Po raz pierwszy stanowisko pełnomocnika do spraw integracji i migracji Senatu Berlina obejmie osoba o migranckich korzeniach. Od 1 maja funkcję tę będzie pełnić pochodząca z Polski Katarina Niewiedzial.
Liczba migrantów rośnie w Berlinie z roku na rok. Obecnie już co trzeci mieszkaniec stolicy Niemiec ma migranckie pochodzenie. Wpływ migrantów na politykę nie rośnie jednak proporcjonalnie do wzrostu ich liczby, a wręcz przeciwnie – wciąż jest znikomy. Z tym większą więc radością środowiska migranckie przyjęły wiadomość, że na stanowisko pełnomocnika Senatu ds. integracji i migracji, istniejące od 1981 roku (najpierw w Berlinie Zachodnim), powołano pochodzącą z Polski Katarinę Niewiedzial, która ma za sobą doświadczenia imigranckie i przeszła wszystkie etapy trudnego procesu integracji.
Zaczynać od zera
Życiorys nowej pełnomocniczki jest typowy dla wielu osób z całego świata, których rodzice postanowili szukać szczęścia w Niemczech. Urodziła się w 1977 roku w przygranicznym Zgorzelcu. Gdy miała dwanaście lat, wyemigrowała z rodzicami do Niemiec. Rodzina trafiła najpierw do obozu przejściowego dla uchodźców we Friedlandzie niedaleko Getyngi. Po pewnym czasie przeniosła się stamtąd do Bremerhaven.
– Wiem, co to znaczy przybyć do obcego kraju i zaczynać od zera – mówi Katarina Niewiedzial.
Języka niemieckiego uczyła się od podstaw w tzw. Willkommensklasse dla dzieci uchodźców.
– Poczucie niemożności porozumienia się wpłynęło na mnie bardzo silnie – podkreśla.
Krok po kroku integrowała się z nową rzeczywistością. W Oldenburgu, Irlandii i Berlinie studiowała politologię. Do Berlina przeniosła się ostatecznie 19 lat temu.
Wielokulturowość i wielojęzyczność
Praca na rzecz migrantów to dla niej nic nowego. Pierwsze kroki zawodowe stawiała 15 lat temu w biurze pełnomocnika ds. integracji i migracji Andreasa Gemerhausena, którego teraz zastąpi na tym stanowisku. Przez ostatnie pięć lat pełniła podobny urząd w berlińskiej dzielnicy Pankow. Teraz zajmie się sprawami imigrantów z ramienia Senatu. Po raz pierwszy osoba pochodząca z Polski będzie zajmować w administracji Berlina tak eksponowane stanowisko.
Pracy i wyzwań z pewnością nie zabraknie. Nawet w tak otwartym mieście jak Berlin kryzys uchodźczy przyczynił się do wzrostu nastrojów rasistowskich i ksenofobicznych. Do tego dochodzą sprawy integracji nowych mieszkańców w miejscach zamieszkania i szkołach, nauka języka, poszukiwanie pracy.
Katarina Niewiedzial nie zamierza przy tym zapominać o imigrantach, którzy przybyli do Berlina wiele lat temu, lecz wciąż potrzebują wsparcia. Już zapowiedziała, że chciałaby zwiększyć liczbę migrantów pracujących w administracji publicznej, bo na razie są w niej rzadkością, np. wśród urzędników i bibliotekarzy. Szansę na zmianę tego stanu rzeczy widzi w zachodzącej właśnie zmianie pokoleniowej. W najbliższych trzech latach nawet 20 tysięcy berlińskich urzędników osiągnie wiek emerytalny. To odpowiedni czas, by struktury instytucji publicznych otworzyły się na wielokulturowość i wielojęzyczność.
Otwarcie mówić o potrzebach
Droga zawodowa Katariny Niewiedzial to przykład sukcesu, lecz sama pełnomocniczka uważa, że udana integracja w Niemczech wciąż zależy w dużej mierze od przypadku i szczęścia, a tak nie powinno być. Dlatego opowiada się za rozwiązaniami, które skuteczniej będą wspierać imigrantów. Za kluczowe uważa to, by angażowali się oni w inicjatywy społeczne i polityczne. Zachęca też, by otwarcie mówili o swoich potrzebach. Obiecuje, że drzwi jej biura będą otwarte dla każdego z nich.
Monika STEFANEK
Wolna dziennikarka, mieszka w Berlinie