkolenia umknęła naszym gościom – tłumaczy kapral Kazik.

Służba w Podziemnym Mieście to – zdaniem naszych rozmówców – najlepsza z możliwych prac. Turyści na ogół wychodzą zadowoleni. Po pierwsze – obiekt jest niezwykły, a po drugie – przewodnicy oprócz tego, że dowcipkują, w bardzo ciekawy sposób opowiadają o historii tego miejsca.

– Bateria Vineta została wybudowana przez Niemców przed wybuchem II wojny światowej. Później Kriegsmarine, czyli Niemiecka Marynarka Wojenna, utraciła ten teren na rzecz Armii Czerwonej. Ta oddała później umocnienia w ręce Polaków. Nasza Marynarka Wojenna przebudowała to miejsce w latach 60. XX w.na Zapasowe Stanowisko Dowodzenia dla Dowódcy Frontu Polskiego. Kompleks ukryto pod ziemią. Stąd miano dowodzić atakiem Ludowego Wojska Polskiego na Skandynawię w przypadku wybuchu III wojny światowej. I niewiele brakowało, żeby ten konflikt rzeczywiście się rozpętał – tłumaczą nasi rozmówcy.

Zaczyna się od musztry. Bywa zabawnie. Również instrukcje udzielane grupie przed wejściem do ciemnych korytarzy mają na celu rozluźnić gości Podziemnego Miasta. W ciemnym tunelu, który rozpoczyna wędrówkę, nie możemy włączać żadnych latarek. Nie możemy też oświetlać drogi smartfonami. Nie można bowiem straszyć nietoperzy. Ale kapral pozwala za to świecić wszystkim obywatelom… przykładem.

– Kapral droczył się z nami. W razie napotkania w korytarzu węża kazał chwycić gada, podnieść do góry i rzucić za siebie. I niech ten z tyłu się martwi – opowiadają goście Podziemnego Miasta. – Z czasem zaczęło być jednak poważniej. Atmosfera gęstnieje, a kapral już na serio zaczyna opowiadać, jakie przeznaczenie miało to miejsce. Krótko mówiąc: dobrze, że do realizacji planów Układu Warszawskiego nigdy nie doszło.

Ciekawa jest wizyta w Radiowym Centrum Odbiorczym. Kolejny schron został przygotowany przez Muzeum Obrony Wybrzeża tak, jak wyglądał za czasów II wojny światowej. Na turystach wrażenie robi serce kompleksu: Schron Dowodzenia, gdzie przewodnik – przy mapie z lat 70. – opowiada o atomowym holokauście, który dotknąłby Europę, gdyby doszło do wybuchu III wojny światowej.

Podziemne Miasto można zwiedzać do końca sierpnia w godzinach: 10.30, 11.30, 12.30, 13.30, 15, 16 oraz 17. Samochód zostawiamy na parkingu między torami. Czeka nas przechadzka po lesie. Telefonicznie możemy uzgodnić wejścia w grupach indywidualnych. Co ciekawe, do podziemi można wchodzić z psami.

– Szariki mile widziane – śmieją się żołnierze z Podziemnego Miasta.

Tekst i fot. BaT

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

szanować historię
2018-07-21 17:30:55
W tym miejscu wszystko jest fantastyczne: wspaniały las, tajemnicze otoczenie. Powiem uczciwie, że jak byłam pierwszy raz to trochę się bałam ;) super przewodnicy, każdy z nich to indywidualność. Fajnie i interesująco spędzony czas. Można trochę odpłynąć w przeszłość. Do zobaczenia na Podziemnym. Łatwy dojazd dla szczecinian i nie tylko. Bo jest to na prawobrzeżu. Nie trzeba się przeprawiać promem. W tych okolicach jest też Fort Gerharda i piękna plaża. Bawcie się dobrze :)
Pielgnowac i Unowoczesniac te Schrony...
2018-07-21 01:02:35
Bo IS-totnie nigdy nie wiadomo - kiedy jeszcze moga sie przydac...???
$
2018-07-20 11:48:33
Brakuje tylko najważniejszego, ceny za wstęp, o ile jest, skoro jej nie podano.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA