Fryzjer z północy Włoch otrzymał karę od stowarzyszenia autorów i wydawców za odtwarzanie muzyki w jego salonie. Przypadek ten jest o tyle osobliwy, że ukarany został za to, że w zakładzie zabrzmiała piosenka jako dzwonek w telefonie komórkowym.
Media podały, że do zakładu fryzjerskiego w miejscowości Fiorano Modenese przyszedł kontroler ze stowarzyszenia Siae, pobierającego opłaty za prawa autorskie. Chciał sprawdzić, czy w lokalu nie ma radia, nadającego muzykę bez uiszczania obowiązkowej opłaty. Właściciel lokalu zawiadomił bowiem wcześniej włoski odpowiednik ZAIKS-u, że nie będzie więcej płacił, ponieważ usunął odbiornik. Jak wyjaśnił lokalnej prasie podjął tę decyzję, gdyż roczna opłata za odtwarzanie muzyki wzrosła z niewielkiej kwoty do 170 euro. Nagle w czasie kontroli w salonie zabrzmiała muzyka, która zelektryzowała inspektora. Zadzwonił telefon komórkowy pracownicy zakładu, która w swoim aparacie zamiast dzwonka zainstalowała piosenkę. Kontroler rozpoznał natychmiast, że był to utwór „Love to Love You Baby” Donny Summer, co zapisał w protokole wymierzonej kary, wskazując nieżyjącą artystkę jako poszkodowaną w tym przypadku posiadaczkę praw autorskich. Fryzjerka, której telefon wywołał zamieszanie, powiedziała zaś, że zainstalowała utwór, którego tytułu ani wykonawcy nawet nie zna.
- Przedstawiciel stowarzyszenia powiedział, że w publicznym lokalu nie wolno odtwarzać muzyki bez płacenia za prawa autorskie. A my osłupieliśmy - powiedział 69-letni mistrz fryzjerstwa Giuseppe Laiso. Dodał, że nie zamierza zapłacić żądanej sumy 170 euro za dzwoniącą „komórkę”. (pap)