Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Pojezierze Meklemburskie

Data publikacji: 27 czerwca 2019 r. 11:33
Ostatnia aktualizacja: 27 czerwca 2019 r. 11:36
Pojezierze Meklemburskie
 

W Centrum Kultury Euroregionu „Stara Rzeźnia” na Łasztowni w szczecińskim porcie odbyła się promocja książki „Pojezierze Meklemburskie. Przewodnik dla wodniaków”, napisanej przez znanego w Szczecinie sędziego Macieja Strączyńskiego, prywatnie pasjonata motorowodniactwa i nurkowania.

Spotkanie nazwano wodowaniem książki przy baryłce rumu i rzeczywiście – książka miała ojca i matkę chrzestnych, którzy odczytali okolicznościową formułę wodowania, lecz wspomnianej baryłki szlachetnego trunku nie dostrzegliśmy w sali wypełnionej tłumem ludzi.

Spotkanie otworzył Mirosław Sobczyk, prezes Grupy ZAPOL, która wydała tę obszerną, bo liczącą aż 340 stron druku dużego formatu, i bogato ilustrowaną książkę. Ma dwanaście rozdziałów, w których opisane są szlaki wodne od Szczecina po Schwerin. Zapowiedziano, że niedługo książka ukaże się w tłumaczeniu na język niemiecki.

Następnie Maciejowi Strączyńskiemu wręczono wiosło-pagaj Szczecińskiego Klubu Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego „Ślizg”, na którym wielu uczestników wodowania złożyło autografy.

Autor ze swadą i subtelnym humorem opowiadał o Pojezierzu Meklemburskim, bo właśnie ono było głównym tematem spotkania.

– Wodami śródlądowymi opłynąłem pół Europy, lecz zakochałem się w krainie sąsiadującej z Pomorzem Zachodnim, właśnie w Pojezierzu Meklemburskim, na którym jest praktycznie wszystko, co na wszystkich innych akwenach razem – rozpoczął Maciej Strączyński. – Poznanie meklemburskich szlaków, ponad dziewięćdziesięciu jezior połączonych w jedną sieć wodną liczącą ponad 700 kilometrów, zajęło mi cztery sezony. Oprócz Niemców spotykałem tam licznych Skandynawów, turystów z innych krajów Europy i świata, a z naszych rodaków… tylko dwie osoby. Polacy nie znają tego pięknego regionu, choć leży pod bokiem. Ze Szczecina można tam szybko dopłynąć lub dojechać samochodem i nawet bez żadnych uprawnień motorowodnych, a jedynie z prawem jazdy, wynająć jacht motorowy i po dwugodzinnym szkoleniu zostać jego kapitanem. Można wynająć łajbę na studencką kieszeń i ekskluzywny stateczek, na przykład taki, na który można wjechać własnym camperem. Zakochałem się w Pojezierzu Meklemburskim i dlatego zapragnąłem, żeby także inni poczytali o nim, popłynęli, zobaczyli i pokochali.

Na koniec spotkania wystąpił szczeciński zespół szantowy Stary Szmugler. Potem były napoje chłodzące i rozmowy z autorem. ©℗

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA