Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Kabaretów jest „pincet”

Data publikacji: 04 lipca 2017 r. 10:42
Ostatnia aktualizacja: 22 czerwca 2018 r. 11:41
Kabaretów jest „pincet”
 

Pogawędka z Marcinem Dańcem, który miło wspomina Szczecin

– Zakończył się 15. turniej aktorów w tenisie ziemnym w Niechorzu. Należysz do jego nestorów. Ile turniejów wygrałeś przez te lata?

– Unikam słowa nestor. Pochwalę się, że kiedy kilka lat temu dostałem w Opolu nagrodę „Ikona festiwalu”, to kilku kolegów mówiło: to teraz już koniec zaproszeń na festiwal. Nie udało im się to proroctwo. Teraz w turnieju w Niechorzu grają dwaj więksi nestorzy: Jan Englert i Tomek Stockinger. Na pierwszym turnieju mnie nie było, bo albo nie byłem zaproszony, albo nie mogłem. Myślę, że wygrałem trzy turnieje.

– Skoro mowa o Opolu, to w tym roku nie zostałeś zaproszony…

– Zapraszali, ale nie będę strugał przed tobą jakiejś ofiary. Notabene zaproszenie przyszło, kiedy już miałem ustawiony plan występów. Po prostu nie miałem wolnego terminu, ale ja się śmieję, że zrezygnowali nawet ci, których nie zaproszono. Tak niektórzy twierdzą.

– Czy występując na scenie, trzeba teraz ważyć każde słowo, by nie trafić na czarną listę prezesa publicznej TV?

– Przetrwałem dziewiętnastu prezesów, z czego tylko jeden zaprosił mnie na kawę, ale nie do swojego gabinetu. Tu myślę o Januszu Zaorskim, moim serdecznym przyjacielu. Chyba reszta się ze mną nie spotkała. Widzisz uśmiech na mojej twarzy, więc nie mam powodów do narzekań. Robię swoje zarówno w mediach, jak i na scenie i przysięgam się, że nigdy nie zastanawiam się, do kogo adresuję mój program i kto to usłyszy.

– Wielu twoich kolegów, m.in. Wiktor Zborowski, który wiele razy był na tym turnieju, ostro wypowiedziało się o obecnej władzy.

– Uważam, że artysta musi być obiektywny. Mnie Heniu Sawka powiedział, a potem napisał, co sobie oprawię: Daniec nie jest za ani przeciwny, ale ponad.

– Dużo grasz koncertów?

– Powiem ci, żeby usprawiedliwić moją porażkę w półfinale turnieju w Niechorzu, że w czwartek występowałem w Łodzi, w piątek w Suchej Beskidzkiej, potem w Nakle, a w niedzielę w Zwoleniu koło Lublina. Przyjechałem nad morze w poniedziałek spóźniony i nikt nie chciał ze mną grać. We wtorek grałem cztery mecze.

– Nie lubią cię koledzy…

– Zostawiam to bez komentarza. Wczoraj czekałem na Janowskiego 45 minut, żeby zagrać czwarty mecz.

– Kabaretów się w Polsce namnożyło. Ilość przechodzi w jakość?

– To jest pytanie od ciebie, od twojego naczelnego czy od menedżerów młodych kabaretów? – mogę tak zapytać, bo się znamy milion lat. Nie namówisz mnie na recenzję młodszych kolegów, ale przyznaję, że w Polsce kabaretów się namnożyło i to po krakowsku proszę napisać: pincet. Więc kiedy do mnie dzwonią i zapraszają na wspólny występ, to gratuluję im poczucia humoru i smaku.

– Nie sposób nie zapytać o „Ucho Prezesa”, które były hitem ostatnich miesięcy.

– To jest rzeczywiście ciekawy pomysł. Zapraszam przy okazji do Szczecina na moje wrześniowe występy. W Szczecinie zawsze gram w filharmonii, gdzie są cudowne komplety widzów.

– Jak odbierasz ten obiekt w porównaniu z innymi placówkami w Polsce?

– Ja raczej zawsze skupiam się na widowni. Po moim Opolu w 1993 roku nie zapomnę nigdy, błagam żebyś nie myślał, że to jest ukłon w stronę szczecińskiej widowni, nie zapomnę dowożenia krzeseł na dziedziniec Zamku Książąt Pomorskich. I oczywiście Teatr Letni. Tam można nawet siedzieć na schodach na przejściu.

– W połowie września jest tradycyjny turniej tenisowy Szczecin Pekao Open. Czy wystąpisz tam razem z innymi artystami?

– Moja menedżerka zaklepała mi w tym czasie występy w Niemczech. Teraz walczę, by je przełożyć. Pamiętam, że na jednym z turniejów podpisywałem autografy obok słynnego tenisisty. Tego się Szczecinowi nie zapomina. ©℗ 

Gawędził i fotografował Mirosław Kwiatkowski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

roger
2017-07-04 19:32:48
totalnie bzdurny wywiad. Trzeba było miruś pytać sie o kodziarzy i kumpli z PO!!!!!!!!!!!!!!!!
wah
2017-07-04 13:34:45
Niegdyś teksty tak głupie,że aż rozśmieszające do łez dziś są intelektualnymi Himalajami!
Za ani przeciwny
2017-07-04 11:21:56
Szkoda, że sam autor tego napisu nie jest....ponad.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA