Trzydzieste już doroczne nabożeństwo ekumeniczne zostało odprawione w kościele Mariackim w Chojnie 7 września w ramach kolejnych Dni Integracji i Ekumenizmu. Padły podczas niego bardzo ważne słowa. Szkoda, że wysłuchała ich rekordowo niewielka jak na te uroczystości liczba uczestników, głównie mieszkańców Chojny i okolic.
Pierwsze nabożeństwo w wypalonej ruinie potężnego kościoła zorganizowano trzydzieści lat temu, jeszcze przed upadkiem muru berlińskiego. Zanim się odbyło, trzeba było odgarnąć gruzy.
Nikomu nie może być obojętny
Zaczynając nabożeństwo 7 września 2019 roku pastor Bert Schwarz z Hanoweru przypomniał 80. rocznicę rozpoczęcia drugiej wojny światowej, gdy wojska niemieckie bez wypowiedzenia wojny wkroczyły na teren Polski. Nawiązał do spotkania prezydentów Polski i Niemiec 1 września 2019 roku w Wieluniu. Prezydent Frank-Walter Steinmeier prosił tam Polaków o wybaczenie krzywd, wyrządzonych im przez Niemców w czasie wojny.
Pastor Schwarz podkreślał, że po obu stronach Odry rocznica 1 września nadal mocno porusza ludzi. Bardzo wielu z nich wojna zabrała najbliższych, zniszczyła domy, dorobek całych pokoleń. Zwracając uwagę na to, że dzisiejsze pokolenie tragedię wojny zna na szczęście tylko z opowiadań i książek, mówił:
– My, którzy wojnę przeżyliśmy, chcemy prosić ofiary, a także ich potomków o wybaczenie. Wybaczenie za czyny, które jednak trudno wybaczyć. Osiemdziesiąta rocznica powinna dla nas, żyjących, być impulsem do przemyśleń i musi kierować naszą uwagę na bezsens bezcelowej śmierci, zarówno w przeszłości, jak i teraz. Globalne zazębianie się losów wszystkich narodów osiągnęło dziś taki poziom, że konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie, czy w Afryce oddziałuje także na nasze kraje. Dlatego choćby z troski o własne interesy nikomu nie może być obojętny los ludzi tonących w Morzu Śródziemnym, ginących na frontach wojen w Afganistanie, Syrii, Afryce.
Nawiązał też do rocznicy, związanej z chojeńskim kościołem Mariackim. Mówił:
– 30 lat temu młodzież z Polski i Niemiec spotkała się w ruinach tego kościoła, by po wspólnej pracy przy odgruzowaniu celebrować nabożeństwo. Właśnie wtedy narodziły się nasze nabożeństwa ekumeniczne, na krótko przed końcem zimnej wojny. Gdy patrzę na rezultat tamtego pierwszego spotkania i gdy obserwuję, jak dzieło życia Günthera Kumkara i ks. Antoniego Chodakowskiego rośnie, jestem pełen wdzięczności. Motywacją działań była wówczas chęć doprowadzenia do pojednania między naszymi narodami. Marzyliśmy jednocześnie o pokojowej i sprawiedliwej Europie.
Inicjatorzy
Młodzież z Polski i Niemiec zaczęła odgruzowywać kościół w 1988 roku, chociaż spotkania w przy ruinie organizowano już wcześniej. Odbudowa gotyckiej świątyni była marzeniem Günthera Kumkara, architekta z Hanoweru, który jeszcze przed wojną był w niej ochrzczony. Marzenie to podzielał ówczesny proboszcz chojeński ks. Antoni Chodakowski. W 1994 roku została zarejestrowana w Szczecinie polsko-niemiecka Fundacja Kościół Mariacki w Chojnie-Königsberg/Neumark, która zajęła się sprawami odbudowy, a w Hanowerze powstał związek ją wspierający (Förderverein für den Wiederaufbau der Marienkirche in Königsberg/Neumark e.V.).
Od 1989 roku co roku odprawiane są w kościele Mariackim katolicko-ewangelickie polsko-niemieckie nabożeństwa ekumeniczne. Nieżyjący już Günther Kumkar za zaangażowanie w sprawy odbudowy kościoła otrzymał Honorowe Obywatelstwo Chojny. Otrzymała je także jego żona, Rosemarie Kumkar, i Peter Helbich, wieloletni przewodniczący fundacji Kościół Mariacki w Chojnie-Königsberg/Neumark.
Wnioski z historii
O obu rocznicach mówił też syn pastora Berta Schwarza pastor Florian Schwarz. Gdy miał kilkanaście lat uczestniczył w odgruzowywaniu kościoła.
