Na greckiej wyspie Lesbos trwa tragedia 13 tysięcy uchodźców, którzy od długiego czasu przebywali w obozie Moria przeznaczonym dla 2800 osób. Po pożarach, które tam wybuchły, nie mają gdzie mieszkać. Wśród nich jest około 4000 dzieci. Przez kilka dni na Lesbos trwały rozruchy. U kilkudziesięciu uciekinierów stwierdzono zakażenie koronawirusem.
W Niemczech trwa dyskusja o konieczności udzielenia im pomocy. Federalny minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer (CSU) opowiedział się za przyjęciem w RFN 100-150 osób małoletnich i kilku rodzin, wicekanclerz Olaf Scholz (SPD) mówił o 400 osobach, oświadczając, że w sprawie koniecznej humanitarnej relokacji uciekinierów z Morii trzeba rozmawiać z wszystkimi krajami Unii Europejskiej. Postawę Seehofera skrytykowali inni członkowie CSU. Gerd Müller oświadczył, że Niemcy mogą szybko i bez problemu przyjąć 2000 osób, a szesnastu posłów CSU do Bundestagu – że 5000.
Niezależnie gotowość przyjęcia uciekinierów z Morii zgłaszają poszczególne landy, m.in. Północna Nadrenia-Westfalia. Deklarację złożyły też władze Berlina. Senator ds. Integracji Elke Breitenbach (Lewica) oświadczyła kilka dni temu, że miasto może natychmiast przyjąć 1600 osób w ośrodkach, którymi dysponuje, oraz około tysiąca osób w kontenerowym miasteczku na lotnisku Tempelhof. Senator spraw wewnętrznych Andreas Geisel (SPD) skrytykował te liczby jako „wstydliwie małe” i zwracał uwagę na cierpienie ludzi. Udał się do Aten na rozmowy z greckimi i ONZ-owskimi organizacjami pomocy.
Przed ubiegłą niedzielą pierwsza grupa uciekinierów trafiła z Morii do obozu zastępczego. O pomoc dla nich apelował papież Franciszek.
Na pomoc dla uciekinierów przebywających na wyspach Grecji UE przeznaczyła 310 mln euro. Dotychczas wydano z nich 70 mln euro. Na wyspach Leros, Samos, Kos i Chios mieszka w przepełnionych obozach około 25 tys. ludzi. RFN buduje wodociąg do obozu na wyspie Samos.
(b)
Na zdjęciu: Obóz dla uciekinierów na jednej z wysp Grecji
Fot. Wikipedia (domena publiczna)