Szukającym wytchnienia od niełatwych realiów czasu zarazy polecamy hortiterapię, a w szczególności wizytę w szczecińskim Ogrodzie Różanym. Wprawdzie na feerię barw królowej kwiatów jeszcze nie można liczyć, ale ten miejski ogród jest już w rozkwicie: kobierców barwinków i bergenii, dąbrówek i gęsiówek, miodunek, niezapominajek i stokrotek, przetaczników, wilczomleczy. Nie brakuje czosnków olbrzymich, irysów, a nawet pierwszych orlików. Choć nieco osłabione przymrozkami, na pergolach rozkwitły wisterie. Natomiast najefektowniej się prezentują oszałamiająco pachnące lilaki (bzy). Pierwsze pąki otworzyła nieśmiało także jedna z rabatowych róż - odmiany 'Venus'.
Za sprawą budowy Węzła Łękno szczecińska Różanka stała się jeszcze bardziej kameralna niż dotychczas. Otwarte jest tylko wejście od strony ul. Zaleskiego.
(an)
Fot. Arleta NALEWAJKO