– Przed 30 laty – podkreślał – chcieliśmy symbolicznie pokazać, że jako przedstawiciele młodych Niemców wyciągnęliśmy wnioski z historii. Chcieliśmy przekazać widoczny znak, że zrywamy z lekceważeniem i pogardą dla narodu polskiego. Czyniliśmy to, rozpoczynając odbudowę tego kościoła, nawiązując dialog i spędzając czas wspólnie z młodzieżą chojeńską. Pomału rodziło się między nami zaufanie. Stopniowo wypierało w Chojnie strach przed Niemcami, którzy co roku tu przyjeżdżają i nadal mówią o Königsbergu, zamiast używać dzisiejszej nazwy miasta, przed Niemcami, którzy do dziś nazywają je swoją małą ojczyzną. Zaufanie, przypominające na początku delikatną roślinę, rosło przez 30 lat i wydawało owoce.
Pastor Florian Schwarz mówił dalej:
– Drodzy mieszkańcy Chojny, nasi bracia w ekumenii. Wyszliście nam naprzeciw, przyjęliście nasze starania o nowe relacje między narodem polskim i niemieckim, ale nie przypominam sobie, aby w ciągu tych trzech dekad był jakiś moment, w którym my jednoznacznie poprosilibyśmy was o przebaczenie za winy, których dopuścił się mój naród.
Prośba o przebaczenie
Florian Schwarz urodził się w 1977 roku. Zanim jak jego ojciec został pastorem, był pracownikiem socjalnym w Holandii, dziennikarzem radiowym, artystą. Dziś ma 42 lata. Nie po raz pierwszy obaj z ojcem przyjechali do Chojny. W kościele była przejmująca cisza, gdy mówił:
– W trakcie przygotowań do tego nabożeństwa wyraziłem życzenie, aby podczas niego wyraźnie wyznać winę narodu niemieckiego. Na moją prośbę arcybiskup szczecińsko-kamieński Andrzej Dzięga odpowiedział: „To już dawno za nami, nasze relacje zbudowane są przecież na zaufaniu. Chyba nie ma już dziś takiej potrzeby”. Dodał jednak, że jeśli bardzo tego pragnę, moja prośba o przebaczenie zostanie przyjęta.
I mówił dalej: – Ale nie jest najważniejsze, czy nasze przeprosiny zostaną przyjęte. Chodzi wyłącznie o to, żeby je wypowiedzieć. Nawet gdyby arcybiskup Dzięga powiedział: „Nie, panie Schwarz, żadnych przeprosin nie przyjmujemy”, to i tak chciałbym je dziś wypowiedzieć. Może właśnie tego Biblia chce mnie nauczyć: wyznać własną winę, nawet jeśli nie doznam przebaczenia. Właśnie to chcę dziś uczynić. Cieszyłbym się, gdyby niemieccy uczestnicy dzisiejszego nabożeństwa teraz powstali.
Gdy wstali, mówił:
– Mieszkańcy Chojny! Pamiętając krzywdy, jakie nasi rodzice i dziadkowie wyrządzili narodowi polskiemu, wiedząc, że było to sprzeczne z wszystkim, czego nauczał Chrystus, będąc świadomi, że nie możemy uczynić nic, co zmazałoby tę winę, prosimy o przebaczenie. Niezależnie od tego, czy każdy z was nam wybaczy, zobowiązujemy się uczynić wszystko, aby nigdy więcej nie doszło do wyrządzenia takiej krzywdy.
Żeby nacjonalizmy nie zniszczyły
Chwilę później w modlitwie wiernych młodziutka Niemka mówiła:
– Modlimy się również za nasz Kościół – nieważne, czy ewangelicki, czy katolicki. Panie, daj nam odnaleźć drogę w tym świecie, który staje się coraz bardziej skomplikowany i to, co wczoraj było pewne, dziś pewne już nie jest. Wyostrz nasze spojrzenie na to, co jest istotą naszej wiary: daj nam szukać drogi pokoju i nią podążać. Pozwól, abyśmy w różnorodności wyznań znaleźli drogę do Ciebie. Daj nam wzajemnie uczyć się od siebie, abyśmy patrząc na własne błędy, mogli iść drogą pokoju. Modlimy się również za mieszkańców Chojny/Königsbergu, dzisiejszych i tych sprzed wojny. Pozwól nam zachować wzajemne zaufanie. Nie pozwól, aby tendencje nacjonalistyczne po obu stronach Odry kiedykolwiek zniszczyły to, co nam udało się zbudować.
