Niektórzy zastanawiają się, kto pozwala, by na ulicach Pobierowa kwitł dziki handel. Nie dość, że nie daje on gminie zysków, to szpeci ulicę i zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Klasycznym przykładem jest namiot stojący u zbiegu ulic Mickiewicza i Grunwaldzkiej, w którym sprzedaje się słodycze. Jak widać na zdjęciu, jest to obskurna dziurawa buda ze szmaty, która jakoś gospodarzom gminy (czytaj: straży gminnej) nie przeszkadza.
Nie dość, że namiot jest mało estetyczny, to jeszcze skutecznie zasłania widok kierowcom nadjeżdżającym z obu stron. Pieszych także kierowcy nie widzą i odwrotnie. Ale jakoś nikomu z odpowiedzialnych za ład i porządek to nie przeszkadza.
Na ulicach miasteczka stoją stoły z jakimiś pamiątkami, przed sklepami ustawione są także wystawy towarów na wieszakach, a w pasie drogowym – bujane zabawki. Jak się dowiedzieliśmy, ludzie, którzy tam handlują, płacą niekiedy czynsz na rzecz właścicieli lokali handlowych lub gastronomicznych, a przecież to jest teren gminy (notabene poważnie zadłużonej).
Niektórzy ze sprzedawców ustawiają nawet swoje krzesełka na jezdni, na parkingach płatnych, blokując wjazd samochodom. Przed siedzibą ośrodka Uniwersytetu Szczecińskiego, w centrum miasteczka, sprzedawców mydła i powidła także nie brakuje.
* * *
Czy gmina Rewal panuje nad tym, co się dzieje na jej terenie? Ile pieniędzy wycieka z jej kasy, które kasują właściciele obiektów handlowych i domów, podnajmujący gminny teren sezonowym handlowcom? Oburza to wielu prowadzących działalność w gminie, którzy od lat płacą dzierżawę na jej rzecz i wybudowali estetyczne miejsca do prowadzenia działalności. Inni działają „na wydrę” i wynajmują teren, pobierając nienależny czynsz do kieszeni, z czego obie strony są zadowolone. ©℗
Tekst i fot. M. Kwiatkowski
Na zdjęciu: Podarty namiot na ruchliwym skrzyżowania zasłania widok kierowcom. Nieco dalej na płatnym miejscu do parkowania stoi reklama na kółkach.