Ryzyko występowania depresji wśród mieszkańców miast mogą zmniejszyć drzewa rosnące przy miejskich ulicach w bezpośrednim otoczeniu człowieka – do takiego wniosku doszedł zespół naukowców z Centrum Badań nad Środowiskiem im. Helmholtza, Niemieckiego Centrum Badań Integracyjnych nad Różnorodnością Biologiczną, Uniwersytetu w Lipsku i Uniwersytetu Friedricha Schillera w Jenie. Wyniki badań opublikowali w grudniowym wydaniu międzynarodowego czasopisma naukowego „Scientific Reports”.
Naukowcy uważają, że sadzenie drzew przy miejskich ulicach i dbałość o drzewa, które już przy nich rosną, to skuteczny i niedrogi sposób, aby w oparciu o przyrodę przeciwdziałać chorobom psychicznym, lokalnym zmianom klimatu i zanikaniu różnorodności biologicznej. Zachęcają zwłaszcza urbanistów, ekspertów ochrony zdrowia, konserwatorów przyrody, władze miast do zapoznania się z wynikami ich prac.
Od dawna wiadomo, że coraz więcej jest przypadków depresji przede wszystkim w środowiskach miejskich. Od roku przyczynia się do tego także pandemia. Wiadomo też, że na psychikę i samopoczucie każdego człowieka bezpośredni wpływ ma jego otoczenie i warunki, w jakich żyje. Już wcześniejsze badania wykazały, że dla samopoczucia mieszkańców wielkie znaczenie mają tereny zielone. Dowodzą tego zresztą ich codzienne doświadczenia. Dotychczasowe badania nad tymi zależnościami opierały się jednak w większości na ocenach samych respondentów, co utrudniało ich weryfikację.
Interdyscyplinarny zespół badawczy, złożony z naukowców reprezentujących cztery wyżej wymienione placówki, zastosował w swej pracy wskaźnik obiektywny: wziął pod uwagę recepty na leki przeciwdepresyjne wystawiane w określonym czasie w Lipsku. Miejsca zamieszkania pacjentów skonfrontował z miejscami występowania drzew przy ulicach. Naukowcy zadali sobie pytanie, jak liczba, rodzaj i bliskość drzew od miejsca zamieszkania ludzi ma się do liczby wypisywanych recept? Badania LIFE przeprowadzono na Wydziale Medycznym Uniwersytetu w Lipsku. Uczestniczyło w nich 9751 dorosłych obywateli.
Miejsca ich zamieszkania powiązano z rozmieszczeniem drzew przy ulicach. Można więc było określić związek między liczbą recept na leki przeciwdepresyjne a liczbą drzew oraz ich odległością od mieszkań. Z badań wynika, że im więcej drzew znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie jakiegoś domu, w odległości mniejszej niż 100 metrów, tym częściej jest to związane z mniejszą liczbą recept na leki przeciwdepresyjne wystawiane jego mieszkańcom. Związek ten szczególnie wyraźnie dostrzeżono wśród ludzi znajdujących się w niekorzystnej sytuacji społecznej i najbardziej narażonych na depresję.
Naukowcy doszli więc do wniosku, że drzewa, które rosną przy miejskich ulicach, mogą w naturalny sposób wspierać zdrowie psychiczne mieszkańców. Gatunki drzew raczej nie odgrywają znaczącej roli.
– Nasze odkrycia sugerują, że drzewa, nazwijmy je przyuliczne, mogą wspomagać działania przeciw depresji i społecznej nierówności zdrowotnej – mówi główna autorka badań, dr Melissa Marselle. Uważa ona, że jest to dobra wiadomość, ponieważ mieszkańcy miast mogą mieć do tych drzew łatwy codzienny dostęp. Ich liczba może zostać zwiększona, a rozmieszczenie odpowiednio rozplanowane już w czasie prac nad założeniami nowych osiedli czy przebudowy miast.
Dodajmy, że dr Melissa Marselle jest psychologiem środowiska. Prowadziła badania w Centrum im. Helmholza i Centrum Badań nad Różnorodnością Biologiczną, a obecnie pracuje na brytyjskim Uniwersytecie De Montford w Leicester. Ma nadzieję, że prezentowane wyniki badań będą zachętą dla lokalnych rad i władz miast do opieki nad drzewami, które już rosną przy ulicach, i do nowych nasadzeń.
– Celem tych działań – mówi dr Marselle – będzie poprawa zdrowia psychicznego mieszkańców i zmniejszanie nierówności społecznych. Podkreśla przy tym, że drzewa przy ulicach powinny być sadzone równomiernie, aby zapewnić wszystkim mieszkańcom równe możliwości korzystania z ich walorów zdrowotnych.
– Dzisiejsze wytyczne, dotyczące planowania zieleni miejskiej, ograniczają się z reguły do przestrzeni rekreacyjnych, takich jak parki, które odwiedza się specjalnie i od czasu do czasu – dodaje dr Diana Bowler, analityczka danych w zespole badawczym. Nasze badania pokazują, że przyroda w pobliżu domu i jej różnorodność biologiczna, którą widzi się codziennie, patrząc przez okno, idąc do pracy, szkoły, na zakupy, jadąc samochodem, jest co najmniej równie ważna dla zdrowia psychicznego jak rekreacja w parku.
Dr Bowler dodaje, że odkrycie to jest szczególnie ważne w takich warunkach, jakie panują teraz, w czasie pandemii, gdy różne blokady utrudniają mieszkańcom miast wyjazdy rekreacyjne.
– Uważam, że wyniki naszych badań mogą służyć urbanistom i gospodarzom miast, którzy powinni dbać o jakość życia mieszkańców – podkreśla Toralf Kirsten, profesor informatyki na Uniwersytecie w Lipsku. – Zresztą głównym celem pracy nas wszystkich powinno być zdrowie każdej istoty żywej – dodaje.
– Więcej drzew przy miejskich ulicach to promowanie zdrowia psychicznego, a także wkład w ochronę klimatu i różnorodności biologicznej. Aby osiągnąć efekty synergii, nie jest konieczne urządzanie tylko dużych parków. Zwiększenie liczby drzew wzdłuż ulic może przynieść bardzo korzystne efekty, będzie opłacalne dla klimatu, zdrowia i przyrody – mówi prof. Aletta Bonn, kierowniczka Departamentu Usług Ekosystemowych w Centrum Badań nad Środowiskiem im. Helmholtza.
oprac. (b.t.)
(na podstawie komunikatu Volkera Hahna, rzecznika prasowego w Niemieckim Centrum Badań Integracyjnych nad Różnorodnością Biologiczną Halle-Jena-Lipsk; idw-online.de)
Artykuł „Urban street tree biodiversity and antidepressant prescriptions”, autorstwa Melissy R. Marselle, Diany E. Bowler, Jana Watzemy, Davida Eichenberga, Toralfa Kirstena i Aletty Bonn, jest dostępny w „Scientific Reports” (wydanie z 31 grudnia 2020 r.).