Spotkania trzech światów
W nabożeństwie 7 września brali udział dwaj uczestnicy chojeńskiego spotkania młodzieży sprzed trzech dekad: ówczesny chojeński uczeń Krzysztof Ślebzak, obecnie profesor prawa na UAM w Poznaniu, i Matthias Brodtmann, dziś nauczyciel w Bad Münder pod Hanowerem, wicedyrektor szkoły, która kilka miesięcy temu otrzymała Uczniowską Nagrodę Pokoju.
Prof. Ślebzak mówił: – 29 lat temu została powołana Polsko-Niemiecka Akademia Młodzieży, która miała symboliczny przydomek: Budowa Mostu. Były to spotkania młodzieży z Chojny, Hanoweru i Bad Freienwalde – z Polski, Niemiec Zachodnich i Wschodnich. Dlatego wspominam je jako spotkania trzech światów, trzech kultur, trzech historii, trzech sposobów patrzenia na świat.
Matthias Brodtmann wspominał, że podczas tamtego pobytu w Chojnie problemy w komunikacji były o wiele większe między grupą z zachodnich Niemiec i NRD niż między Niemcami z Hanoweru a młodzieżą z Chojny.
Budować przyszłość
Na koniec uroczystości biskup pomocniczy szczecińsko-kamieński prof. Henryk Wejman podziękował inicjatorom nabożeństw ekumenicznych oraz młodym Polakom i Niemcom, którzy 30 lat temu „zechcieli otworzyć swoje serca na siebie nawzajem i popatrzeć w przyszłość”.
– Wasza otwartość i nadzieja co do przyszłości – podkreślił – zaowocowała tymi spotkaniami i nabożeństwami, ale nade wszystko odbudowała zaufanie między nami. Mając tak tragiczne doświadczenie drugiej wojny światowej, chciejmy o niej zawsze pamiętać, ale też chciejmy budować przyszłość opartą na zaufaniu, prawdzie i przyjaźni.
Zwrócił się też bezpośrednio do pastora Floriana Schwarza:
– Czcigodny pastorze, przyjmujemy wyrażone przez Ciebie przeprosiny i otwieramy nasze serca na siebie nawzajem. Widocznym znakiem tej otwartości i zwiększającego się zaufania między naszymi narodami jest chojeński kościół Mariacki. Jest to materialna budowla, ale to w jej murach możemy się spotykać i budować na przyszłość osobowe relacje oparte na zaufaniu.
Symbol współpracy czy jej wygaszania?
Podniosłe i potrzebne słowa, wypowiedziane podczas nabożeństwa, nie przesłaniają jednak ciemnych chmur nad dziełem, zapoczątkowanym w Chojnie 30 lat temu. We wspólnej odbudowie kościoła Mariackiego istotnym problemem jest stała troska o zdobywanie pieniędzy na kontynuację tego potężnego dzieła.
Jednak źródłem istotniejszych problemów jest ciągły brak spójnej i konkretnej wizji przeznaczenia obiektu, który jak dotąd ożywa zbyt rzadko i nie całkiem w zgodzie z duchem idei integracji i ekumenizmu. Właścicielem kościoła jest archidiecezja szczecińsko-kamieńska, która przekazała go na 50 lat w użyczenie polsko-niemieckiej Fundacji Odbudowy Kościoła Mariackiego, dzięki czemu łatwiej jest zdobywać środki zewnętrzne. W zarządzie fundacji nie wszystko układa się bezkonfliktowo.
Co dalej? Garstkę uczestników niedawnego nabożeństwa ekumenicznego należy uznać za głośny dzwonek alarmowy. Czy chojeńscy katolicy byli należycie poinformowani o wydarzeniu? Czy byli nim zainteresowani?
Zaczęta ponad ćwierć wieku temu odbudowa kościoła Mariackiego, jednego z najpiękniejszych kościołów gotyckich w naszej części Europy, dzieła Heinricha Brunsberga, stała się na całym pograniczu polsko-niemieckim symbolem pokojowej koegzystencji obu narodów.
Czy teraz stanie się symbolem jej wygaszania?
* * *
Podobne problemy komplikują również odbudowę kościoła farnego w Gubinie, który także został zrujnowany pod koniec wojny. W Gubinie odbudowano tylko wieżę i udostępniono ją turystom.
Możliwe, że zacznie się odbudowa kościoła w Wieluniu. Został zbombardowany 1 września 1939 roku przez Luftwaffe, a potem wysadzony przez okupanta w powietrze.
Robert RYSS, (b.t.)
Robert Ryss jest redaktorem naczelnym „Gazety Chojeńskiej”.